Dostałam ostatnio bardzo ciekawą w smaku przyprawę madras tandoori i postanowiłam wykorzystać ją, przygotowując kurczaka. Bardzo zależało mi, by zrobić danie, w którym smak i zapach tej przyprawy będą wiodły prym. Idealnie do tego nadaje się pierś kurczaka i moja ulubiona kasza jaglana :) Bardzo żałuję, że nie znam składu tej przyprawy (dostałam trochę z wielkiej torby przywiezionej z Mauritiusa). Na pewno nie ma w niej kuminu, za którym - delikatnie pisząc - nie przepadam. Wydaje mi się, że zawiera sporo tamaryndowca. Ale co jeszcze? Trudno rozstrzygnąć.
Składniki:
200 ml kaszy jaglanej
podwójna pierś kurczaka
łyżeczka + pół łyżeczki przyprawy madras tandoori
mała cebula
2 ząbki czosnku
100 ml sosu sojowego
pieprz czarny
łyżka oleju do smażenia
- Pierś kurczaka pokroić w kostkę. Posypać łyżeczką przyprawy i mielonym pieprzem. Polać olejem i sosem sojowym. Wymieszać i odstawić na kilka godzin.
- Kaszę jaglaną wypłukać w kilku wodach, przecierając ziarna między palcami.
- Do kaszy dodać pół łyżeczki przyprawy madras tandoori.
- Zalać kaszę 400 ml wody i ugotować (gdy woda zawrze, odchylić pokrywkę i zmniejszyć ogień; trzymać na palniku do wyparowania/wchłonięcia wody; palnik wyłączyć, a kaszę przykryć pokrywką).
- Na rozgrzaną patelnię przełożyć zamarynowaną pierś kurczaka. Smażyć.
- Cebulę i czosnek pokroić na drobno. Dodać do kurczaka.
- Wymieszać i smażyć, aż cebula się zeszkli (a nie przypali).
- Wlać na patelnię ok. 100 ml wody i dusić całość pod przykryciem.
- Wykładać na talerze kaszę, a na nią wykładać kawałki kurczaka z odrobiną sosu z duszenia.
-----
Podobne:
Kukurydziane kawałki kurczaka |
Kurczak tikka masala |
Kasztanowo-szafranowa potrawka |
"Siostry. Kresy, zsyłka, wielki świat" Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol to książka, która mnie niezwykle wciągnęła, a jej lektura sprawiła dużą przyjemność, choć treść do przyjemnych nie należy.
Jak można się zorientować po tytule i okładce, akcja ciągnie się latami - od przełomu lat 1939/1940 do późnych lat siedemdziesiątych. Kilka dni po aresztowaniu ojca tytułowe siostry: Barbara, Ludmiła i Helena (są nastolatkami) razem z matką zostają zesłane z Wilna do ciężkiej pracy w Kazachstanie. Cieszą się, że każda z nich może pracować i dzięki temu mają zabezpieczony byt. Wkrótce jednak matka umiera z wycieńczenia. Po amnestii w 1941 roku Ludka i Hela postanawiają przyłączyć się do tworzonej armii gen. Andersa. Barbara postanawia zostać i związać się z ukochanym (rosyjskim żołnierzem). Po ślubie osiadają w Wołgogradzie, gdzie przychodzi na świat ich szóstka dzieci. Życie jej nie rozpieszcza.
Ludka i Hela też wkrótce tracą kontakt ze sobą. Po sporych perypetiach i po przekroczeniu wielu granic Helena dociera do Kanady, dokąd ściąga Ludmiłę przebywającą w Afryce. Każda z nich układa sobie życie w Kanadzie po swojemu. Niespokojny duch Heli wciąż szuka wrażeń i dzięki kuzynce mieszkającej w Warszawie udaje się jej nawiązać kontakt z Barbarą. Po 30 latach postanawiają się spotkać. Barbara wybiera się w długą, żmudną i pełną wspomnień podróż pociągami do Warszawy. Helena udaje się w to samo miejsce samolotem.
Książka należy raczej do smutnych i poruszających, ale nie jest ckliwa. Powstała jako opis prawdziwych wydarzeń i autentycznych życiorysów. Dla mnie to kolejna lektura o Polakach zesłanych do Kazachstanu, ale muszę przyznać, że ta książka najlepiej opisuje tamtejsze życie, zręcznie wpisując w to historię tworzenia armii Andersa.
To jedna z lepszych polskich książek ostatnich lat. Zdecydowanie polecam!
Wyzwanie czytelnicze z hasłem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.