Kilka lat temu czytałam "Stojąc pod tęczą" Doroty Schrammek. Przeglądając biblioteczkę, zobaczyłam, że mam jeszcze jedną książkę tej pisarki. Ponieważ wtedy książka zrobiła na mnie wrażenie, postanowiłam powrócić do ponownych emocji.
Do niewielkiej miejscowości nazywanej przez lokalsów Winnym Wzgórzem przyjeżdża kilkoro ludzi. Wszyscy zaczynają coś nowego w życiu.
Dorota i jej mąż przeprowadzają się z rodziną do Czaplinka, gdzie angażują się w prowadzenie restauracji, przy czym on jest w restauracji codziennie, a ona z domu i wspiera męża. Kłopot w tym, że pomiędzy nimi staje menadżerka Karolina.
Liliana czasowo rezygnuje z pracy w korporacji, by zająć się chorą babcią. Nie jest jednak w stanie całkowicie uwolnić się od pracy i przesiaduje w restauracji w Czaplinku, by stąd popracować i wysyłać maile. Przy okazji poznaje przystojnego i początkowo obcesowego ortopedę. Z czasem zmienia zdanie o nim.
W okolicy zamieszkuje też Tadeusz. Całe życie pracował w korporacji. Nie widział świata poza pracą. Coraz bardziej tył, bo ruchu w swoim życiu miał niewiele. Innych ludzi traktował z góry i przedmiotowo. Pracodawca jednak zmusił go do przejścia na przymusową emeryturę. Tadeusz wyprowadza się więc do domku na wsi, który dawno temu kupili ze swoją partnerką. Kobieta niedawno zmarła i Tadeusz został sam. Życie na wsi i brak zajęcia sprawiają, że mężczyzna zaczyna poznawać uroki świata.
Takich książek chcę więcej! "Winne wzgórze" jest napisane ładnym i zgrabnym językiem, więc książkę wręcz się pochłania. A poza tym porusza wątki, z którymi większość czytelników może się identyfikować. Jednym z nich jest opieka nad kimś chorym, kto wymaga od nas dużej uwagi, sił i cierpliwości. By jednak nie zwariować, dziewczyna pozostawia dla siebie część życia, do którego jest przyzwyczajona i organizuje mieszkanie babci, by stało się bardziej funkcjonalne. Dziewczyna w przeciwieństwie do babci jest bardziej otwarta i życzliwa dla ludzi, czym szybko zjednuje sobie sympatię u sąsiadów i ludzi, których spotyka na co dzień.
Jest tez wątek zaufania w małżeństwie i radzenia sobie z trudnymi sprawami, szczególnie wówczas, gdy oboje małżonkowie mają inne zdanie na temat brania kredytu.
No i wątek samotności w jesieni życia, gdy do tej pory tego życia praktycznie się nie znało i trzeba się go nauczyć.
Polecam!
25/2024 (304 str.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.