Strony

sobota, 30 listopada 2019

"Wierzę, żeby rozumieć" - wywiad z Michałem Hellerem

We wrześniu zostałam obdarowana książką pt. "Wierzę, żeby rozumieć" (Dominiko, dziękuję 😊). To - jak można przeczytać na okładce - rozmowa Wojciecha Bonowicza, Bartosza Brożka i Zbigniewa Liany z Michałem Hellerem o jego życiowych wyborach. Ks. Michał Heller jest laureatem prestiżowej Nagrody Templetona (2008), filozofem i szanowanym w środowisku naukowym fizykiem, zajmującym się w głównej mierze kosmologią.




"Wierzę, żeby rozumieć" to wywiad - rzeka. Ks. prof. Michał Heller, odpowiadając na pytania, opowiada o swojej rodzinie, o fascynacji lataniem, o wywózce na Sybir, powrocie do Polski, seminarium duchownym, studiach na KUL-u w zakresie filozofii przyrody oraz spotkaniach z wieloma znakomitościami w świecie nauki, religii czy kultury.

Ja jednak bardziej zwróciłam uwagę na kwestie naukowe tego wywiadu. Z kart książki wyczuwa się niesamowitą frajdę ks. profesora z zajmowania się fizyką teoretyczną i z zastosowania w swoich studiach i badaniach odwrócenia dotychczasowego aparatu matematycznego. Przyznaję, że dotychczas myślałam o fizykach teoretycznych, że uprawiają tę nudniejszą fizykę, że - owszem - mogą się pochwalić różnymi dokonaniami, ale że dochodzenie do nich musi być strasznie nudne. Michał Heller zmienił mój obraz teoretyków, bo opowiada o swoich pomysłach i dokonaniach niezwykle ciekawie i z werwą. Wyczuwa się radość i satysfakcję z takiego uprawiania nauki na najwyższym poziomie.

Michał Heller jest uczonym o światowej sławie, ale też człowiekiem o dużej pokorze, wielkim szacunku dla świata naukowego i wyznawców myśli, które on odrzucił już w czasie studiów (mowa o tomizmie). Przyznaje, że swój sukces zawdzięcza wielu osobom, które w znaczący sposób wpłynęły na Jego drogę naukową.

Kilka lat temu w CERN-ie słuchałam wykładu prof. Meissnera. W pewnym momencie jeden ze słuchaczy zapytał, czy jeśli odkrytą cząstką jest bozon Higgsa, to ludzkość poznając tę cząstkę, pozna myśli Boga. Prof. Meissner odpowiedział wtedy, że nauka i odkrycia to jedno, a wiara z definicji oznacza zawierzenie. Są to dwa tak różne aspekty pod względem rozumowym, że nie należy ich łączyć. Później dowiedziałam się, że wśród wielkich naukowców - fizyków jest prof. Heller, ksiądz katolicki. I nie ukrywam, że po książkę sięgnęłam również po to, by dowiedzieć się, jak on sobie radzi z tak różnymi drogami, które wybrał. Bo jakby nie było, prowadząc badania kosmologiczne sięga się w kontekście naukowym do Wielkiego Wybuchu, a w kontekście duchowym i religijnym - do stworzenia świata. Ks. Michał Heller zauważa, że minął komunizm, a sytuacja utrzymuje się do dziś i problem relacji nauki i wiary jest prawie nieobecny w duszpasterstwie. Jest zwolennikiem tego, by nauka i wiara nie były osobnymi dziedzinami życia, że są ze sobą silnie związane.
Jeden z rozmówców (Bartosz Brożek) domniemywa, że być może w Polsce tradycja kościoła nie jest tradycją Kościoła intelektualnego. Powołuje się przy tym na przykład jezuitów, którzy w Polsce musieli zmienić swoją strategię działania (np. zakładanie uniwersytetów) i zaczęli naśladować dominikanów czy franciszkanów, by oddziaływać na ludzkie emocje. Kilka stron dalej podobną myśl wysnuwa ks. Heller. Tych, których ciekawi ten aspekt, odsyłam do kart książki.

Miałam ogromną przyjemność poznać ks. profesora i zamienienia z nim kilku zdań podczas tegorocznego zjazdu Fizyków w Krakowie. Wcześniej słuchałam Jego wykładów w różnych warszawskich aulach. W czasie prywatnej rozmowy, podczas wykładów czy wywiadów jest zwykle uśmiechnięty, więc gratuluję wyboru właśnie takiego wyrazu twarzy prof. Hellera na okładkę książki.

I na koniec myśl, która pozostaje we mnie od pierwszego kontaktu z "Wierzę, żeby rozumieć". To zdanie ojca księdza Hellera, w myśl którego poziom przedstawicieli inteligencji w jednym pokoleniu objawi się w poziomie społeczeństwa kolejnego pokolenia. Myślę, że Kazimierz Heller jest dumny ze swojego syna 83-letniego syna, niepoprzestającego na dotychczasowych osiągnięciach i człowieka wciąż będącego aktywnym naukowo.

Polecam! Książka jest ucztą dla ducha i intelektu.

49/2019 (349 str.)


Listopad


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.