Dawno nie publikowałam przepisu na chleb według mojego pomysłu, więc dziś podsuwam pomysł na zielonkawy chleb z mielonym zielonym jęczmieniem. Oprócz koloru jęczmień nadaje też temu wypiekowi charakterystyczny zapach, który zanika po dwóch dniach. Jeśli dysponujecie większą ilością jęczmienia, wymieszajcie go z jogurtem naturalnym - zachowa wtedy swoje właściwości, które traci po obróbce termicznej.
Składniki (na keksówkę o wymiarach (26 x 8 x 7) cm):
zakwas z poprzedniego wypieku (kliknij tutaj, jeśli chcesz wykonać pierwszy zakwas)
300 g mąki razowej pszennej
250 g mąki pszennej pełnoziarnistej
8 g soli
20 g mielonego zielonego jęczmienia
łyżeczka mielonego ostropestu
300-350 ml wody
ewentualnie łyżka ziaren do posypania (u mnie sezam)
Rano
- Do ciasta z poprzedniego wypieku dolać niewielką ilość wody i całość wymieszać. Przykryć i odstawić na pół godziny.
- Do miski wsypać wszystkie suche składniki. Wymieszać.
- Dodać rozcieńczony zakwas.
- Stopniowo dolewać wodę i wyrabiać ciasto drewnianą łyżką. Wody należy dolać tyle, by ciasto dawało się mieszać łyżką. Nie trzeba go zbytnio wyrabiać. Wystarczy, gdy składniki dobrze się połączą.
- Odłożyć do pojemnika sporą garść ciasta na kolejny wypiek (przechowywać w lodówce).
- Przełożyć ciasto do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Jeśli ciasto zarabiamy wieczorem, lepiej trzymać je przez noc do wyrośnięcia w misce, a rano przełożyć do keksówki i piec po ok. 2 godzinach, bo tyle wystarczy, by chleb ponownie wyrósł.
- Wilgotnymi rękoma wyrównać powierzchnię chleba i ewentualnie posypać ziarnami.
- Odstawić ciasto do wyrośnięcia, nakrywając je wilgotną ściereczką.
Wieczorem
- Piec chleb 1,5 godziny w temperaturze 180 stopni C. do tzw. suchego patyczka. Przez pierwsze pół godziny piec chleb pod przykryciem - wtedy skórka zrobi się szklista.
- Usunąć papier do pieczenia i odłożyć chleb na kratkę, by ostygł.
Ostatnio czytałam książki napisane w ostatnich latach. Dziś moje wrażenia z lektury "Błękitnych okularów" napisanej przez Annę Kłodzińską i wydanej po raz pierwszy w latach 60-tych.
W warszawskim mieszkaniu na Bednarskiej prokurator Kania i jego towarzyszka znajdują zwłoki zaprzyjaźnionego Wacława Małeckiego. W mieszkaniu unosi się zapach cyjanowodoru.
W lokalu u Antoniego na Nowogrodzkiej mężczyźni spotykają się, by wspólnie coś zjeść, wypić importowany alkohol i pograć w pokera. Wśród różnych bywalców wyróżnia się grupa kilku mężczyzn, którzy po rozegranych partyjkach spotykają się ze schorowanym, kulejącym i wiekowym doktorem Hacenem, noszącym tytułowe błękitne okulary. Opracowują plany różnych akcji, w których w nielegalny sposób zdobywają towary deficytowe w ówczesnej Polsce. Po udanej akcji kradzione sprzęty, wołgi czy substancje chemiczne (w tym atrakcyjny neopren) sprzedają za wysokie kwoty różnym paserom.
W kolejnym mieszkaniu ginie kolejny mężczyzna, członek grupy przestępczej.
W pewnym momencie doktor Hacen wyjeżdża z Polski na Zachód na kilka tygodni. Zaplanowane wcześniej akcje zaczynają się sypać.
Grupę złodziejaszków ma na oku milicja z pomysłowym kapitanem Szczęsnym na czele...
Choć głównymi bohaterami są w książce mężczyźni, to gdzieś na boku pojawia się wątek kobiecy tak typowy dla tamtych lat - żona do codziennych obowiązków domowych i wychowywania dzieci, a kochanka do zabawy i odpoczynku. Obie jednak sprowadzone do roli posługaczek.
Sam pomysł na ten kryminał świetny - wiele wątków, które łączą się ze sobą pod koniec książki. Nie mogłam się jednak oprzeć wrażeniu, że książka była pisana niejako pod dyktando - pracownicy milicji są tu pomysłowi, inteligentni i z dystansem do siebie. Ja ich pamiętam zupełnie inaczej i myślę, że niejeden człowiek w moim wieku miałby podobne wspomnienia. Natomiast śledzeni mężczyźni to aferzyści, kobieciarze i hazardziści, którzy nie dość, że okradają Skarb Państwa, to jeszcze na dodatek współpracują z ludźmi z Zachodu.
czarny |
Tytuł z dowodu |
Kolor |
Zobacz, gdyby książka została napisana teraz, to nikogo nie zdziwiłby fakt błyskotliwości stróżów prawa.
OdpowiedzUsuńWystarczy data pierwszego wydania, a już doszukujemy się tu czyjejś ingerencji...
O tym, kiedy książka była wydana, przekonałam się dopiero po jej przeczytaniu. Myślałam, że akcja po prostu dzieje się w PRL i jest napisana współcześnie ;)
UsuńWierz mi, że jest laurką dla tamtej władzy. Opis działań milicji i mężczyzn łamiących prawo jest tak jednoznaczny, że czytelnik mojego pokolenia nie ma co do tego złudzeń. Inaczej książka nie przeszłaby przez cenzurę...