Co zrobić z mięsem pozostałym z niedzielnego rosołku? Przedstawiam Wam rozwiązanie mojej Mamy - naleśniki, które są zjadane z wielką ochotą nawet przez dzieci :) Jest z nimi trochę pracy, ale warto - mięso się nie zmarnuje i zostanie zjedzone z apetytem.
Składniki (nie podaję proporcji, bo wszystko zależy od ilości mięsa):
naleśniki
mięso z kawałków kurczaka obrane z kości
dowolne przyprawy (u nas: sól, pieprz, łyżka domowej przyprawy magi (dodaje nie tylko smaku, ale i wilgotności), suszony majeranek)
olej do smażenia
- Mięso zmielić w maszynce.
- Doprawić do smaku przyprawami.
- Na naleśnikach układać przy brzegu łyżkę-dwie farszu, założyć brzegi do środka i zwijać jak na krokiety.
- Naleśniki obsmażać z różnych stron na niezbyt mocno rozgrzanym oleju.
- Podawać gorące z dowolną surówką.
-----
Podobne:
Zielone naleśniki z jarmużem i makrelą |
Krokiety bezglutenowe |
Sajgonki z surowymi warzywami |
Jakiś czas temu narzekałam, że przeczytałam kolejną książkę, w której bohaterowie są młodzi, piękni i bogaci. I udało mi się znaleźć pozycję o ludziach normalnych mieszkających w niewielkich mieszkaniach, przeciętnie (a nawet nisko) zarabiających i w związku z tym poszukujących zajęć dorywczych. "Jestem nudziarą" Moniki Szwai to właśnie książka o zwykłych ludziach. Tytułowa nudziara (Agata) rezygnuje z pracy w dziekanacie, w którym szef zaczął się do niej przystawiać i rozpoczyna "karierę" polonistki w liceum. Trafia na klasę, która powstała przez wyłonienie ponadprzeciętnych osobowości, z którymi nie wszystkim nauczycielom chce się pracować i którym wciąż zmienia się wychowawca. Okazując szacunek uczniom, zyskuje go z ich strony. Wkrótce ich relacje stają się na tyle bliskie, że uczniowie doradzają swej wychowawczyni dobór zupełnie innej garderoby, biżuterii i kosmetyków. Z 30-latki ubierającej się dotychczas w workowate ciuchy w czarnym kolorze, Agata zamienia się z gustownie ubraną i umalowaną panią profesor (nasza bohaterka nie lubi tego określenia, podkreślając, że jest tylko magistrem).
Dzięki przesiadywaniu wieczorami w klubie Atlantic z przyjaciółkami Laurą i Beatą (obie po rozstaniach z mężczyznami) poznaje krzywo uśmiechającego się Kamila (wkrótce okazuje się, że jest ojcem jej wychowanka) i Sławka (napalonego pana architekta).
W książce nie brak optymizmu, ale i realizmu (naciąganie ludzi poszukujących dodatkowych prac zarobkowych, zmaganie się z poważnymi chorobami, niechęć ze strony kolegów do pracy z młodzieżą niestandardowymi metodami, typowe problemy młodzieży szkolnej i próba ich rozwiązywania z pomocą rodziców lub mimo braku współpracy ze strony rodziców). A wszystko to napisane z poczuciem humoru, przez co czyta się z przyjemnością.
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Fajne naleśniki! A książki Pani Moniki bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję :)
UsuńDobrze, że p. Szwaja zostawiła nam po sobie tak cudowne książki.
Och jak ja lubię Twoje recenzje!
OdpowiedzUsuńNie czytasz nowości, ani książek, które czytają "wszyscy".
Zawsze wyłapiesz jakąś ciekawą pozycję, która przecież często jest na wyciągnięcie ręki, ale jest zapomniana.
"Jestem nudziarą" akurat nie mam na swojej półce, ale nie trudno ją zdobyć. Nie wiedziałam, że to książka o takiej sympatycznej nauczycielce. Chętnie pokibicowałabym w jej zewnętrznej przemianie i przekonała się jak potoczyło się jej życie uczuciowe!
Było mi bardzo miło przeczytać Twój komentarz :) Muszę Cię jednak rozczarować - czytam książki, które czytają "wszyscy". Staram się nie zawężać kręgu swoich lektur. Wracam do staroci, których nigdy nie czytałam ze względu na ich autorów lub z czyjegoś polecenia. Po nowości też sięgam i często wśród znajomych jestem pierwszą, która przeczytała nowość, o której głośno w mediach.
UsuńSzwają zaczytywałam się kiedyś, ale znalazłam jeszcze nieprzeczytane Jej książki. A "Jestem nudziarą" jest bardzo przyjemnym czytadłem :)