Mijający właśnie świąteczny czas sprzyjał podawaniu dań bogatych w smaki i zapachy. To z jednej strony spore wyzwania, a z drugiej - fantastyczna zabawa w kuchni i szukanie zrównoważonego smaku. Tym razem bazą były wiśnie, których spory zapasik mam wciąż w zamrażalniku.
Składniki (na 3 porcje):
250 g tofu
łyżka sosu sojowego
łyżka słodkiego sosu chili
łyżka mąki z tapioki lub ziemniaczanej
szklanka mrożonych wiśni
laska cynamonu
2 goździki
łyżka zimnego masła
lampka czerwonego, słodkiego wina
łyżka słodziwa (u mnie miód)
olej do smażenia
- Tofu pokroić na 12 plastrów. Umieścić w zamykanym pojemniku.
- Tofu obtoczyć najpierw w sosie sojowymi i słodkim sosie chili.
- Tofu oprószyć mąką. Pojemnik zamknąć i odstawić do zamarynowania tofu.
- W rondelku zagotować wiśnie z lampką wina. Zmniejszyć ogień i dodać cynamon i goździki. Gotować, by wiśnie zaczęły się rozpadać.
- Tofu obsmażyć z obu stron, by miało chrupiącą skórkę.
- Do konfitury wiśniowej dodać resztkę marynaty oraz zimne masło. Wszystko dokładnie wymieszać, a gdy masło będzie już prawie całe roztopione, zdjąć rondelek z palnika. Wyjąć laskę cynamonu i goździki.
- Tofu podawać na konfiturze. Ja dodałam do niego pieczonego ziemniaki wg Jamiego Olivera i surówką z fenkułu i marchewki.
-----
Podobne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.