Sałatka nicejska jest tak charakterystyczna dla kuchni Francuskiej jak dla Grecji sałatka grecka (bez sałaty!). Przepisów na nią jest pewnie tak wiele, jak wiele jest gospodyń. Czas, moda i dostępność różnych rodzajów produktów też zrobiły swoje. We wszelkich przepisach wspólne są jednak: krucha sałata, jajka pokrojone wzdłuż na ćwiartki, oliwki, cebula i pomidory oraz sos oparty na oliwie i occie winnym. Charakterystycznym dodatkiem są anchois lub tuńczyk (zapewne dla tych, którzy za anchois nie przepadają).
Składniki (na 2 porcje):
pół kruchej sałaty (np. rzymskiej lub lodowej)
pomidor
mała cebula
garść oliwek
jajko na twardo
pół czerwonej papryki
pół żółtej papryki (dla koloru)
pieczony lub grillowany tuńczyk (u mnie z braku w sklepie tuńczyka jest łosoś; myślę, że to lepsze rozwiązanie niż tuńczyk z puszki)
świeżo mielony pieprz
Sos
łyżka octu winnego
3 łyżki dobrej oliwy
szczypta soli
szczypta oregano
- Sałatę dobrze wypłukać i porwać na kawałki wygodne do jedzenia.
- Cebulę obrać i pokroić w cieniutkie piórka. Rozłożyć na sałacie.
- Pomidora pokroić na kawałki. Rozrzucić na wierzchu.
- Liście sałaty umyj, wysusz i porwij na drobne kawałki.
- Z papryk usunąć gniazda nasienne i pokroić w paski, a potem przepołowić. Rozrzucić po wierzchu.
- Na sałatce rozrzucić kilka (8) oliwek.
- Upieczoną rybę rozdzielić w palcach i rozłożyć na wierzchu.
- Na koniec jajka ugotowane na twardo przekroić wzdłuż na ćwiartki i ułożyć na wierzchu.
- Całość oprószyć świeżo mielonym pieprzem.
- Do małego słoiczka wlać ocet i oliwę oraz dodać sól i oregano. Zamknąć szczelnie słoiczek i potrząsnąć kilka razy, by składniki się wymieszały.
- Tuż przed podaniem polać sałatę sosem.
"Bardzo długie przebudzenie" to trzecia część magnoliowej trylogii Grażyny Jeromin - Gałuszki. Przyznaję, że w ciągu ostatniego roku stała się ona moją ulubioną polską pisarką. Po przeczytaniu drugiego tomu z zaskakującym zakończeniem, wiedziałam, że trzeci tom długo czekał nie będzie 😊
Na prywatnym oddziale kliniki psychiatrycznej prowadzonej przez doktora Bargiela spotykają się ekscentryczna pisarka Aurelia oraz prywatny detektyw Rajmund. Ze względu na podobieństwo przypadków zostali oni dobrani w duet, do którego wkrótce przyłącza się nastoletnia Inez. Każde z nich dzieli się z pozostałymi częścią swojej historii, która doprowadziła ich do leczenia w klinice. Dodatkowo Inez zaczyna opowiadać o pewnym miejscu zwanym Magnolią i ludziach z nią związanych.
Rzecz dzieje się dwa lata po wydarzeniach opisanych w tomie drugim.
Tym razem Magnolia znów ma nowego właściciela, a po prawdzie dzierżawcę, bo Czesia przekazała klucze Danielowi przybyłemu w Bieszczady, by odnaleźć swoją narzeczoną.
W trzecim tomie brak zatem mądrości i powiedzonek Cześki Gawlińskiej, ale z nawiązką zastępuje ją jeszcze bardziej wścibska Tuśka, która tak naprawdę ratuje Magnolię od upadku. Nie "spotkamy" już Marleny na codziennej kawie, sporadycznie wpadnie Doris z córeczką, Olga dostarczy warzyw i jaj, a przy okazji przywiezie Adama na piwo z kolegami. Przez to Magnolia zamienia się w pub w stylu angielskim. Można w niej napić się piwa i zjeść np. słowackie kiełbaski podsmażane przez nową bohaterkę, Lucynę, która od niedawna jest wdową i samotnie wychowuje trzy córki. Hałas w Magnolii staje się większy przez serwowane napoje, głośniejsze wymian zdań i jakby większą liczbę odwiedzających, wśród których odnajdujemy Miśkiewiczów, czyli byłego i obecnego komendanta oraz pokręconą rodzinę Zacharskich, która dostarcza sporo humoru.
Józefina nie sprzedaje już w Magnolii swoich ręcznie robionych arcydzieł. Staje się jednak częstym gościem, konkurując ubiorem i kapeluszami z zupełnie nową bohaterką, Belą Marko.
Jest jeszcze 100-letnia Hortensja ze swoją obsesją siedzenia na fejsie...
Jak widać w Magnolii znów dużo kobiet, które wprowadzają w nią życie i sprawiają, że staje się centralnym miejscem wioski.
Przeplatanie akcji w klinice psychiatrycznej i w Magnolii mnie początkowo denerwowało. Byłam ciekawa, co słychać w Magnolii, a tymczasem moja ciekawość była powściągana przez Autorkę. Z czasem się do tego przekonałam, zwłaszcza że wątki się z czasem zazębiają.
Zabrakło mi jednak w tym tomie zaskoczenia, wszystko było przewidywalne. Niestety.
Niemniej książkę czytało się z wielką przyjemnością 😁
dowolny |
wspaniała sałatka, idealna na dzisiejszy pochmurny dzień :)
OdpowiedzUsuńdziękuje, ze dołączyłaś do akcji :)
Sałatka jest świetna, to prawda, choć ja osobiście wolę grecką, jeśli mam wybór.
Usuń