wtorek, 12 kwietnia 2016

Ciasto drożdżowe z czekoladą i "List w butelce"

Dziś Dzień Czekolady :) Z tej okazji przygotowałam ciasto drożdżowe z rodzynkami i kawałkami gorzkiej czekolady, która doskonale wpływa na nasz nastrój i zdrowie. A o to ostatnie musimy szczególnie dbać o tej porze roku. Ja przygotowałam składniki, a automat (wypiekacz do chleba) wyrobił i upiekł ciasto ;) Taki pomocnik przydaje się od czasu do czasu ;)




Składniki (wszystkie powinny mieć temperaturę pokojową):

60 ml mleka
3 jajka
80 g masła
60 g oleju kokosowego
miarka soli
430 g mąki pszennej
2,5 miarki drożdży suszonych
100 g rodzynek
łyżka ciemnego rumu
4 kostki gorzkiej czekolady

  1. Masło pokroić na kawałki.
  2. W pojemniku automatu do wypieków umieścić składniki (poza rodzynkami, rumem i czekoladą) w takiej kolejności, jak wymieniłam. 
  3. Włączyć automat na odpowiedni program (u mnie "wyrastające ciasto drożdżowe").
  4. Rodzynki wymieszać z rumem. Dodać do nich pokrojoną na mniejsze kawałki (wielkość według uznania) czekoladę.
  5. Gdy automat da sygnał (u mnie ok. 30 minut od włączenia), dorzucić rodzynki z rumem i czekoladę.
  6. Po upieczeniu ciasto wyjąć z pojemnika i odstawić do ostygnięcia.




-----
Podobne:

Szafranowe ciasto drożdżowe
Strucla z rabarbarem i amarantusem
Chałka orkiszowo-pszenna


Wiosenne słodkości 2016Na przednówku na wzmocnienieNa przednówku - na wzmocnienie






Do niedawna "List w butelce" znałam tylko w wersji filmowej (film z 1999 r.). Oglądałam go kilka razy, bo lubię w tym filmie Kevina Costnera (Garret Blake), choć nominowano go w tej roli do Złotej Maliny oraz Paula Newmana (ojciec Garreta, Dodge Blake). Robin Wright Penn/Teresa Osborne jest dla mnie zarówno w filmie/książce Nicholasa Sparksa nijaka.
Pewnego dnia Teresa znajduje na plaży butelkę z listem w środku. Namówiona przez przyjaciółkę i szefową w jednym publikuje list w swojej rubryce w chicagowskiej gazecie. Z czasem uzyskuje kopie kolejnych dwóch listów do Catherine wysłanych w butelkach przez Garreta. Zaintrygowana smutkiem i miłością, jakimi przesycone były listy, chce poznać ich autora. Te chęci realizuje, gdy przyjaciółka - dzięki różnym faktom - odnajduje jego miejsce jego zamieszkania w Karolinie Północnej.
Szybko odnajdują wspólny język. Między nimi jedna pozostaje niedomówienie - Teresa zataja fakt posiadania listów Garreta.
Poza niewielkimi niuansami i fizycznością głównych bohaterów film jest wiernym odzwierciedleniem trochę naiwnej książki Sparksa.
Teresa w filmie jest blondynką z kręconymi włosami, zaś w książce ma długie, proste i ciemne włosy. Książkowa Teresa jest starsza od Garreta o kilka lat (jest po trzydziestce zarówno w filmie, jak i książce), tymczasem filmowa jest młodsza od niego o 11 lat. Bardzo się cieszę, że film zobaczyłam przed czytaniem książki, bo w przeciwnym razie raczej by mi się nie spodobał - Costner ma 44 lata w dniu premiery, a Garret powinien dobiegać trzydziestki. Przyznaję, że wersja starszego Garreta bardziej mnie przekonuje, bo nie wierzę, by tak młody mężczyzna przeżywał śmierć żony latami.


Czytam zekranizowane książki!
Wyzwanie u Ejotka
Wyzwanie u Ejotka

8 komentarzy:

  1. Mhmm... to ja wpadam na to drożdżowe :) Zostało jeszcze?
    A co do Listu - oglądałam i czytałam, ale szczerze mówiąc nie pamiętam co było pierwsze, bo to było okropnie dawno. Ale pamiętam, że po poznaniu tej historii chciałam, by to co było drugie inaczej się kończyło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Została ociupinka na jutrzejsze śniadanko. Ale na weekend będzie kolejne :) Wpadaj :)

      Usuń
  2. Drożdżowe wypieki są najlepsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie dzień czekolady mógłby być codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie to był pretekst do wykorzystania jej zasobów, bo nie przepadam za nią. Wyjątek stanowi 99-procentowa - takie kakao w tabliczce :)

      Usuń
  4. Mniam, narobiłaś mi apetytu. :) Historię z "Listu w butelce" znam z filmu, ale może kiedyś sięgnę także po książkę.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.