Strony

niedziela, 10 czerwca 2018

Koktajl z kiwi i pietruszką oraz "Arsen"

Wciągu ostatnich dni byłam skazana na monotonne żywienie grupowe i brakowało mi owoców i warzyw. Spory wysiłek fizyczny zmuszał do picia dużej ilości wody, więc po powrocie do domu z przyjemnością przygotowywałam koktajle.




Składniki:


2 kiwi
2-3 gałązki pietruszki
150 ml jogurtu naturalnego
ok. 0,5 litra mleka (ilość jest zależna od upodobań)
łyżka miodu
łyżeczka octu jabłkowego
  1. Natkę pietruszki posiekać i wrzucić do blendera kielichowego.
  2. Kiwi obrać i pokroić na kawałki. Wrzucić do blendera.
  3. Do blendera dorzucić jogurt. Całość zmiksować.
  4. Wlać mleko, dodać miód i ocet i ponownie zmiksować.


"Niesamowicie emocjonalna, chwytająca za serce, uzależniająca lektura" - taka informacja widnieje na okładce książki pt. "Arsen" napisanej przez Mię Asher.

Cathy wiedzie uporządkowane życie u boku Bena, opiekuńczego, odpowiedzialnego i kochającego męża z fantazją. Dwa dotychczasowe poronienia sprawiają, że małżonkowie oddalają się od siebie. Aż tu okazuje się, że Cathy po raz kolejny spodziewa się dziecka.
Trzecia ciąża zbiega się w czasie ze zleceniem, w wyniku którego Cathy spotyka się z synem zleceniodawców, młodszym od siebie Arsenem. Mężczyzna od pierwszego spotkania wpada jej w oko, choć kobieta nie przyznaje się do tego nawet przed sobą...

Muszę przyznać, że męczyłam się tą książką. Książka jest rzeczywiście emocjonalna - budziła we mnie odrazę, współczucie dla Bena i złość na Cathy i Arsena. Czytałam dalej, bo bardzo chciałam, by Cathy się zmieniła i okazała się inna niż to przepowiedział jej ojciec, gdy była jeszcze nastolatką.
Cathy wydała mi się niedojrzałą nastolatką, choć przekroczyła 30-stkę. Nie polubiłam jej do końca książki. Okazała się zwyczajną egoistką szukającą wrażeń i cielesnych doznań, za nic mającą kilkuletni związek z mężem i jego miłość. Nie znosiłam też Arsena, młodocianego, zadufanego bawidamka - celebrytę, skaczącego z kwiatka na kwiatek. Która z nas chce się wiązać z kimś takim?

Nie rozumiem, jak to możliwe, by kobieta po przejściach dała się wciągnąć w tego rodzaju romans przesycony seksem i żądzą, niemający nic wspólnego z miłością. Czytałam wersję polską, więc nie wiem, jak jest w oryginale. Jeśli tłumaczka oddała aurę książki i język autorki, dziwię się, że książka jest zakwalifikowana do gatunku romansu. Dla mnie jest książką erotyczną na pograniczu z pornografią, bo w wielu miejscach jest zwyczajnie wulgarna. Ludzie, którzy się naprawdę kochają, nie zwracają się do siebie takimi słowami, jakie przeczytać można w książce.

To debiut autorki. Moim zdaniem wulgarny i nieudolny. Na pewno nie sięgnę po inne książki Mii Asher.

42/2018 (450 str.)

http://www.kraina-ksiazka-zwana.pl/2018/01/podsumowanie-wyzwania-czytelniczego.html
u Darii
zatytułuj
kolorowy czerwiec



jedno słowo

4 komentarze:

  1. Dziękuję za ostrzeżenie,zdecydowanie nie jest to książka dla mnie. Podziwiam, że dotrwałaś do końca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi to czytać, bo książka jest w pakiecie, który wygrałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie się spodoba... Kilka razy okazało się, że mamy zupełnie inny gust czytelniczy.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.