Strony

środa, 31 października 2018

Ocet z pigwowców i obierek jabłek oraz "Kolekcja nietypowych zdarzeń"

Jeśli macie jeszcze dostęp do owoców pigwowca, polecam zrobić domowy ocet na ich bazie. Dobrym dodatkiem do nich są też obierki z niepryskanych i niemytych jabłek. Ocet ma piękny kolor i cudowny aromat. Nadaje się do zakwaszania różnych potraw. Świetnie sprawdza się jako dodatek do sałatek.




Składniki:


obierki z niepryskanych i niemytych jabłek + pigwowce bez nasion w stosunku 1:1
woda zagotowana z cukrem (na 1 litr wody 4 łyżki cukru)


  1. Do dużego słoika (u mnie 3 l) wrzucić obierki i kawałki pigwowców do wysokości 3/4 słoika. Nie ubijać ich. Niech pomiędzy nimi znajdą się naturalne puste przestrzenie.
  2. Wodę zagotować (wzięłam 1,5 l), wsypać do niej cukier, wyłączyć palnik i mieszać wodę do rozpuszczenia cukru. Odstawić do ostudzenia. Nie trzeba nadmiernie przejmować się temperaturą, bo drożdże znakomicie rozwijają się w tzw. temperaturze pokojowej. To, co istotne, ostudzona woda nie może mieć mniej niż 20 stopni C. i więcej niż 30 stopni C.
  3. Obierki i pigwowce zalać wodą z cukrem. Powinna ona przykrywać obierki.
  4. Słoik przykryć podwójną warstwą ręcznika papierowego i zabezpieczyć gumką recepturką, by do środka nie dostały się muszki owocówki. Nie można zakręcać słoika nakrętką!
  5. Słoik ustawić w zacienionym, ale łatwo dostępnym miejscu o temperaturze pokojowej.
  6. Codziennie mieszać zawartość łyżką rano i wieczorem. W przeciwnym wypadku na obierkach, które początkowo będą wypływać na powierzchnię, pojawi się pleśń.
  7. Już po kilku godzinach w słoiku pojawią się bąbelki świadczące o rozpoczęciu fermentacji alkoholowej. Następnego dnia na wierzchu pojawi się warstwa piany, która z czasem się zmniejszy, bo drożdże wyczerpią pożywkę. Na dnie zaś zgromadzi się osad - to drożdże.
  8. Po 3-4 tygodniach obierki też zaczną opadać. Zapach z winnego zacznie zmieniać się na octowy.
  9. Po 4-5 tygodniach delikatnie zlać płyn znad obierek (można to zrobić za pomocą rurki) do przezroczystego naczynia. Zabezpieczyć wylot przed muszkami ręcznikiem papierowym i gumką recepturką. Odstawić na kilka dni, by jakieś zawieruszone drożdże opadły i płyn zaczął się klarować.
  10. Po kilku dniach ocet przelać do butelek.


A jeśli nie macie dostępu do pigwowców, ale macie ochotę zrobić własny ocet jabłkowy i dysponujecie sporą ilością obierek, wypróbujcie przepis na domowy ocet jabłkowy z jabłkowych obierków.



"Kolekcję nietypowych zdarzeń" Toma Hanksa mam od kilku miesięcy w swojej biblioteczce. Czekałam na przeczytanie tego zbioru opowiadań do jesiennych wieczorów. Każde z opowiadań warto przeczytać za jednym razem od początku do końca, dlatego zbiór nie nadaje się do czytania w komunikacji miejskiej.

Motywem łączącym kolejne opowiadania jest maszyna do pisania. Przyznam jednak, że nie zgadzam się z informacją na jej temat w oficjalne notce o tej książce - w wielu przypadkach jest to naciągane określenie, bo często maszyna jest jedynie raz wymieniona jako jeden ze sprzętów będących w posiadaniu bohatera. Po przeczytaniu książki nie nadałabym jej tak znaczącej roli, o jakiej można przeczytać na stronie wydawnictwa.

Opowiadania są przeróżne i dotyczą bardzo różnorodnych osób. Niektórzy porównują to do postaci, które autor gra w filmach. Większość opowiadań jest zwyczajnie nudna i czytałam je bardziej z szacunku dla Toma Hanksa niż z ciekawości. Opowiadanie, które mnie zaciekawiło (o kobiecie, która postanawia zmienić swoje dotychczasowe życie), okazało się krótkie i jakby ucięte w połowie. Mam niedosyt, bo wydaje mi się niedokończone.

Myślę, że każdy z nas ma swoją rolę w życiu. Mam nadzieję, że Tom Hanks pozostanie przy aktorstwie, a pisanie zostawi jednak innym 😔


85/2018 (400 str.)

u Darii
jesień/pomarańczowy

5 komentarzy:

  1. ciekawy ocet :)
    książkę czytałam i cóż, wolę Toma jako aktora niż pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocet polecam.
      Co do książki, to widzę, że mamy podobne spostrzeżenia.

      Usuń
    2. zojka
      Ocet wyszedł super, polecam

      Usuń
  2. A gdzie indziej przeczytałam, że spożycie nasionek
    pigwowca jest szkodliwe, wręcz niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie rozumiem komentarza - w swoim przepisie zaznaczyłam, że to mają być owoce bez nasion

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.