piątek, 12 lutego 2016

Spaghetti z pieczarkami i suszonymi pomidorami oraz "Motylek"

Trzymam się konwencji makaronowej, bo mogę przygotować danie na siedząco. Do tego niewiele składników sprzyja nieprzemieszczaniu się po wiele razy. Normalnie pewnie uznałabym danie za nudne, ale w obecnej sytuacji nie marudzę. Poza tym resztę czasu w ciągu dnia mogę poświęcić ćwiczeniom nogi i lekturze.





Składniki (na 2 porcje):


200 g makaronu typu spaghetti
5 pieczarek
4 ząbki czosnku
kilka kawałków suszonych pomidorów (wzięłam taką ilość, by odpowiadała 3 ususzonym pomidorom)
ok. 80 g sera z niebieską pleśnią
pół łyżeczki mielonego kminku
pół łyżeczki mielonej ostrej papryki
suszone oregano
sól

  1. Pieczarki pokroić i wrzucić na patelnię z rozgrzanym olejem.
  2. W garnku nastawić wodę do ugotowania makaronu. Posolić ją przed wrzuceniem spaghetti.
  3. Czosnek obrać i pokroić w kosteczkę. Dorzucić do pieczarek, gdy się podsmażą i wyparuje z nich nadmiar wody. Nie dopuścić do przysmażenia czosnku. Ma się on tylko zeszklić.
  4. Wlać na patelnię ok. 150 ml wody.
  5. Dorzucić pokrojony w kostkę ser pleśniowy i pomidory połamane na mniejsze kawałki.
  6. Dusić ok. 5 minut - ser musi stopnieć, a pomidory zmięknąć.
  7. Doprawić sos kminkiem, ostrą papryką, solą, ewentualnie pieprzem.
  8. Makaron odcedzić i wrzucić na patelnię. Wymieszać, by sos pokrył makaron. Ewentualnie dolać wodę z gotowania makaronu.
  9. Podawać posypany suszonym oregano.


-----
Podobne:

Spaghetti z jarmużem i pieczarkami
Spaghetti w sosie pomidorowym
Spaghetti z cukinią i boczniakami





Mając przed sobą jeszcze czas rehabilitacji, postanowiłam wziąć się za lekturę lipowej serii Katarzyny Puzyńskiej. Dawno nie czytałam kryminałów. Poza tym to książki, po które sięgam bardzo rzadko.
Seria rozpoczyna się od tytułu "Motylek".
Pewnego mroźnego poranka we wsi Lipowo fryzjerka (żona policjanta) znajduje przy drodze zwłoki zakonnicy. Stan ciała (w wielu miejscach zmasakrowane, dziwnym trafem twarz w niczym nie ucierpiała) wskazuje na potrącenie przez samochód. Wkrótce jednak okazuje się, że nie był to wypadek, z miejsca którego uciekł winny kierowca. Ginie kolejna osoba...
Książkę świetnie się czyta, dzięki wielowątkowej akcji i dobrym dialogom. Trzyma w napięciu, więc trudno się oderwać od mniej więcej 60 strony. Polecam! Choć dla wrażliwców nie przed snem.



Wyzwanie czytelnicze z hasłem
Wyzwanie czytelnicze z hasłem
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2015/12/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-iv.html



4 komentarze:

  1. Taki makaron i ciekawa ksiazka, lepiej nie potrafie wyobrazic sobie zimowego popoludnia. Pozdrawiam i wracaj do zdrowka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię uniwersalność makaronu, a teraz szczególnie go doceniam :)

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.