Moje kolorowe buraki jadalne mają się w warzywniku wyśmienicie. Mocno wybujały im liście, ale mnie bardziej interesują korzenie spichrzowe. Trzeba je przerywać, więc z przyjemnością większe okazy upiekłam. Rewelacyjnie smakują pomarańczowe i tych wyrosło najwięcej 😋 Białe i czerwone stanowią również przyjemną w smaku odmianę. To bezglutenowe danie niejako robi się samo, bo wystarczy buraki wyszorować i upiec obok chleba, a potem odpowiednio doprawić do smaku.
Składniki:
młode buraczki
oliwa
łyżka octu jabłkowego
sól morska
pieprz
łyżeczka miodu
kilka gałązek kocanki curry
- Buraczki porządnie wyszorować i wypłukać. Nie obierać ze skórki.
- Buraczki włożyć do naczynia do zapiekania. Polać oliwą i obtoczyć w niej, a następnie posypać świeżo mielonym pieprzem.
- Na buraczkach ułożyć gałązki curry.
- Piec w temperaturze 190 stopni C. przez 20-30 minut (zależnie od tych, jakiej miękkości warzywa chcemy uzyskać).
- Upieczone buraczki przepołowić.
- Posypać grubą solą morską. Polać oliwą i octem winnym, a następnie miodem. I podawać :)
Jak widać na zdjęciu wyżej, buraczki piekłam równolegle z pierwszą w tym roku cukinią z pierwszymi tegorocznymi grzybami.
W drodze do lub z pracy często w rękach kobiet widzę ostatnio książki Lisy Scottoline. Postanowiłam sprawdzić pióro autorki i wybrałam na początek "Mów do mnie".
Doktor Eric Parrish ordynator oddziału psychiatrii szpitala na przedmieściach Filadelfii osiąga coraz większe sukcesy zawodowe. Do szpitala właśnie dotarła informacja, że jego oddział uplasował się na drugim miejscu w kraju pod względem jakości opieki lekarskiej i pielęgniarskiej.
Jednak jego życie osobiste od kłopotliwego zamienia się w koszmar. Separacja w jego małżeństwie spowodowała konieczność przeprowadzki. Eric myślał, że żona i ich 7-letnia córka Hannah zamieszkają w dotychczasowym domu, a tymczasem okazuje się, że kobieta wystawiła dom na sprzedaż i uzyskała ofertę znacznie przekraczającą kwotę z wyceny nieruchomości. Poza tym kobieta zaczyna utrudniać kontakt Erica z Hannah, a z czasem wymusza porozumiewanie się wyłącznie przez prawników obu stron.
Gdy Eric decyduje się na złożenie w sądzie wniosku o bycie głównym opiekunem córki, jego życie prywatne i zawodowe diametralnie się zmienia. Zbiega się to w czasie z poznaniem 90-letniej pacjentki umierającej na raka i jej prośbą o zdiagnozowanie jej opiekuna, 17-letniego wnuka Maxa. Lekarz spotyka się z Maxem kilka razy w czasie prywatnej praktyki i stwierdza u niego nerwicę natręctw, którą chłopak sam u siebie diagnozuje, korzystając z wiedzy z internetu. Erica niepokoją jeszcze dwa aspekty: nieuchronne załamanie chłopaka po śmierci babci oraz obsesja na punkcie pewnej dziewczyny i powiązane z nią agresywne myśli.
Śmierć babci Maxa uruchamia kolejne zdarzenia, za którymi stoi socjopata. Tę osobę poznajemy z myśli i charakteru już na początku, ale autorka niemal do końca nie wyjawia, kim jest konkretnie.
W centrum tych wydarzeń znajduje się Eric, który staje się głównym podejrzanym i w związku z tym musi zdać się na pomoc przyjaciółki ze studiów i szpitala oraz jej brata adwokata.
Jak się wywinie z kolejnych oskarżeń?
Do połowy książki autorka skupia się głównie na rozpadzie rodziny. Dopiero śmierć pacjentki powoduje, że książka staje się kryminałem, trzymającym w napięciu do ostatniej kartki dzięki różnym zwrotom akcji. Przyznaję, że do postaci, która za nimi stoi, nie do końca jestem przekonana. Może to wina tłumaczenia, ale w pewnym momencie pojawia się w polskiej wersji takie zdanie, które niestety przeczy zakończeniu :(
dowolny |
dla... |
We dwoje |
Książka sir Juliana Fellowesa pt. "Czas przeszły niedoskonały" przypomina mi nieco rozwodzenie się w monologu Wiesława Myśliwskiego ("Traktat o łuskaniu fasoli", "Kamień na kamieniu", "Ostatnie rozdanie" itp.).
