Strony

piątek, 21 grudnia 2018

"Cud grudniowej nocy" Magdaleny Majcher

Okładka "Cudu grudniowej nocy" Magdaleny Majcher sprawiła, że poszłam za ciosem i przeczytałam kolejną polską powieść związaną z przedświątecznymi przygotowaniami i oczekiwaniami, że Święta sprawią cud i nareszcie coś się zmieni.




Maria i Teresa są dojrzałymi kobietami żyjącymi w stałych i szczęśliwych związkach. Obie mają dorosłe córki. Magdalena, córka Marii, nienawidzi Świąt, bo wiążą się one z trudnym doświadczeniem sprzed trzech lat i bolesnymi wspomnieniami. Ucieczką od nich jest przyjmowanie dyżurów w świątecznym czasie. Kobieta jest tak pogrążona w smutku, że nie dostrzega potrzeb swojego męża i tego, że on przeżywa to samo.
Kamila, starsza córka Teresy z pierwszego związku, nie ma wsparcia u matki. A właśnie teraz, gdy spodziewa się dziecka, jest jej szczególnie potrzebne, zwłaszcza że Kamila nie ma pewności co do trwałości swojego związku z mężczyzną, o którym niewiele wie.
Kinga, druga córka Teresy z obecnego małżeństwa, jest zupełnym przeciwieństwem siostry. Jednak jej życie to gra pozorów, które kobieta chętnie pokazuje na zdjęciach zamieszczanych na Instagramie.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Maria chce je jakoś odczarować i sprawić, by znów stały się rodzinne i wesołe. Czy uda jej się dokonać cudu i zgromadzić rodzinę przy wspólnym stole?

Przyznaję, że mam pewien kłopot z tą książką. Pomysł na nią i historie bohaterów są świetne. Jednak połączenie ich językiem bardziej sprawozdawczym niż powieściowym sprawiło, że książka wydała mi się wyzuta z emocji. Trudno mi było wczuć się w przeżycia bohaterek. Każda z nich ma za sobą jakąś tragedię, a mimo to nie współczułam im. Kobiety wydały mi się jakieś sztywne i oschłe. Nawet Maria, która wydawała mi się ciepłą i rodzinną kobietą na początku, po wymyśleniu swojego pomysłu na zwabienie córki, zwyczajnie mnie wkurzyła. Nie wiem, jak zachowałabym się na miejsce Magdaleny, gdybym poznała prawdę. Uważam jednak, że snuciem intryg i kłamstwem niczego się nie ugra. Taki sposób załatwiania spraw nie jest też trwały.

Oczekiwałam ciepłej i przyjemnej lektury. Dostałam czytadło, które zwabiło ciepłem światła, a okazało się zimnym drewnem z okładki.


97/2018 (400 str.)

nieznośna dowolność bytu
zima/czerwony
u Darii


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.