To danie powstało pod wpływem chwili. Została mi woda po gotowaniu fioletowych marchewek do mojego ulubionego pasztetu z czarnej soczewicy. Na patelni został smak z duszenia cebuli. A w lodówce trochę soczewicy, którą ugotowałam na zapas. Szkoda mi było wylewać tę fioletową wodę słodką od marchewek i postanowiłam ją wykorzystać. W ten sposób powstał wyśmienity sos podobny trochę w smaku do bolognese. Tym razem zrezygnowałam z tradycyjnego podawania spaghetti wymieszanego z sosem. Podałam go trochę na sposób polski, wykładając na ugotowany makaron.
Składniki (na 3 porcje):
100 ml zielonej soczewicy
300 ml wrzątku (u mnie woda z gotowania fioletowych marchewek)
200 ml sosu pomidorowego (u mnie domowej roboty)
300 g spaghetti
olej do smażenia
dymka
dwie łyżeczki ziół prowansalskich
3 łyżki oleju lnianego
twardy ser dojrzewający
- Soczewicę opłukać i zalać wrzątkiem. Gotować do miękkości.
- Soczewicę odcedzić. Zostawić wodę po jej gotowaniu.
- W trakcie gotowania soczewicy ugotować też makaron. Odcedzić.
- Na patelni rozgrzać łyżkę lub dwie oleju do smażenia.
- Soczewicę wrzucić na olej i obsmażyć.
- Do soczewicy wlać sos pomidorowy. Podgrzewać do zawrzenia. W ostatniej chwili dodać zioła prowansalskie. Jeśli sos jest zbyt gęsty, można go rozrzedzić wodą z gotowania marchewek.
- Na talerz wykładać makaron, a na nim umieścić sos.
- Całość polać dobrym olejem lnianym, posypać płatkami twardego sera dojrzewającego i pokrojoną dymką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.