W tym nieco wolniejszym od pracy czasie zatęskniłam za jakimś niewymagającym czytadłem, które pozwoli nieco odreagować i się odprężyć. W biblioteczce znalazłam książkę "Kogut domowy" Nataszy Sochy. W mijającym roku przeczytałam jej serię "Matki, czyli córki", więc postanowiłam pójść za ciosem i niejako odhaczyć wszystkie posiadane książki tej pisarki.
Wyprasowane koszule, garnitury i skórzaną teczkę zamienia na zaplamione kaszkami T-shirty, wygodne dresy i kuchenny fartuszek. Z doradcy finansowego staje się domowym kogutem, który co rano odwozi 13-letnią Maję do szkoły, 6-letnią Matyldę do przedszkola, a z prawie roczną Martą spędza przynajmniej godzinę w parku.
Rodzinę utrzymuje 38-letnia Berenika (Nika), która na szczęście w swojej firmie otrzymuje pracę na cały etat. Zawód zobowiązujący do bycia kreatywnym powoduje, że Nika wraca do domu zmęczona i tak jak poprzednio Kuba, tak teraz ona nie chce słuchać o tym, co wydarzyło się w domu w ciągu dnia. Jej myśli jednak zajmuje nie tylko projekt, nad którym pracuje, ale też przystojny jak z żurnala ciut młodszy Makary...
"Kogut domowy" to książka o przełamywaniu stereotypów na temat roli kobiety i mężczyzny w domu napisana w prosty sposób. Okazuje się, że ojciec i mąż też potrafi robić kilka czynności jednocześnie, że potrafi przygotować posiłki i przemycać w nich w sprytny sposób zieleninę, wcale nie uciekając się do kłamstewek lub przymuszania. Że postępowanie według szablonów i przygotowanego harmonogramu ułatwia poranną odprawę wszystkich do pracy, szkoły czy przedszkola. Zaoszczędzony w ten sposób kwadrans można w związku z tym poświęcić na wypicie gorącej kawy lub przeznaczyć na zadania, których nie da się przewidzieć.
Mimo tego że Kuba radzi sobie z córeczkami i domowymi obowiązkami, wciąż nie potrafi pozbyć się myśli, że jako mężczyzna i głowa domu nawalił. Pracy nie stracił ze swojej winy, a zautomatyzowanie i zastosowanie doradczych systemów elektronicznych przez banki czy instytucje finansowe sprawiają, że trudno jest znaleźć pracę w zawodzie finansisty. Męska duma jednak daje znać o sobie. Sprawy nie ułatwia wszystko przewidująca teściowa i pojawienie się obok Niki przystojnego, pachnącego, zadbanego i dobrze ubranego Makarego.
W sukurs przychodzą znajomi, których Kuba by nie poznał, gdyby nie rola koguta domowego.
Polecam tę ciepłą, niezbyt wymagającą książkę. Nie ma tu narzekania, przerzucania się odpowiedzialnością, obarczania winą, zrzucania obowiązków na innych. Jest rzeczowe podejście do zadań w sytuacji, która może i początkowo zaskakuje, ale z czasem do świadomości zarówno Kuby, jak i Niki dociera, że muszą zamienić się dotychczasowymi rolami i przystosować do tego, co życie przyniosło. A wszystko dzieje się tak normalnie, po ludzku.
26/2022 (368 str.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.