Ci z Was, którzy systematycznie chodzą na grzyby, wiedzą, jak ważne jest szybkie śniadanie po powrocie z lasu 😊 Ja zazwyczaj zrywam się z łóżka skoro świt (bo potem po całym tygodniu w pracy trzeba zająć się tym, na co nie było czasu wcześniej), więc przed wyjściem w pośpiechu zjadam kromkę chleba i wypijam kawę, do kieszeni wrzucam jabłko i w drogę. Już w trakcie grzybobrania żołądek domaga się posiłku, bo przyzwyczajony jest, że w odpowiednich godzinach zjadam porządne śniadanie. Po powrocie zatem, zanim zabiorę się na dobre za obieranie grzybów, trzeba coś zjeść. I dziś przedstawiam swoją propozycję 😊 Nie podaję tu proporcji, bo te zależne są od upodobań smakowych.
Składniki (na porcję):
świeże grzyby (męska garść na osobę)
jajko
pieprz ziołowy
pomidor
sól gruboziarnista
olej do smażenia
- Grzyby oczyścić i ewentualnie wypłukać (telewizyjni kucharze namawiają nas do niepłukania grzybów, ale grzybiarze wiedzą, że po deszczu grzyby są oblepione ściółką i ziemią; ręcznie ściereczką oczyścić się tego nie da całkowicie, a płukanie - nie za długie - w wodzie pomaga odmoczyć się ziemi i spłukać niezauważone śmieci), by ziemia nie chrupała nam potem między zębami.
- Grzyby pokroić na kawałki i wrzucić na rozgrzewającą się patelnię (na razie bez tłuszczu, bo nadmiar wody z grzybów miał szansę odparować) ustawioną na palniku nastawionym na dużą moc.
- Wlać na patelnię łyżkę lub dwie oleju, zmniejszyć nieco moc palnika i smażyć grzyby.
- W czasie smażenia grzybów na talerzu umieścić pokrojonego pomidora.
- Pod koniec smażenia grzybów oprószyć je pieprzem ziołowym (zazwyczaj biorę płaską łyżeczkę), który moim zdaniem jest lepszy do grzybów niż zwykły pieprz.
- Na patelnię z grzybami wbić jajko i od razu zdjąć patelnię z palnika. Wymieszać i przełożyć na talerz.
- Całość oprószyć gruboziarnistą solą.
- Podawać jako samodzielne danie lub z pajdą chleba z masłem.
Na razie żadnej nowej recenzji książki nie będzie, bo wzięłam się za "Złodziejkę książek", a ta ma prawie 500 stron, na które nie za bardzo mam czas 😔
Od razu przypomina się mi dziecinstwo jak z tatą chodziłam na grzyby a potem była pyszne grzybki w śmietanie lub jajecznica
OdpowiedzUsuńTo właśnie takie śniadanie :) Tylko u nas jajko było zazwyczaj jedno tylko po to, by połączyć grzybki ;)
Usuń