Publikując ostatnio przepis na pasztet z cukinii, obiecałam przepis na chleb, do przygotowania którego można wykorzystać odciśnięty sok z cukinii. I dziś dotrzymuję obietnicy 😊 Odciskałam sok z cukinii ze skórką, więc ciasto miało nieco zielony odcień. Po upieczeniu nieco zanikł, choć miąższ jest ciemniejszy, jeśli porównać go z tym samym chlebem upieczonym z dodatkiem wody. Pieczywo ma nieco delikatniejszy smak. I moim zdaniem dłużej zachowuje świeżość. Przepis powstał na wspomnienie chleba na wodzie z ogórków kiszonych.
Składniki (na keksówkę (30 x 11) cm):
100 g razowej mąki orkiszowej
470 g mąki orkiszowej typ 630
2 łyżki zakwasu (lub ciasta na chleb na zakwasie z poprzedniego pieczenia)
5 g soli
ok. 280 ml soku z odciśniętej cukinii z solą
ziarna słonecznika do posypania
- Wieczorem mąkę wymieszać z solą i zakwasem.
- Stopniowo dolewać sok z cukinii i mieszać ciasto drewnianą łyżką. Masa powinna mieć gęstą konsystencję, nadal dającą się wyrabiać łyżką, przestać dolewać sok. Wymieszać dokładnie (nie ma potrzeby wyrabiania, wystarczy mieszanie).
- Ciasto przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na noc.
- Rano przełożyć masę do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Posypać ziarnami słonecznika. Przykryć wilgotną ściereczką i odstawić na 1,5 - 2 godz. do ponownego wyrośnięcia.
- Wstawić chleb do piekarnika, nastawić go na 210 stopni C. Piec 15 minut, a potem zmniejszyć temperaturę do 190 stopni C. Chleb po upieczeniu powinien głucho brzmieć po uderzeniu w jego spód.
- Chleb wyjąć z foremki, usunąć papier do pieczenia i odstawić do ostygnięcia na kratce.
Ostatnio czasu na czytanie jakby mniej, bo nawet jeśli znajdzie się wolny czas, to chce się go spędzić na dworze. Po dwóch latach czekania udało mi się jednak przeczytać ostatni tom sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej" Lucyny Olejniczak pt. "Weronika".
Jest rok 1938. Matylda wciąż rozpamiętuje swoją nieszczęśliwą miłość do Michała. Nadal też próbuje odnaleźć swoją przyjaciółkę z teatru. Jeden z tropów wiedzie ją do Berlina, gdzie udaje się z Julkiem. Mają okazję poczuć nazistowską atmosferę tego miasta i przekonać się, jaką siłę działania ma głos Hitlera.
Nareszcie Matylda i Julek uświadamiają sobie, że łączy ich coś więcej niż tylko miłość między przyszywanym rodzeństwem. Z ich związku tuż przed wybuchem wojny przychodzi na świat Weronika. Julek idzie na front, a Weronika i jej najbliżsi muszą radzić sobie z wojenną zawieruchą Krakowa. Nieocenione okazuje się doświadczenie babci Michalskiej.
Czy klątwa rzucona przed laty na kobiety z Grodzkiej nadal będzie je nękać? A może jest na nią jakieś antidotum?
Dwuletnia przerwa w czytaniu sagi sprawiła, że najpierw musiałam przypomnieć sobie wcześniejsze losy Matyldy, Lulka, Joasi, pani Zosi, babci Michalskiej i innych. Ciekawość i chęć poznania ostatniego tomu zwyciężyła. Ten tom czytało się równie intensywnie co poprzednie, choć osadzenie akcji w okresie wojny nie sprzyjał przyjemności czytania. Poza tym dla mnie to ostatnio kolejna książka o tym, jak ludzie radzili sobie w czasie II wojny światowej.
Muszę przyznać, że zapadły mi w pamięć sposoby na wyrób mydła czy ciasta z fasoli i uświadomiłam sobie, że wtedy dla ludzi była to konieczność, a teraz niektórzy sięgają po te przepisy z wyboru.
Szkoda, że saga się skończyła. To jak pożegnanie z dobrymi znajomymi 😔 Mam nadzieję, że autorka ma dla swoich czytelników nowe propozycje 😊
Całą sagę szczerze polecam! Ci, którzy jej nie czytali do tej pory, mają łatwo - mogą ją przeczytać od razu w całości, bez czekania na kolejne tomy.
75/2018 (480 str.)
u Darii |
coś więcej |
jesień/brązowy |
Jest następny tom sagi - Emilia ukaze się 30 października
OdpowiedzUsuńto świetna wiadomość - dziękuję :)
UsuńHej. Napisałam do Ciebie wiadomość e-mail. Czytasz?
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam. Odpisałam :)
Usuń