Strony

czwartek, 29 grudnia 2016

Wczesna zima w ogrodzie i "Siódmy sekret szczęścia"

Mimo końcówki grudnia w ogrodzie jest co robić i podziwiać. A trzeba pobielić drzewka owocowe, przyciąć to, czego nie udało się jesienią i zabezpieczyć niektóre rośliny.




Ubiegłej zimy nie udało mi się pobielić drzew owocowych, więc w tym roku zrobiłam to w pierwszym dogodnym momencie. Dobrze, że zrobiłam to przed Świętami, bo dwa dni później przyszła ulewa, a zaraz potem zaczęło okropnie wiać i bielenie nie byłoby możliwe.


Bieliłam swoją mieszanką wapna z białą farbą do sufitów, by całość lepiej trzymała się pnia. Sprawdziła się idealnie - nawet po przejściu naprawdę ulewnego deszczu pnie pozostały białe. Mam drzewka zabezpieczone przez rozszerzalnością termiczną 😊




Pobielone pnie ładnie wyglądały tuż przed Świętami, gdy na ziemi leżała cienka warstwa śniegu.


Aby hortensje zakwitły latem, trzeba je osłonić przed wiatrem i mrozem - korzenia najlepiej zabezpieczyć robiąc kopiec wokół dolnych części łodyg, a całe rośliny ochronić zimową agrowłókniną. To ważne, bo na tegorocznych łodygach widać zalążki liści. Latem pojawia się na nich cudowne kwiaty.


Jesienią nie udało mi się przyciąć szparagów z nasadzenia sprzed roku. Trzeba więc było zrobić to teraz.


Świeżutkie odrosty szparagów widoczne po obcięciu wybujałych łodyg niezwykle kusiły moje kubki smakowe 😉


Tego roku kapustę toskańską i jarmuże zaatakowały jakieś kapustne szkodniki - widać sporo dziurek na starych liściach. Na szczęście młodziutkie listki mają się świetnie i bardzo liczę na to, że rośliny nadal będą się rozwijać.


W zacisznych miejscach ogrodu posadzonych jest kilka czerwonych buraków. Uszczknęłam z nich kilka listków na surówkę 😊


W kuchni przyda się też natka pietruszki, która wciąż świetnie sobie rodzi w warzywniku.





Mimo sporej ilości prac w ogrodzie udało mi się przeczytać kolejną książkę 😊 "Siódmy sekret szczęścia" Sharon Owens to pierwsza, ale nie ostatnia moja lektura autorki.

W przeddzień Świąt Bożego Narodzenia w wypadku drogowym ginie Jonathan O'Neill, mąż Ruby, która czeka na niego z ubieraniem choinki. Aby poradzić sobie z żałobą, kobieta ucieka w pracę. Najpierw szyje 7 eleganckich zamszowych kopertówek. Wkrótce kupuje butik, w którym dotychczas pracowała z Jasmine o 4 lata od niej młodszą singielką. Mimo kryzysu w Irlandii, udaje się jej sprzedać dom. Wprowadza się do mieszkanka nad sklepem i remontuje butik, w którym wspólnie z Jasmine zamierza sprzedawać wszystko, co potrzebne jest kobietom. W specjalnej gablotce umieszcza uszyte wcześniej kopertówki.
W życiu Ruby za sprawą Jasmine zaczyna coraz częściej gościć Tom Lavery, wdowiec pracujący jako ogrodnik w posiadłości Camberwell pod Belfastem. Oboje poznali się, gdy Tom dostarczył jej choinkę w feralną wigilię.
Na życie i emocje Ruby wpływają też jej rodzice, z którymi ma dość dziwne relacje. Dość wspomnieć, że nie przyjechali do Belfastu na pogrzeb Jonathana, by wesprzeć córkę w trudnej dla niej sytuacji życiowej.
Mówi się, że czas leczy rany. W przypadku Ruby bardzo się ono sprawdza. Ale dodatkowo Ruby odkrywa, że do szczęścia potrzebne są jej: niezależność emocjonalna, dobre zdrowie, życie bez zawiści, pomoc i obecność przyjaciół, dobre uczynki i dostrzeganie piękna w drobiazgach. A do pełni szczęścia trzeba jeszcze dodać zamknięcie przeszłości.


grudniowe szaleństwo
Gra w kolory
X, XI, XII
http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/kochani-od-lipca-siedzi-w-mojej-gowie.html






2 komentarze:

  1. Książka wydaje się ciekawa, choć na pierwszy rzut oka jest bardzo niepozorna.
    Zastanawiam się tylko czy te zmiany w życiu Ruby nie nastąpiły zbyt szybko... to, że chciała zająć czymś ręce to jedno, ale znajomość z kimś nowym? Dla mnie za wcześnie.

    Bardzo się cieszę, że napisałaś o ogrodzie. Proszę o więcej takich wpisób, bo od jakiegoś czasu marzy mi się własny ogródek (działka miejska) i interesuje mnie wszystko co z tym związane.
    Najpierw myślałam o działce z kwiatami, ale przeczytałam, że wiele roślin uczula psy, więc wolę nie ryzykować. Dlatego, jeśli będę miała upragnioną działkę, to będzie ona bardziej rekreacyjna, z dużą ilością trawy, miejscem do grillowania i czytania książek. Chciałabym jednak mieć na niej zasadzone jakieś drzewka owocowe (2-3) i krzaczki z agrestem, porzeczką oraz maliny. Do tego może jakieś małe grządki z pomidorkami koktajlowymi, marchewką, pietruszką, koperkiem... no i teraz zainteresowałaś mnie szparagami.

    A tak ogólnie to w moich marzeniach już 1000 razy zmieniałam koncepcję, ale tak czy inaczej najpierw muszę takową działkę posiadać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomość Ruby i Toma rozwija się bardzo powoli. Do pierwszego spotkania tylko we dwoje doszło 2,5 roku po wypadku Jonathana i 5 lat po śmierci żony Toma. W książce nie czuć pędu, wszystko rozwija się łagodnie. To jednak Irlandia.

      Działki z całego serca życzę :) Ja swojego ogrodu nie mam na co dzień, bo jednak nie dałabym rady pociągnąć pracy zawodowej i opieki nad naprawdę sporą częścią zieloną. Ale mam gdzie pojechać i odpocząć, nawet jeśli ten odpoczynek oznacza ciężką pracę fizyczną :)
      Malin na małej działce nie polecam - bardzo się rozrastają i trudno sobie dać z nimi radę. Jeżyna bezkolcowa wydaje mi się lepszym rozwiązaniem. No, ale najpierw kupno działki ;)

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.