poniedziałek, 31 stycznia 2022

"Idźcie i nauczajcie" Anny Lisowskiej - Niepokólczyckiej

"Idźcie i nauczajcie" to trzeci tom historycznej serii pt. "Jest tu chłopiec", czyli fabularyzowanych wspomnień św. Brunona z Kwerfurtu żyjącego w czasach Bolesława Chrobrego. W ostatnim tomie trylogii czytelnik poznaje jego działalność na ziemiach polskich oraz prace misjonarskie wśród plemion Pieczyngów.




Po przyjeździe do Polski i poznaniu księcia Bolesława Bruno z Kwerfurtu skupił się na spisaniu żywota Pięciu Braci Męczenników z Międzyrzecza. W trakcie sporządzania zapisków nie dawała mu spokoju kara, jaką poniósł główny winowajca męczeńskiej śmierci zakonników. Dlatego z pomocą żony Bolesława uwolnił zabójcę i zaopiekował się jego zmaltretowanym ciałem, w zamian zyskując dla sprawy wiernego i pracowitego pomocnika.
Wojna, jaką wytoczył polskiemu księciu Henryk II, również nie dawała Brunonowi spokoju. Wreszcie uświadomił sobie, że został wyświęcony na biskupa misyjnego i postanowił całkowicie poświęcić się misjom oraz głoszeniu Dobrej Nowiny plemionom, które jej nie znały. W ten sposób trafił na Ruś Kijowską, a stamtąd do  plemion Pieczyngów, z których spora grupa przeszła na chrześcijaństwo, a tym samym przestała zagrażać spokojowi Rusi i powstającego państwa polskiego.
To jednak Brunonowi wciąż nie wystarczyło... Wciąż wspominał św. Wojciecha i jego nieudaną misję w Prusach. I wciąż ciągnęło go do Prus...

Czytelnik zainteresowany początkami państwa polskiego wie, jak zginął św. Bruno z Kwerfurtu z relacji mnicha Wiperta, który uczestniczył w wyprawie do Prus i jako jedyny z dziewiętnastu został przy życiu. Nie ma to jednak znaczenia podczas lektury tego tomu, jak i poprzednich, jak to jest w przypadku powieści historycznych.
Pisarka zadbała o oddanie atmosfery dawnych czasów oraz o zachowanie niektórych faktów historycznych. Wspomniała również o epizodach, które pozostają kontrowersyjne. Ale też przypisała Brunonowi to, co nie jest historycznie udowodnione (np. skomponowanie melodii do "Bogurodzicy", polskiej pieśni religijnej).

Czytając całą trylogię, nieodłącznie towarzyszyła mi myśl, że dawni święci - jak na ówczesne czasy - wiedli w miarę wygodne życie. Zwykle pochodzili z zacnych i bogatych rodzin, do codziennych robót mieli służących, którzy często wykonywali tzw. brudną robotę, by zakonnicy skupiali się na "wyższych celach". Lektura serii "Jest tu chłopiec" zmusza do myślenia o tych maluczkich, którzy również wykazywali się silną wiarą, śmiercią męczeńską, ale że nie byli znani wśród dostojników kościelnych, nie doczekali się takich honorów, jak ich powszechnie znani i doceniani zwierzchnicy o wyższym statusie społecznym czy kościelnym. Historia pokazuje, że na moment zmieniło się to - przynajmniej na ziemiach polskich - podczas zaborów, ale po odzyskaniu niepodległości do czasów współczesnych znów ważni są dostojnicy, a nie maluczcy. Smutne...

2/2022 (192 str.)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.