Strony

wtorek, 22 sierpnia 2017

Kolorowe, sierpniowe kaszotto i "Ławeczka pod bzem"

Sierpień to miesiąc, w którym można wykorzystywać niemal wszystkie warzywa z własnego ogródka. Mnie w tym roku niezwykle kusiły do zakupu nasion kolorowe marchewki i buraki. Kuszeniu uległam 😊 Dzięki tym warzywom obiady są bardziej kolorowe i ciut odmienne w smaku. W czasie gotowania tego kaszotto kolory zmieniały się niemal jak w kalejdoskopie 😉 Najpierw dominował żółty od buraka, a potem fioletowa marchew zabarwiła kaszę na fioletowo. Chili pozostało przy swoim czerwonym kolorze, tak jak zielone pozostały seler i pietruszka. W innym okresie kaszotto wzbogaciłabym smakiem wina, ale w sierpniu nie spożywam alkoholu, więc inny składnik musiał wyregulować słodki smak podstawowych warzyw. Kaszotto (w zasadzie pęczakotto) przygotowałam w wersji wegańskiej. Mięsożercom polecam dodanie np. kiełbasy, by danie utrzymało swój swój charakter.




Składniki (na 4 porcje):

250 ml pęczaku
3 łyżki oleju
ok. 1,5 l wrzątku lub bulionu warzywnego
burak ze skórką (użyłam bardzo słodkiego żółtego)
pół cebuli
marchew (użyłam fioletowej)
2-3 łodygi selera naciowego
2 białe papryki
pół chili
3 ząbki czosnku
3 natki pietruszki
łyżeczka ostropestu
sól
2 łyżki przecieru lub sosu pomidorowego (nie koncentratu)



  1. Buraka ze skórką pokroić w plasterki grubości 2 mm, a potem na ćwiartki.
  2. Cebulę pokroić w kostkę.
  3. W głębokiej patelni na rozgrzanym oleju podsmażyć kawałki buraka, cebulę i pęczak. Smażyć, aż pęczak zacznie być szklisty.
  4. Wlać na patelnię z pęczakiem łyżkę wazową wrzątku (może być bulion warzywny). Całość zamieszać. Czynność powtarzać co jakiś czas, gdy na patelni nie będzie płynu.
  5. Obraną lub dokładnie wyszorowaną marchew pokroić w krążki lub półplasterki. Dorzucić na patelnię. Wymieszać.
  6. Łodygi selera naciowego pokroić na plastry grubości ok. 4 mm. Dorzucić na patelnię po trzecim dolaniu wody. Wymieszać.
  7. Paprykę pozbawić gniazd nasiennych. Pokroić na małe kawałki.
  8. Rozdrobnić chili, posiekać natkę pietruszki.
  9. Przed ostatnim dolaniem wrzątku, czyli gdy pęczak będzie prawie ugotowany, dorzucić na patelnię paprykę, czosnek przeciśnięty przez praskę, część chili i posiekane łodyżki natki z częścią liści. Wymieszać. 
  10. Całość doprawić do smaku mielonym ostropestem, solą i przecierem pomidorowym.
  11. Podawać danie posypane resztą natki pietruszki i chili.



Dzień Polskiej Żywności 2017




Będąc maniaczką bzu i jego zapachu, nie mogłam przejść obojętnie obok książki Agnieszki Olejnik pt. "Ławeczka pod bzem".

Wyobraź sobie, że wygrywasz 20 mln PLN w losowaniu popularnej gry liczbowej. Co zrobisz z taką kwotą?
Główna bohaterka, 30-letnia bydgoszczanka Iga, połowę swej wygranej przelała przyjaciółce Agacie, bo tak się umówiły wcześniej. I wbrew temu, że pieniądze dzielą, przyjaźń przetrwała.
Po odliczeniu podatku Idze zostało jeszcze 9 milionów. Czas zatem na spełnianie marzeń. Po pierwsze odciąć pępowinę i wyprowadzić się od toksycznej, apodyktycznej i odpornej na argumenty matki, która po śmierci ojca sprowadzała do mieszkania kolejnych absztyfikantów. Trzeba też zrezygnować z pracy w matczynym salonie piękności. No, ale jak się jest bogatą, to pracować nie trzeba, zwłaszcza że mycie włosów nie jest szczytem marzeń niedoszłej absolwentki filologii polskiej.
No dobrze, wyprowadzić można się do hotelu. Można też skorzystać z dobrodziejstw SPA. Ale co dalej?
Idze od dawna marzy się przysiadywanie na ławeczce koniecznie pod krzakiem bzu, picie kawy lub herbaty i oddawanie się lekturze książek. A czyta dużo, bo pewnego dnia w Igę uderzył piorun i spowodował, że dziewczyna sypiała po tylko 3 godziny dziennie, zaczęła przekręcać nazwiska i popularne związki frazeologiczne. I jak w takiej sytuacji skończyć studia?
Krzaka bzu na balkonie w bloku się nie posadzi, więc trzeba kupić dom. Ale nie za duży, bo pierwsze Iga jest zatwardziałą singielką, po drugie przecież nie będzie cały czas sprzątać dużych powierzchni. Ogródek też musi być niewielki, bo kto go będzie pielęgnował? Wystarczy taki, w którym da się posadzić bez (lilak) i ustawić pod nim ławeczkę.

Iga kupiła dom, ale do czasu ustawienia ławeczki minie prawie rok, w czasie którego sporo się wydarzy. Przede wszystkim dziewczyna (trudno nazywać kobietą kogoś dość szczupłego, kto dopiero co opuścił rodzinne cztery kąty i cieszy się wolnością) za wszelką cenę stara się przed wszystkimi poza Agatą utrzymać w tajemnicy informację o wygranej. Większe i mniejsze kłamstewka wywołują sporo nieporozumień. Poza tym początkowo opanowuje mania prześladowcza - ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje i chce ją okraść. Sporo też czasu upłynie, gdy do Igi dotrze, że jest naprawdę bogata. Ale jak tu pozbyć się nawyku jeżdżenia komunikacją miejską czy robienia zakupów w dyskontach?

Okazuje się, że można być bardzo bogatym, ale nie stracić człowieczeństwa. Można utrzymać dawne przyjaźnie i poznać nowych ludzi, jednych z nie do końca uczciwymi zamiarami, a drugich gotowych nieść pomoc.

Autorka ujęła mnie specyficznym poczuciem humoru, w co szybko dałam się wkręcić i zaśmiewałam się w głos. Jestem pod wrażeniem wręcz euforycznych opisów tatrzańskich tras i widoków. Z satysfakcją i zacięciem rozwiązywałam zagadki Igi i Krzyśka związane z przekręcaniem nazwisk i tytułów. No i uzależniłam się od lirycznych piosenek Agnes Obel ("Riverside" jest niesamowita!). Z przyjemnością czytałam o urządzaniu domu i projektowaniu ogrodu.
Ciepła, zabawna - słowem - doskonała lektura na czas urlopu, ale też na ocieplenie jesiennych wieczorów. Ja jestem zachwycona i urzeczona, że można tak swobodnie i lekko pisać o sprawach naprawdę ważnych w życiu. Polecam!



Wyzwanie czytelnicze 2017 | Wiedźmowa głowologia
kwiat
turkusowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.