Pasta z grochu

Mocno zasłodziłam ostatnio blog, więc dziś przepis na wytrawną pastę do smarowania pieczywa, nadziewania ptysiów lub jako dodatek do surowych warzyw (rzodkiewki, papryka, seler naciowy itp.). Pasta z groszku zagościła już na blogu, ale wtedy robiłam ją z groszku mrożonego. Dziś pasta z żółtego grochu suszonego. Ja użyłam grochu w całości, ale może być też połówkowy.

Składniki:


szklanka grochu
3,5 szklanki wrzątku
łyżeczka majeranku
łyżeczka czosnku niedźwiedziego
4+1 łyżek oliwy lub dobrego oleju (u mnie rzepakowy)
szczypta ostrej papryki w proszku
sól
pieprz

1. Groch dobrze wypłukać. Zagotować w takiej ilości wody, by pokryła ona nasiona. Odcedzić.
2. Groch zalać 3,5 szklanki wrzątku. Gotować na palniku o małej mocy do miękkości ziaren. Odcedzić, zostawiając wodę z gotowania.
3. Ostudzony groch zmiksować z przyprawami i 1/4 szklanki wody z drugiego gotowania grochu.
4. Pod koniec miksowania dodać 4 łyżki oleju.
5. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
6. Polać łyżką oleju.

Pasta łatwo się utlenia, więc polanie jej powierzchni olejem lub oliwą jest konieczne.
Przechowywać w lodówce do kilku dni. Naczynie z pastą szczelnie przykryć np. folią spożywczą.

Jeśli masz ciekawy przepis z wykorzystaniem nasion roślin strączkowych i chcesz się nim podzielić, zapraszam do udziału w trzeciej edycji akcji "Nasiona roślin strączkowych na talerzu" (szczegóły po kliknięciu na poniższy baner).