Strony

czwartek, 27 grudnia 2018

"Magia grudniowej nocy" Gabrieli Gargaś

Od kilku lat z przyjemnością witam na rynku kolejne książki Gabrieli Gargaś. Szczególny urok ma pachnąca cynamonem, kakao i różnymi herbatami historia Michaliny, jej brata Bartka i babci Zosi z małego miasteczka gdzieś w Bieszczadach, czyli trzeci tom serii pt. "Wieczór taki jak ten".




Do Świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze kilka tygodni, a śnieg już oprószył domy i uliczki w Bieszczadach.
Michalina spodziewa się dziecka Przemka, który poczuł się oszukany i wrócił do siebie. Kobieta robi sobie wyrzuty i zastanawia się, jak da sobie radę, prowadząc pensjonat i wychowując Bartka i swoje dziecko samotnie. Rozumie zachowanie Przemka, ale ma nadzieję, że stanie się cud i Przemek jej wybaczy pocałunek z Arturem.
Babcia Zosia tym razem nie pomoże, bo Cynamonowe Serca świetnie prosperuje i przed Świętami ma mnóstwo klientów i zamówień na świąteczne słodkości. Pani Zofii pomaga Wiktoria, której związek z Michałem wchodzi na kolejny etap.
Matka Wiktorii, Amelia, odsuwa się nieco od Marka. A to za sprawą Patrycji, która wciąż mieszka u Marka. Amelię absorbuje jednak pomysł na własny biznes i chęć zakupu okolicznego pałacu. Za jego sprawą poznaje pensjonariuszkę domu starości, panią Arletę, która opowiada jej swoją historię, której początek wiąże się z pałacem.
W książce pojawiają się nowe postaci...

I muszę przyznać, że mimo przeczytania poprzednich tomów ("Wieczór taki jak ten" i "Lato utkane z marzeń"), gubiłam się w wielości tych postaci.

Książkę można byłoby przeczytać ekspresowo, ale po co? Sielankowa atmosfera (nieco mniej magiczna niż w pierwszym tomie) pozwala odpocząć od codziennych trosk i szarugi dni. Wzajemna pomoc niesiona sobie nawzajem przez bohaterów książki pozwala zrozumieć sens zbliżających się Świąt. Sporo ma tu do powiedzenia pani Zofia.
Zafascynowała mnie szczególnie historia opowiedziana przez panią Arletę. Z jednej strony chciałam szybko poznać jej koniec, a z drugiej - dozowałam ją sobie, by przedłużyć tę przyjemność.

"Magia grudniowej nocy" nie oczarowała mnie tak bardzo jak poprzednie tomy. Miałam trochę wrażenie, że wielość postaci spowodowała potraktowanie ich zbyt pobieżnie i w nie do końca dopracowany sposób. Bardzo przeszkadzało mi też poczucie zakrzywienia czasu - niektóre wydarzenia, częstotliwość odwiedzin pani Arlety i rozwijanie się znajomości Patrycji z nowym bohaterem musiały trwać dłużej niż wspomniane w powieści dwa tygodnie. Tak bardzo mi to przeszkadzało, że trudno mi było wczuć się w emocje towarzyszące bohaterom.
Mam jednak nadzieję na kontynuację.


98/2018 (377 str.)

nieznośna dowolność bytu
zima/czerwony
u Darii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.