W lipcu tego roku czytałam "Dworek w Miłosnej", niespieszną historię spod pióra Agnieszki Olejnik. Dziś dzielę się swoimi wrażeniami z lektury drugiego tomu pt. "Szczypta nadziei".
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Spadkobiercy ciotki Bogny zżyli się już z panem Antonim, a on z nimi.
Po wprowadzeniu się do dworku Moniki, żony Igora, Ada postanawia usunąć się w bok. Widzi, że Monice zależy na odbudowaniu małżeństwa, więc ogranicza kontakty z Igorem do minimum. Nie poprzestaje jednak na staraniach o Radka, który wciąż nie mówi. W tym przypadku wchodzi w komitywę z Igorem i nauczycielem wf jej syna. Wtajemniczeni zostają wszyscy mieszkańcy posiadłości, ale najmniej wiary w powodzenie "misji" pokłada Monika.
Ada musi zająć się też synem, bowiem Dawid łamie nogę w szkole i gips uniemożliwia mu chodzenie i wykonywanie zwykłych czynności. Dawid, namówiony wcześniej przez Adę, ma czas, by zająć się swoim pisarskim debiutem i tym samym spełnić swoje marzenie. Książka ma dotyczyć historii dworku i życia jego dawnych mieszkańców. Nauczyciel doradza Dawidowi, by poszukał pomocy u świetnie piszącej Zuzy, koleżanki o charakterystycznej fizjonomii.
"Szczypta nadziei" to książka o zwykłych ludziach, którym los zgotował spory spadek i możliwość życia z dala od miejskiego zgiełku. Wszyscy jednak mają za sobą pewne historie, które sprawiły, że pieniądze wpłynęły jedynie na ich byt materialny, ale nie uleczyły relacji i uczuć. Ada, Monika i Igor muszą zdecydować o swoim dalszym życiu, mając na uwadze małego, niemówiącego po śmierci siostry, Radka. Jego kłopot leży wszystkim na sercu. To ze względu na niego Monika wróciła do Igora, a Ada zdecydowała się ustąpić miejsca kuzynce.
Życie w dworku nie jest jednak autonomiczne. Złamanie nogi przed Dawida sprawia, że Ada poznaje prywatnie jego nauczyciela wychowania fizycznego. Kacper też jest mężczyzną po przejściach i na swój sposób radzi sobie z zawodem i życiowymi problemami. Do tego ma pod opieką schorowanego i niechodzącego ojca.
Poza tym życie w dworku zmienia nieco Zuza i jej młodszy brat z nieuleczalnym zespołem FAS.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że "Szczypta nadziei" jest z gatunku literatury kobiecej określanej zwykle jako łatwą i relaksującą. Rzeczywiście książkę czyta się szybko i czerpie się z tego przyjemność. Gdy się jednak zastanowić nad treścią, okazuje się, że pisarka porusza tak poważne problemy jak np. alkoholizm, szczególnie matki, grożący trwałymi powikłaniami płodu. Agnieszka Olejnik po raz kolejny pisze o przeżywaniu nastoletniej miłości, ale też o zdradzie małżeńskiej i porzucaniu rodziny dla nowej fascynacji. Autorka podejmuje temat przeżywania traumy po powrocie z wojny, śmierci kogoś bliskiego i wychodzenia z żałoby. Pisarka robi to jednak w tak uroczy sposób, że czytelnik nie popada w depresję, ale też nie lekceważy poruszanych problemów. Wzruszają go i dają do myślenia. Aura zbliżających się Świąt daje jednak tytułową szczyptę nadziei na lepsze jutro.
Polecam!
I z niecierpliwością czekam na kontynuację losów mieszkańców dworku w Miłosnej.
55/2019 (384 str.)
Nowości u monweg; zapraszam |
Ja |
#WyzwanieLC2019 - grudzień |
Właśnie czytam "Rozmerdane święta" tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach i pewnie pojutrze zacznę, bo do tego czasu uda mi się skończyć świąteczną książkę M. Witkiewicz.
Usuń