Uwielbiam jeść, gotować, pracować w ogrodzie i czytać. I o tym jest blog Weekendy w domu i ogrodzie prowadzony przez "Badylarkę", bo zdaniem niektórych wkładam do garów różne badyle, które uprawiam w ogródku lub znajduję na polach.
Drogi Gościu, opublikowałam tu sporo przepisów na domowe pieczywo (bo od lat wolę samodzielnie upiec chleb), przetwory, zupy, dania główne, sałatki, słodkości i przekąski. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie i będziesz tu chętnie zaglądał :)
Dzisiejszy świąteczny czas sprzyja przygotowaniu pysznych posiłków, na które zwykle nie mam czasu. Mamy akurat końcówkę sezonu na szparagi, które bardzo lubię i zawsze z przyjemnością zjadam pod przeróżnymi postaciami. Dziś podałam je z kluskami w aromatycznym gulaszu.
KsiążkaKuki Gallmann pt. "Marzyłam o Afryce" długo leżała w mojej biblioteczce, czekając na przeczytanie. Może dlatego, że wciąż żywe mam wspomnienia z lektury "Pożegnanie z Afryką" Karen Blixen i filmu ze wspaniałą Meryl Streep. A może dlatego, że do niej po prostu trzeba dojrzeć, by zrozumieć kwestię trudnych pożegnań.
Po serii "Jak pies z kotem" Liliany Fabisińskiej postanowiłam przeczytać książki pisarki, która mnie nie zawodzi. A ponieważ niedawno zaintrygowało mnie zakończenie "Cudów i cudeniek", to wiadomo było, że sięgnę po "Listy i szepty" 😀
Po lekturze "Werandy na Czarcim Cyplu" postanowiłam poprawić sobie wrażenia i przeczytać od razu ostatni tom serii "Jak pies z kotem", czyli "Zielarnię nad Sekwaną" Liliany Fabisińskiej.
Po niedawnej lekturze "Chłopca w pasiastej piżamie" potrzebowałam jakiejś luźnej i niewymagającej lektury. Ponieważ zaczęłam kiedyś cykl "Jak pies z kotem" Liliany Fabisińskiej, wypadało ją dokończyć i to zdecydowało o wyborze "Werandy na Czarcim Cyplu".
W ubiegłym tygodniu posadziłam sadzonki pomidorów, więc czas na robienie dla nich miejsca w piwnicy. Jeden ze słoików przecieru pomidorowego użyłam do zrobienia szakszuki - pysznego śniadania na bazie jajek gotowanych w pomidorach. Wybrałam typowo wiosenne dodatki i było przepysznie 😋😋😋
Sos miodowo-musztardowy gości na naszym stole od kilku lat przy każdej niemal posiadówce i za każdym razem, gdy przygotowujemy obiad z grilla. Jest dziecinnie łatwy, nie tylko dlatego że przepis dostałam od dziecka 😀😉 Świetnie nadaje się jako dressing do sałaty i jako sos do taco czy tortilli. Pasuje do serów i mięs.