Na przekór dzisiejszej pogodzie postanowiłam przygotować aromatyczny obiad z różnych składników znalezionych w lodówce. Danie można wykonać w naczyniu żaroodpornym. Ja ze względu na jego masę i trudność w przenoszeniu użyłam blachy i folii aluminiowej. Wyszło smacznie, a w czasie jego pieczenia mogłam poddać swoją nózię ćwiczeniom. A na deser była "Czekolada" :)
Składniki (na 2 porcje):
3 ziemniaki
4 spore pieczarki
ok. 50 g sera z niebieską pleśnią
ok. 15 ciemnych oliwek
kilka ząbków czosnku
łyżeczka węgierskiej ostrej papryki w proszku
sól
pół łyżeczki mielonego kminku
2 łyżki oleju
- Ziemniaki obrać i pokroić w plastry grubości 2-4 mm.
- Pieczarki przekroić na połówki i każdą pokroić na 5-6 kawałków.
- Na blasze rozprowadzić olej.
- Na dnie blachy ułożyć grubsze plastry ziemniaków.
- Na ziemniakach rozłożyć kawałki pieczarek, a następnie rozdrobniony ser pleśniowy.
- Wyłożyć resztę ziemniaków, a następnie posypać oliwkami.
- Polać 3-4 łyżkami wody.
- Całość posypać solą, ostrą papryką i kminkiem.
- Na wierzchu ułożyć ząbki czosnku w łupinach. Pieczenie czosnku podpatrzyłam w programach kulinarnych prowadzonych przez Jamiego Olivera. Po upieczeniu czosnek można bardzo łatwo z tych łupin wycisnąć. Unikamy w ten sposób przypalenia czosnku.
- Przykryć folią aluminiową (błyszczącą stroną w dół).
- Piec 30 minut w 160-170 stopniach C.
- Zdjąć folię i piec jeszcze 10 minut.
- Podawać gorące z ząbkami czosnku ułożonymi z boku.
-----
Podobne:
Złociste pieczone ziemniaki |
Bliniarz - ciasto ziemniaczane |
Zapiekanka z dynią "nawinie" |
Dopiero niedawno dotarło do mnie, że film Lasse Hallströma z Juliette Binoche i Johnnym Deppem powstał na podstawie książki Joanne Harris "Czekolada". Film uwielbiam i oglądam bardzo często, więc znam dialogi niemal na pamięć.
Co do książki - mam mieszane odczucia. Oba obrazy bardzo się różnią. Film przedstawia tylko ogólny zarys historii opisanej przez J. Harris.
W ostatki z powiewem wiatru do francuskiej wioski/miasteczka Lansquenet przybywa Vianne Rocher z córką Anouk. Ma za sobą wiele różnych miejsc w Europie i Nowym Jorku, po których włóczyła się ze swoją matką, a po jej śmierci z córką.
Dzięki pomocy mieszkańców remontuje starą piekarnię i otwiera sklep z czekoladą. Wkrótce dzięki niezwykłemu urokowi osobistemu pozyskuje stałych klientów i bywalców pijalni czekolady. Z czasem ulega prośbie dzieci i przygotowuje festiwal czekolady na Niedzielę Wielkanocną. To dolewa oliwy do ognia i staje się powodem jawnej niechęci ze strony księdza Reynauda, który w okresie Wielkiego Postu niewiele jada. Posuwa się on do głoszenia w czasie kazań bojkotu sklepu Vianne oraz krytykuje delektowanie się czekoladą.
Vianne ma sprzymierzeńca w postaci 80-letniej chorej na cukrzycę Armande Voizin. Obie są traktowane przez ludzi jako czarownice i przyznają się do niechodzenia do kościoła.
Autorka nakreśliła mnóstwo różnych postaci, dlatego w książce czuje się małomiasteczkowy klimat, pełen przeróżnych charakterów, w tym: obłudnych kum ślepo wierzących restrykcyjnemu księdzu, męża bijącego żonę z byle powodu, mężczyznę, któremu trudno rozstać się z ukochanym chorym psem. Tego nie oddaje film, w którym nie ma też zbyt wielu dzieci, a te wciąż kręcą się koło sklepu.
Różnice z filmem pojawiają się na każdym kroku. Od postaci głównych bohaterek ok. 25-letniej Vianne i 6-letniej Anouk, które w filmie są starsze i przybywają w karminowych płaszczach (w książce Vianne ma płaszcz niebieski).
Ok 30-letni książkowy ksiądz Francis Reynaud w filmie jest hrabią Reynaud opuszczonym przez żonę. A księdzem w miasteczku jest młodziutki człowiek, zmuszony przez hrabiego głosić kazania z jego licznymi poprawkami. Caroline Clairmont w książce ma męża i jest korpulentną niską kobietą. Jej syn, Luc, w książce ma 14 lat, chodzi w kurtce bejsbolowej i dżinsach. W książce nie pojawia się tak często jak w filmie.
Największe rozczarowanie? Pantoufle, niewidzialny towarzysz Anouk... Filmowa wersja z kangurem bardziej przystaje do podróżniczych perypetii Vianne i Anouk.
Najbardziej jednak zszokowała mnie postać budowlańca Roux podróżującego na samodzielnie wyremontowanej barce. W filmie jest czarującym mężczyzną granym przez Johnnego Deppa i w niczym nie przypomina olbrzymiego jasnookiego rudzielca z książki. Na całe szczęście, bo dzięki temu mam większą przyjemność z oglądania filmu.
Do książki raczej nie wrócę. Film - dzięki fantastycznej obsadzie, niesamowitej magicznej aurze, pięknej muzyce oraz smakowitym ujęciom przygotowywania przeróżnych pralinek i czekoladek - obejrzę niejeden raz.
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.