Strony

środa, 15 sierpnia 2018

Ciasto drożdżowe z brzoskwiniami i "Lewa strona życia"

Ten rodzaj ciasta pojawia się na moim stole dość często. Łatwo i szybko się je przygotowuje, bo nie potrzebuje długiego i żmudnego wyrabiania. Smakuje rewelacyjnie 😋, szczególnie wówczas, gdy się je trochę mocniej przypiecze. Z brzoskwiniami piekłam z myślą o gościach. Ledwo dotrwało do drugiego dnia (bo zapowiedziałam, że nie będzie czasu na przygotowanie jakiegokolwiek deseru 😉).




Składniki (na blachę (26 x 21) cm):

Ciasto
80 g masła
120 ml mleka
100 ml wrzątku
50 g drożdży
100 g cukru + łyżeczka
600 g mąki pszennej
jajko
szczypta soli

Kruszonka
120 g mąki
100 g masła
100 g cukru
pół łyżeczki mielonego kardamonu

6 brzoskwiń

  1. Masło roztopić w rondelku.
  2. Drożdże wymieszać w mleku zmieszanym z wrzątkiem i łyżeczką cukru. Zostawić do namnożenia drożdży.
  3. W misce wymieszać mąkę, rozbełtane jajko, sól, cukier i cukier waniliowy.
  4. Do miski wlać namnożone drożdże i wyrobić gładkie ciasto. Pod koniec wyrabiania wlać chłodne, stopione masło.
  5. Miskę z ciastem przykryć wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
  6. W czasie wyrastania ciasta drożdżowego zagnieść składniki kruszonki i wstawić ciasto do lodówki oraz obrać brzoskwinie ze skórki.
  7. Ciasto drożdżowe ponownie lekko wyrobić i rozłożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (rozkładałam je, rozciągając rękoma, nie wałkowałam).
  8. Włączyć piekarnik na 200 stopni C. program pieczenia góra/dół.
  9. Brzoskwinie podzielić na ćwiartki.
  10. Na cieście rozłożyć gęsto ćwiartki brzoskwiń.
  11. Na brzoskwiniach rozrzucić kawałki ciasta na kruszonkę.
  12. Piec w temperaturze 200 stopni C. przez ok. 40 minut.
  13. Po upieczeniu wyjąć ciasto na kratkę i pozostawić do ostudzenia.






Niedawno Lisa Genova dostarczyła mi mnóstwo różnorodnych emocji podczas lektury "Motyla". Postanowiłam pójść za ciosem i przeczytać kolejną jej książkę pt. "Lewa strona życia".

36-letnia Sarah Nickerson ma prawie wszystko: kochającego męża, Boba, trójkę dzieci: Charliego (7 lat), Lucy (5 lat) i Linusa (9 miesięcy), dom na przedmieściach Bostonu i domek w stanie Vermont, bardzo dobre wykształcenie po Harvardzie, świetną pracę (jest zastępcą prezesa do spraw zasobów ludzkich w strategicznej firmie konsultingowej), kredyt studencki i hipoteczny do spłacenia, napięty terminarz i dni zaplanowane niemal do minuty. Brak jej tylko czasu, by celebrować swoje szczęście, bo pracuje 80 godzin w tygodniu. Nawet w czasie jazdy do pracy telefonuje, pisze sms-y, mailuje. Wszystko to okupuje wielkim stresem i koszmarami sennymi. Ale lubi swoją pracę i nie wyobraża sobie innego stylu życia.
A pewnego dnia jedna sekunda nieuwagi sprawia, że nie traci tego wszystkiego. Doznaje urazu mózgu, w wyniku którego traci umiejętność postrzegania lewej strony, a to oznacza zależność od innych. Czeka ją długotrwała rehabilitacja. Sarah chce wrócić do swojego dawnego życia, swojej pracy i jazdy na nartach w weekendy, więc nie przyjmuje do wiadomości, że może być inaczej...

Początkowo miałam kłopot ze zrozumieniem choroby, na którą zapadła Sarah - zespół pomijania stronnego wynikający z uszkodzenia prawej półkuli mózgu. Podobnie jak jej mąż, myślałam, że jest to rodzaj paraliżu. Zrozumiałam, z czym musi się zmagać, gdy Norah namalowała widok za oknem - rysowała jedynie to, co mózg rejestrował po prawej stronie, w związku z czym to, co znajdowało się po lewej stronie było rozmyte lub w ogóle tego nie było. Chory nie dość, że nie widzi niczego, co znajduje się po jego lewej stronie, to zupełnie nie panuje nad swoją lewą stroną, jakby jej w ogóle nie miał. W związku z tym problematyczne jest wykonywanie wszystkich tych czynności, które wymagają współdziałania obu nóg, rąk i oczu, czyli: poruszanie się, ubieranie, korzystanie z toalety, czytanie itp.
Długotrwała rehabilitacja odmienia życie Sary i Boba. Oboje zyskują świadomość, że w obecnym stanie będzie im trudno wieść dotychczasowe życie na wysokim poziomie i spłacać kredyty. Sarah musi zrezygnować ze swoich garniturów i kilkucentymetrowych szpilek. Jej terminarz pustoszeje, bo jutro jest niewiadome, ale zaczyna dostrzegać to, co do tej pory jej umykało. Przestaje odczuwać nieodłączny do tej pory stres, odsypia wszystkie zaległe noce. Ale przede wszystkim kobieta zmienia swoje priorytety. Odnawia też kontakt z matką.

Książka porusza wiele życiowych problemów: poświęcenie dla pracy zawodowej a czas dla rodziny, kredyty do spłacenia, zadawnione rany w rodzinie, wybór mniejszego zła, lęk przed nieznanym, pogodzenie się z rzeczywistością.

Niesamowita książka! Czyta się ją szybko, z wielką uwagą (przeszkadzają w tym trochę liczne literówki) i zainteresowaniem.

66/2018 (428 str.)

u Darii
lato/niebieski
jak się kończy


2 komentarze:

  1. Zjadłabym :)
    Chyba wypróbuję przepis :)
    Co do samej książki... też kusisz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto polecam - robi się łatwo, a wychodzi pyszne :)
      Książki Lisy Genovy też gorąco polecam, choć do łatwych lektur nie należą.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.