Strony

czwartek, 27 grudnia 2018

"Dolina mgieł i róż" Agnieszki Krawczyk

W czerwcu tego roku napisałam, że chętnie sięgnę po kolejną część "Magicznego miejsca" Agnieszki Krawczyk. I tę zapowiedź zrealizowałam ostatnio.




Do hotelu "Pod Graalem i Różą" prowadzonego przez ciężarną Milę Mossakowską przyjeżdża pisarka Sabina Południewska. Wydawca jej książek pisanych pod pseudonimem zarezerwował jej pobyt na kilka tygodni, by Sabina odnalazła wenę twórczą i w spokoju mogła napisać kolejną powieść. Kobieta jest oczarowana widokiem z okna pokoju i plantacją róż, które są wykorzystywane do produkcji niepowtarzalnych kosmetyków w pracowni hrabiny Tekli Tyczyńskiej.
Sabina przyjeżdża do Idy w momencie, gdy mieszkańcy są oburzeni decyzjami okolicznego biznesmena, Marka Rokosza. Kobieta ma niebagatelny wpływ na mediacje z bogaczem.
Poza natchnieniem Sabina odnajduje przyjaźń i zmienia swoje nastawienie do świata i ludzi.

Zakończenie książki jest oczywiste od pierwszych stron, choć - moim zdaniem - niezrozumiałe i niekonsekwentne, bo wcześniej autorka skupiła się na relacji Sabiny z innym mężczyzną.
Denerwujące było ukrywanie przed ludźmi, że Sabina jest poczytną autorką popularnych powieści i utrzymywanie, że pokój ma zarezerwowany przez wydawcę. Który wydawca bierze na siebie znalezienie miejsca i opłacenie pobytu człowiekowi, który jest na początku swej pisarskiej drogi? A taką osobą dla mieszkańców Idy i Brzózek jest Sabina, która przyjeżdża tu pod pretekstem napisania biografii Jane Austen. Dziwię się, że nikt z bohaterów na to nie wpadł. Przez to odniosłam wrażenie, jakby autorka zrobiła wodę z mózgów swoich bohaterów. Z kolei Sabina, która zataja prawdę, jest przedstawiona jako osoba szlachetna, zdecydowana i o mocnym charakterze.

Denerwowała mnie też postać Carmen, która w krótkich dialogach posługiwała się językiem ze starych polskich książek. W dłuższych dialogach autorka nie podtrzymała tego stylu wypowiedzi Carmen. Przez to postać nie była wiarygodna.
Wielbiciele klasycznej literatury angielskiej znajdą tu wiele przytoczeń i cytatów z prozy i poezji sprzed lat. Niektórym może się to podobać, mnie nudziło. Zrozumiałabym ten zabieg, gdyby bohaterowie mieli ponad 60 lat. Dla ludzi w okolicach trzydziestki czy czterdziestki to raczej dziwaczne.

Tak naprawdę książkę czytałam dla postaci Julinki, dziewczynki z zespołem Aspergera i Mili, kobiety ciepłej i dbającej o rodzinne stosunki ze stałymi mieszkańcami pałacu. Żałowałam też, że tak rzadko w powieści pojawiała się postać hrabiny Tyczyńskiej.

99/2018 (480 str.)

nieznośna dowolność bytu
u Darii



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.