Niezwykle bogaty Damian Baxter jest bardzo chory i jego dni są policzone. Niedawno otrzymał anonimowy list od dziewczyny, z którą się kiedyś spotykał. Wynika z niego, że Damian ma dziecko! Jest to o tyle dla niego ważne, że po pierwsze po wyleczeniu ze świnki w dorosłym już życiu nie mógł mieć dzieci, a po drugie to dziecko mogłoby stać się dziedzicem fortuny Damiana.
Prosi o pomoc (to rodzaj prośby, której się nie odrzuca) w odnalezieniu tajemniczej kobiety znajomego sprzed kilkudziesięciu lat. Ten znajomy jest narratorem książki. W młodości to on wprowadził Damiana w życie londyńskiej arystokracji, potem stał się jego wrogiem, a obecnie jest znanym pisarzem. Znajomy dostaje wskazówki związane z pięcioma kobietami, które mogłyby urodzić dziecko Damiana, ale oczywiście musiały to zataić przed innymi i znaleźć rozwiązanie zastępcze, bo ślub z młodzieńcem spoza stanu nie wchodził wtedy w rachubę. Narrator wygrzebuje zatem ze swej pamięci wspomnienia z dawnych lat sprzed pamiętnej kolacji, która spowodowała, że drogi młodego pokolenia arystokracji się rozeszły.
Po przeczytaniu książki mam wrażenie, że jej celem nie jest odkrycie sekretu kobiety, ale pokazanie życia śmietanki towarzyskiej Londynu od lat 50-tych po późne 90-te XX wieku. W długich monologach i wspomnieniach narrator wprowadza nas w świat rautów, bali, wystawnych kolacji, bogatych toalet czy początków tzw. sezonów, na których dziewczęta debiutowały w towarzystwie. To życie z biegiem lat bardzo się zmieniło, bo zmieniały się wartości. Dawniej organizacja przyjęć i bywanie w towarzystwie były głównym zajęciem socjety. Z czasem musiała ona poszukać sposobu na utrzymanie się, co nie było zadaniem łatwym dla lekkoduchów, nicponi oraz ludzi bez solidnego wykształcenia i nienawykłych do pracy.
Sedno sprawy przedstawiają słowa narratora:
"W pewien sposób (...) byłem wtedy najbliżej pułapki, którą zastawiły na nas złudne wizje lat sześćdziesiątych - pułapki, w którą w trakcie następnej dekady wpadło tak wielu moich rówieśników. (...) Zniknęła powojenna depresja, gospodarka kwitłam odrzuciliśmy stare wartości. Ale dzisiaj doczekaliśmy się powrotu większości z nich. Być może nie wróciła już moda na fraki i nikt nie wynajmuje już letniska we Frinton, ale z pewnością znów modne jest wszystko, co ma związek z ambicją, chciwością i żądzą władzy.
Sądzili, wręcz wierzyli, że w świecie, który nadchodzi, pieniądze nie będą miały znaczenia, że znikną wojny, nacjonalizmy i religie, a podziały na klasy, kasty i inne bezsensowne rozróżnienia między ludźmi rozpłyną się w eterze (...). Że będzie to świat, gdzie miłość jest wszystkim. Moje pokolenie tak mocno przesiąkło tą filozofią, że niektórzy z nas wciąż nie są w stanie się z niej otrząsnąć."
"Czas przeszły niedoskonały" nie jest lekturą łatwą ze względu na przeplatania akcji z teraźniejszości i z przeszłości, ale również ze względu na długie nostalgiczne akapity.
dowolny |
dla... |
Badylarko, z uwagi na wnioski formalne zmieniłam nieco zasady Zatytułuj się - zerknij proszę czy zostajesz przy swoim wyborze czy zmieniasz - http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/p/blog-page_30.html
OdpowiedzUsuń:)
Idę do Ciebie zatem. Dziękuję za info :)
UsuńTwórczość Lisy Scottoline chciałabym poznać, niekoniecznie za pomocą akurat tego tytułu, ale o autorce jest dość głośno, opinie przypominają mi reakcje na książki Jodi Picoult, więc jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuń"Czas przeszły niedoskonały" natomiast w ogóle mnie nie zainteresował.
Na wakacje mam jeszcze dwa tytuły autorki. Ciekawa jestem, co mnie w nich czeka.
UsuńNie uwierzysz - do tej pory nie przeczytałam ani jednej książki Jodi Picoult ;)
Zmieniło się coś w tej kwestii? Jeśli nie to przeczytaj "Bez mojej zgody" Jodi Picoult
UsuńTytuł zanotowałam :) bo wciąż nie czytałam niczego tej autorki. Film oglądałam kilka razy i zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Ciekawa jestem, jak książka.
Usuń