Strony

czwartek, 30 czerwca 2016

Rogaliki kakaowe z marmoladą oraz "Wrzosowisko 2 i 3"

Dziś kolejna wersja bardzo uniwersalnych ciastek-rogalików. Można je upiec na podróż, na podkurek w czasie zabaw na świeżym powietrzu albo po prostu jako rodzaj deseru przy różnych okazjach. Wbrew pozorom nie ma przy nich tak dużo pracy, jak przy jakichkolwiek innych ciastkach, które trzeba wykrawać, a potem wyrabiać na nowo skrawki.




Składniki:


440 g mąki pszennej + kilka łyżek do podsypania
50 g ciemnego kakao
saszetka (7 g) drożdży suszonych
50 g miękkiego masła
jajko w temperaturze pokojowej
2 łyżki cukru
ok. 220 ml ciepłego mleka + 4 łyżki do smarowania

twarda marmolada (2 słoiczki po 220 ml)
odrobina wody


  1. W dużej misce wymieszać cukier z mąką, drożdżami, kakao (jeśli jest w grudkach, trzeba je przesiać przez sitko) i rozdrobnionym masłem.
  2. Do mąki z dodatkami dodać rozbełtane widelcem jajko i mleko (najlepiej dolewać stopniowo, bo może się okazać, że będzie potrzeba tylko 200 ml). Wyrobić ręcznie gładkie ciasto, które powinno odchodzić od ścianek miski i odrywać się od rąk.
  3. Przykryć wyrobione ciasto wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia (przy obecnych temperaturach zajmuje to ok. 20-30 minut).
  4. Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat wysypany mąką i podzielić na 4 w miarę równe części.
  5. Każdą część uformować w dysk, podwijając ciasto do dołu (patrz dwa zdjęcia obok).
  6. Dysk rozwałkować w koło o grubości ok. 3 mm.
  7. Każde koło podzielić na 8 wycinków kołowych.
  8. Przy zaokrąglonym brzegu tych wycinków układać po łyżeczce-dwóch marmolady.
  9.  Czubki "trójkątów" zwilżyć wodą.
  10. Zwijać rogaliki od szerszej części, chowając do środka marmoladę. Skleić końcówki rogalików. 
  11. Odkładać je na blachę (ewentualnie wyłożoną papierem do pieczenia) sklejeniem do dołu. Odczekać ok. 20 minut, by rogaliki nieco urosły.
  12. Piekarnik nagrzać do 200 stopni C.
  13. Tuż przed włożeniem rogalików do piekarnika posmarować je mlekiem.
  14. Piec ok. 20 minut (drugą turę ok. 17 minut).
  15. Po wyjęciu z piekarnika jeszcze gorące ponownie posmarować rogaliki mlekiem - będą wtedy błyszczące.









-----
Podobne:

Ciastka z dziurką
Orkiszowe rogaliki z marmoladą
Kanelbullar - szwedzkie bułki cynamonowe



Piecz - tak od podstawUczta pod gołym niebem 2016Przekąski kibica na Euro 2016




W tym poście podzielę się z Wami wrażeniami z drugiego i trzeciego tomu wrzosowej trylogii Anny Łajkowskiej.
Jak można się zorientować po tytule tomu drugiego "Miłość na wrzosowisku", Basia zakochuje się po uszy w poznanym w pierwszym tomie Jamesie Altonie, któremu sporo zawdzięcza i który poprzednio budził jej zainteresowanie. Ponieważ oboje są w związkach i mają swoje rodziny, muszą godzić codzienne obowiązki z czasem wykradanym rodzinom na intymne spotkania. Dodajmy, że Basia jest na etapie rozwijania działalności swojej kawiarni, kończenia rodzinnej przeprowadzki, remontu i rozbudowywania kupionego domu, zatrudniania różnych ludzi do pomocy. Chce być oparciem dla swoich córek, które przeżywają swoje pierwsze miłości, zmieniają szkoły lub są na etapie zdawania egzaminów końcowych.
Przeprowadzka w zupełnie nowe miejsce oznacza dla Basi chęć poznania sąsiadów. Z niektórymi połączy ją duża zażyłość.
Zawiśnie na włosku przyjaźń z Charoll.

W "Cieniach na wrzosowisku", po które sięgnęłam automatycznie po zakończeniu tomu drugiego, wyjdą na jaw różne tajemnice Basi. Zapatrzona w siebie w poprzednim tomie nie zdawała sobie sprawy, że pewnych zachowań nie da się ukryć w tak małej społeczności turystycznego miasteczka. Pogłębi się kryzys w jej małżeństwie z Markiem, ale i relacje z sąsiadami.

Przyznam szczerze, że o ile w pierwszym tomie miałam obojętny stosunek do głównej bohaterki, to w kolejnych tomach po prostu jej nie lubiłam. Stała się dla mnie kobietą, która nie wie, czego chce. Nie potrafiła podjąć żadnej decyzji dotyczącej jej związków, przez co unieszczęśliwiła wiele osób. Książki są pisane w pierwszej osobie, w związku z czym poznajemy emocje bohaterki. Są one dla mnie nieszczere i płytkie. I może dlatego Basia nie budzi mojej sympatii. Uznanie jednak dla Autorki za wypowiedzi Charoll - szczere aż do bólu, z apelem o przynajmniej odrobinę przyzwoitości w tak małej społeczności.
Mimo tego kolejne tomy czytałam z coraz większym zainteresowaniem dzięki wielorakim wątkom. Doczekałam się też opisów wrzosowisk, licznych spacerów po nich i po charakterystycznych angielskich ławeczkach, których przybywało przy ścieżkach.
Mam wrażenie, że Autorka rozwijała swój literacki kunszt i doceniłam go pod koniec drugiego tomu. Choć nadal uważam, że opisywanie emocji i uczuć jest dość powierzchowne w każdym tomie.

[edit 01.07.2016]:
Dodam jeszcze, że bardzo udanie Autorka skonstruowała kolejne rozdziały rozpoczynające się urywkami z pamiętnika 16-letniej Emilii (najmłodszej córki Basi), rozwijane przez opowiadanie Basi tuż po narodzinach Emilki i kończone odczuciami Marka. To urozmaicenie, które rozbudza zainteresowanie Czytelnika.

Gra w kolory
Kolor fioletowy
ulotność
http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/kochani-od-lipca-siedzi-w-mojej-gowie.html







4 komentarze:

  1. Pierwszy raz widzę te rogaliki w ciemnej wersji...
    To widzisz z tym nielubieniem bohaterki to ostatnio też tak miałam w Powrocie do domu Steel, tyle że nie lubiłam i jego i jej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie wymyśliłam ostatnio te rogaliki, bo lubię je robić. A że lubię kakao, postanowiłam zmienić dotychczasową recepturę :)

      Nie dziwię się Twoim uczuciom co do bohaterów "Powrotu do domu". Też miałam negatywny do nich stosunek.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.