Strony

czwartek, 31 marca 2016

Chleb piwny z suszonymi jabłkami i "Zapach miłości"

Po świątecznym objadaniu się ciastami naszła mnie ochota na chleb bez dodatku cukru, ale jednak ze słodkimi akcentami. W szafce znalazłam zapas suszonych latem jabłek. Zamiast wody, użyłam piwa i wyszedł słodko-goryczkowy chleb na codzienne kanapki.






Składniki:
550 g mąki pszennej chlebowej
saszetka (7g) suchych drożdży
łyżeczka soli
ok. 400 ml jasnego piwa
duża garść suszonych jabłek

  1. Mąkę wymieszać z solą i drożdżami.
  2. Stopniowo dolewać piwo i wyrabiać ciasto drewnianą łyżką. Powinno mieć mokrą konsystencję, więc nie będzie odchodzić od łyżki. Odstawić na ok. 10 minut.
  3. Do ciasta wrzucić jabłka. Zagniatać ciasto (łyżką) ok. 2 minut, wciskając jabłka do środka.
  4. Zagniatanie ciasta powtarzać 2 razy co 10 minut. Chodzi o to, by jabłka jak najlepiej wmieszały się w ciasto.
  5. Odstawić ciasto na ok. 30 minut.
  6. Przełożyć ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
  7. Uformować bochenek mokrymi rękoma.
  8. Przykryć ciasto i odstawić na godzinę-dwie do wyrośnięcia.
  9. Piec chleb ok. godziny. Będzie dobrze wypieczony, gdy po uderzeniu od dołu słychać będzie głuchy dźwięk.
  10. Zaraz po wyjęciu chleba z piekarnika, posmarować go pędzelkiem kilkakrotnie moczonym w przegotowanej wodzie.
  11. Odstawić chleb do ostygnięcia.





 -----
Podobne:

Chleb marchwiowy drożdżowy
Chleb toskański
Chleb z dynią i chili




Czujecie wiosnę? Jak tak i dlatego sięgnęłam po bzową książkę Justyny Chrobak "Zapach miłości".
W lutowy poranek na Magdę, menedżerkę w fastfoodziarni w centrum handlowym wpada obładowany pudłami Robert. Po ponownym spotkaniu, z którego Magda wychodzi mocno poturbowana. Robert czując wyrzuty sumienia odwozi ją do domu. Po kilku dniach lądują w łóżku.
Początkowo książka nie przypadła mi do gustu - znów młodzi, przewidywalni, banalni i łatwo ulegający impulsom. Z czasem jednak akcja się zmienia (nie chcę zdradzać szczegółów) i główni bohaterowie pokazują "pazurki".
Nie jest to literatura wielkich lotów, ale na wiosenne czytadło się nadaje.





Wyzwanie czytelnicze z hasłem
Wyzwanie czytelnicze z hasłem
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2015/12/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-iv.htmlhttp://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/kochani-od-lipca-siedzi-w-mojej-gowie.html




10 komentarzy:

  1. Ależ Ty masz pomysły w kuchni :)
    A książkę mam i faktycznie chciałabym ją przeczytać jako wiosenną lekką "odstresowajkę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek wraca z rehabilitacji i się nudzi, więc wymyśla ;) Jeść coś trzeba, żeby m.in. mieć siłę dźwigać się na kulach :)
      A akcja książki idealnie pasuje do marcowego wyzwania u Ciebie :) - ciągle góra, dół, góra, dół itd.

      Usuń
    2. To ile jeszcze o kulach? Ty przynajmniej masz zdrowe ręce to możesz szaleć :) ja nie bardzo.
      Czyli mimo lekkiej lektury to jest taka akcja? To koniecznie muszę przeczytać :)

      Usuń
    3. Nie wiem, jak długo jeszcze :( Rehabilitanci mówią, że pół roku (czyli jestem w połowie czasu).
      Pamiętam, że pisałaś o niepełnej swojej sprawności. Bardzo Ci współczuję. Teraz, gdy ręce mam zajęte kulami, doświadczam, co to znaczy mieć kłopot z którąś z kończyn. Ja przynajmniej wiem, że wyjdę z tego. Na razie nie zaprzątam myśli tym, że efekt urazu będzie co jakiś czas dawał znać o sobie.

      Pisałam ogólnikowo, bo nie chcę Ci psuć lektury. Coś zmienia się w książce sinusoidalnie.

      Usuń
    4. Pół roku? To dużo czasu... Tyle to ja jestem po operacji i niektórzy jak mnie widzą to nie wierzą... gdyby jeszcze nie kiepskie samopoczucie z powodu choroby to biegałabym już po tej operacji :)
      Tobie też życzę pełnej sprawności, zwłaszcza że masz to szczęście że będzie. Drobnymi efektami urazu się nie przejmuj, tak to już jest w życiu, ważne byś dawała sobie radę.

      Dobra, nie psuj :) Się dowiem :)

      Usuń
    5. W lutym, po zdjęciu gipsu, myślałam, że do tej pory będę śmigać jak dawniej. A tu wciąż obie kule potrzebne :( Obrzęk coraz mniejszy - rehabilitacja działa! Jeszcze tylko czasem boli...
      Przez to mam więcej czasu na czytanie ;) Z gotowaniem nadal trudno.

      Usuń
  2. Chleby to moja pasja - dodaję twój blog do ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.