Zakup nowego słoika z tahini i dobranie się do tej pasty wiąże się z pokonaniem grubej warstwy pysznego oleju o wyrazistym smaku. Postanowiłam wykorzystać ten olej do wypieku chleba na najbliższy tydzień. Chleb ma chrupiącą skórkę i mocno pachnie tahiną.
Składniki (na keksówkę):
230 g mąki pszennej
160 g mąki pszennej typu 1850
160 g mąki żytniej razowej typu 2000
łyżeczka soli
pół łyżeczki cukru
130 g ciasta z poprzedniego wypieku chleba na zakwasie
360 g wody
2 łyżki oleju znad tahiny
łyżka sezamu
- Ciasto z poprzedniego wypieku wymieszać w miseczce z 60 g wody (zakwas).
- W dużej misce wymieszać ze sobą suche składniki.
- Do suchych składników dodać zakwas i resztę wody. Masę wymieszać drewnianą łyżką, a następnie ręką do wymieszania składników.
- Garść ciasta (ok. 130 g ) odłożyć do pojemnika na następny wypiek.
- Na koniec polać ciasto w misce olejem znad tahiny i jeszcze chwilę wyrabiać.
- Ciasto przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na ok. 2 godziny.
- Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia.
- Przełożyć ciasto do keksówki. Wyrównać powierzchnię wilgotnymi dłońmi.
- Posypać ciasto sezamem, a następnie ponacinać w kilku miejscach ostrym nożem.
- Ponownie przykryć chleb wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. Zajmie to ok. 4 godzin przy obecnych temperaturach.
- Chleb wstawić do piekarnika i włączyć na 10 minut termostat na 200 stopni, potem obniżyć do 180 stopni i piec jeszcze 75 minut.
- Po upieczeniu chleb wyłożyć na kratkę, by ostygł.
Po "Wybacz mi" Gabrieli Gargaś sięgnęłam ze względu na okładkę. A ukrywa ona mądrą książkę o długo skrywanych sekretach rodzinnych oraz o potrzebie rozmowy i dostrzegania potrzeb innych ludzi, nie zapominając o sobie.
40-letnia Klaudia zaczyna dostrzegać minusy i smutne strony swojego małżeństwa z Piotrem. Dusi się w tym związku i w Londynie, w którym oboje mieszkają i pracują od kilkunastu lat. Zdaje sobie również sprawę z tego, że utraciła dobry kontakt z dorosłymi już dziećmi. Jej frustracje narastają, bo nie czuje się kochana i dociera do niej fakt, którego nie przyjmowała do wiadomości i świadomości - mąż ją zdradza.
Kobieta postanawia rzucić wszystko i wyjechać do mamy Ludwiki, do Polski. Pretekstem jest wypadek Ludwiki i gips na nodze, a zatem konieczność niesienia jej pomocy. W nadmorskim miasteczku Klaudia odnajduje spokój ducha i odwzajemnioną miłość, nie tylko matczyną. Krok po kroku za sprawą przyjaciółki Olgi Klaudia uświadamia sobie, że zbyt szybko wyszła za mąż (w wieku 19 lat), a jej uczucie do Piotra go osaczyło i bynajmniej nie jest ono miłością, a przywiązaniem, a co więcej - wynika ze źle pojmowanego obowiązku.
Poza tym Ludwika decyduje się wyznać Klaudii tajemnicę ich przeszłości... W ten sposób do kobiety dociera, że całe jej życie jest oparte na kłamstwie i niedomówieniach.
"Wybacz mi" to piękna książka o siostrzanej i matczynej miłości, o tajemnicach, które mają chronić innych i czekają na "lepszy moment", by je wyjawić. Tymczasem w życiu zawsze znajdzie się coś, co wyjawieniu prawdy stanie na przeszkodzie i tego dobrego momentu zwykle nie ma.
To też książka o zaufaniu i konieczności mówienia o swoich potrzebach, by wspólne życie nie zamieniało się w tragedię, narastające frustracje czy poczucie odrzucenia.
dowolny |
We dwoje |
Ciekawa jestem co też za tajemnicę ukrywała przed córką matka...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo wszystko dobrze skończy się historia Klaudii.
Sekret gdzieś między wierszami można "wyczuć", zanim Ludwika powie o nim Klaudii. Niemniej i tak trochę mrozi krew w żyłach.
UsuńJak to bywa w tego typu książkach, książka kończy się pozytywnie, choć ja myślałam, że jednak inaczej... (a już miałam napisać, jak myślałam, ale zdałam sobie sprawę, że będzie to spoiler).