Strony

piątek, 30 czerwca 2023

"Stefan Czarniecki t. 2" Michała Czajkowskiego

Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć i "B". Dlatego zaraz po zakończeniu lektury pierwszego tomu historycznej powieści Michała Czajkowskiego o czasach potopu szwedzkiego zaczęłam czytać tom drugi.



Drugi tom rozpoczyna się rozpowszechnieniem konfederacji tyszowieckiej, uznaniem Karola Gustawa za wroga Polski i nadawanie prze niego różnych przywilejów za bezprawne.
Samuel Gnoiński, szwedzki sprzedawczyk i intrygant więzi hetmanównę Joannę Lanckorońską, myśląc, że panna zmieni zdanie i go poślubi. Ona jednak swe serce oddała wcześniej kozakowi Teterze walczącemu ze Szwedami i Siedmiogrodem pod Stefanem Czarnieckim. Za tym związkiem opowiada się w swoim testamencie hetman Lanckoroński. Jednak testament podpisany w obecności szlachciców przepada. Zamek w Lanckoronie obejmuje bratanek hetmana lekceważący wolę stryja.
Polska wciąż jest pustoszona i niszczona przez Szwedów, a na domiar złego w jej granice wchodzą wojska z Siedmiogrodu i Rosji.
Król Jan Kazimierz po pobycie na Śląsku i zawiązaniu się konfederacji w Tyszowcach zmienia swoją politykę na bardziej radykalną wobec wrogów Polski.

Po lekturze tomu drugiego jeszcze bardziej polecam powieść Michała Czajkowskiego pt. "Stefan Czarniecki". Jest napisana przepięknym staropolskim językiem, do którego łatwo się przyzwyczaić. Trudniejsze może się okazać odzwyczajenie od sformułowania "tą razą" 😉 i innymi powiedzeniami, które obecnie uznaje się za błędne.

W drugim tomie autor jeszcze bardziej podkreśla swoją niechęć do cudzoziemców. Szczególnie uszczypliwy jest wobec tych, którzy mieszkają w Polsce. Zwraca uwagę na sztuczność zachowań królowej i obdarzanie wojaków wciąż tym samym uśmiechem. Zarzuca Francuzom, że są chorągiewkami na wietrze - najpierw służą Szwedom, a gdy tym zaczyna się palić grunt pod nogami, przechodzą na stronę polską.
Dostaje się też panom polskim, choć ważniejsze wydaje się podkreślanie zasług takim rodom jak Służkowie czy Sapieha.
W recenzji tomu pierwszego pisałam długo o rzekomym wzorowaniu się Sienkiewicza na Czajkowskim, o czym można przeczytać m. in. na portalu Lubimy Czytać. Bzdura! Nie ma niczego - żadnego faktu, ani postaci, które były choćby podobne w sienkiewiczowskiej Trylogii. W przeciwieństwie do nudnych wywodów i opisów przyrody u Sienkiewicza, te u Czajkowskiego czyta się z przyjemnością. A i fabuła jest mocniej osadzona na tle ówczesnych wydarzeń u Czajkowskiego niż u Sienkiewicza, który napisał trzy romanse, a Czajkowski porządną powieść historyczną.

Książka naprawdę warta przeczytania.

17/2023 (275 str.)
tył

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.