"Córka handlarza jedwabiem", podobnie do wcześniej przeczytanej przeze mnie "Żony plantatora herbaty", to przykłady książek, które warto przeczytać i nie kierować się wydawnictwem, w którym zostały wydane.
Lata 50-te w Wietnamie to czas starań Wietnamczyków o uwolnienie się z francuskiego jarzma i walk o niepodległość.
18-letnia Nicole toczy własne walki o swoją tożsamość. Jest córką Wietnamki i Francuza od małego żyjącą z utrwalanym przez starszą siostrę Sylvie poczuciem winy z powodu śmierci matki podczas porodu.
Ich ojciec właśnie obejmuje wysokie stanowisko u gubernatora i przekazuje zarządzanie rodzinną firmą Sylvie, zostawiając Nicole jedynie mały sklepik z jedwabiem w ubogiej dzielnicy Hanoi.
Określeniu swojej tożsamości nie ułatwiają dziewczynie również dwaj mężczyźni, których los postawił na drodze Nicole: Mark, Amerykanin współpracujący z Francuzami i młody Wietnamczyk Trần zaangażowany w konflikt z Francuzami.
Powieść jest bogata w treść, której nie chcę tu zdradzać. Początkowo na pierwszy plan wysuwa się wątek polityczny, na tle którego rodzi się miłość Nicole do Marka. Po raz kolejny jednak nadzieje Nicole zostają pogrzebane przez Sylvie. Między siostrami znów pojawia się rywalizacja, przy czym ma się wrażenie, że Sylvie toczy otwartą walkę o względy nie tylko ojca, ale również Marka, zniżając się do kłamstwa i intryg. Młodsza Nicole znów wpada w poczucie winy, czuje się odtrącona i oszukana, ale też pojawiają się u niej wątpliwości co do szczerości uczuć Marka. Być może dlatego tak łatwo ulega wpływowi Trầna i angażuje się w konflikt wietnamsko-francuski, stając po stronie innej niż jej najbliżsi.
Jednak dla osoby, która wciąż nie wie, kim jest, wątpliwości są chlebem powszednim, a niepewność staje się stałym towarzyszem...
"Córka handlarza jedwabiem" jest zatem książką o szukaniu tożsamości, o rodzinnych sekretach i latami utrwalanych kłamstwach, które nie dość, że nie pozwalają na odnalezienie siebie, to jeszcze wpędzają nieustannie w poczucie winy, każą myśleć o sobie jak o niekochanym dziecku i obywatelu drugiej kategorii.
Dopiero pojawienie się osoby, która powoli zmienia ten obraz, powoduje odzyskiwanie wiary w ludzi, w siebie i w miłość. Choć to ostatnie nie jest takie pewne, bo mężczyzna długo nie wypowiada tych magicznych słów...
Książkę polecam, uprzedzając, że - tak jak w życiu - i w niej pojawiają się wzloty i upadki pisarki, bo mnie wątek miłosny jakoś specjalnie nie poruszył i wydał mi się zbyt długi.
12/2022 (416 str.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.