Co roku w sierpniu przejeżdżam przez polskie Zagłębie Paprykowe i robię zapas papryki. Miesiąc temu kupiłam po raz pierwszy ostrą paprykę czereśniową idealną do faszerowania. W warzywniku uprawiam paprykę pomidorową, którą do tej pory piekłam po nafaszerowaniu. Okazuje się, że świetnie smakuje po moczeniu w oliwie z nadzieniem z sera kanapkowego. Polecam przygotować sobie wersję na ostro np. z papryczkami czereśniowymi, jak wersję łagodną z małymi okazami papryki pomidorowej. Jesienią świetnie nadadzą się do tego papryczki jalapeno.
papryczki czereśniowe lub małe papryki pomidorowe
270 g sera sałatkowego np. typu feta
2 łyżeczki suszonego oregano
2 łyżeczki suszonej bazylii
2 łyżki suszonego czosnku niedźwiedziego
olej lub oliwa (nie może być to oliwa extra virgin)
- Odciąć ogonki papryk i usunąć gniazda nasienne. Świetnie nadają się do tego malutkie łyżeczki.
- W garnku zagotować wodę. Wrzucić do niej papryczki. Gotować ok. 5 minut od ponownego zawrzenia wody.
- Papryki wyjąć na durszlak i odstawić do ostygnięcia.
- Ser przełożyć do miseczki.
- Dodać suszone zioła.
- Wszystko dokładnie rozetrzeć widelcem.
- Do środka wkładać masę serową.
- Nafaszerowane papryczki ułożyć ciasno w słoiku.
- Oliwę podgrzać, ale nie zagotować.
- Gorącą oliwą zalać nafaszerowane papryczki.
- Zakręcić słoik i odstawić do ostygnięcia.
- Przechowywać w lodówce.
- Po przekąskę sięgać po ok. 7 dniach.
-----
Podobne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.