W tym roku znacząco zmienił się mój tryb pracy, więc czasu na czytanie mam bardzo mało. To pierwszy rok od wielu lat, gdy nie uda mi się przeczytać stu książek 😔 m. in za sprawą lektury "Kiedy byliśmy sierotami" Kazuo Ishiguro. Czytałam ją przez ostatnie dwa tygodnie i męczyłam się nieprzeciętnie. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po kolejną serię Karoliny Wilczyńskiej "Rok na Kwiatowej".
Na początku książki poznajemy cztery bohaterki.
Malwina nareszcie wyprowadza się z rodzinnego domu do mieszkania na piątym piętrze w nowym bloku przy ulicy Kwiatowej w Kielcach. Mieszkanie kupił jej ojciec i sam zaczął spłacać kredyt za nie, bo Malwina jest tzw. artystyczną duszą i nie ma stałej pracy. Żyje raczej marzeniami, choć ma 32 lata.
Róża to wycofana, skromna i cicha nauczycielka angielskiego. Niedawno umarła jej matka. Postanowiła pożegnać się z dotychczasowym staromodnym życiem, więc sprzedała stare mieszkanie ze wszystkim, co się w nim znajdowało i przeprowadziła się ze swymi kotami do nowego mieszkania przy Kwiatowej.
Wiola wybiła się z biednego życia w wielodzietnej rodzinie, wychodząc za mąż za dobrze zapowiadającego się przedsiębiorcę. Ma 4-letniego syna, a wkrótce na świat przyjdzie kolejne dziecko. Kobieta źle znosi ciążę, częste nieobecności zapracowanego męża i humory syna. Swój status społeczny podkreśla rzucającym się w oczy makijażem i nadmiarem błyszczącej biżuterii. Do niedawana mieszkała u teściowej, a teraz przeprowadza się do 2-pokojowego mieszkania przy Kwiatowej.
Liliana to zadbana i odnosząca sukcesy zawodowe bizneswomen. Uporała się z rozwodem z mężem, który odszedł do innej. Swój samotny tryb życia postanawia wieść w apartamencie przy Kwiatowej.
Pewnego dnia kobiety zostają uwięzione w windzie. Jak się można domyślać, poznają się lepiej, a pod wpływem zasłabnięcia jednej z nich porzucają wcześniejsze animozje.
Ten pierwszy tom poświęcony jest Malwinie, której życie nie rozpieszcza, a przeciwnie - doświadcza coraz bardziej.
Od czego są jednak przyjaciółki z Kwiatowej? Każda z nich pomaga i wyraża zdanie na zastaną sytuację na swój sposób. Ich opinie wyrażone szczerze i bez ogródek pozwalają trochę otrząsnąć się Malwinie i zacząć działać, by wyjść z impasu i podjąć decyzje.
Spodobał mi się ten "przydługi prolog" i zaproszenie Autorki. Przyznaję, że poczułam się trochę jak sąsiadka Malwiny, Liliany, Wioli i Róży. Chwilami miałam wrażenie, że wracam do przeszłości, a konkretnie do przeprowadzki i początku znajomości z nowymi sąsiadami.
Historia opowiedziana przez Malwinę, choć smutna, zaciekawiła mnie. Sama bohaterka denerwowała mnie swoim egoizmem i liczeniem na to, że ktoś ją wyręczy w podjęciu obowiązków. Wydała mi się nieco wyrośniętą nastolatką.
Żałuję, że Autorka zdecydowała się na takie przedstawienie historii. Myślę, że gdyby te różne spojrzenia przeplatały się ze sobą, powieść byłaby bardziej atrakcyjna i czytałoby się z większą ciekawością.
"Wędrowne ptaki", podobnie do serii "Jagodno" dostarczają czytelniczkom różnych emocji. Jest w nich sporo smutku, ale i nadziei. Pozwalają współodczuwać, ale też wyciszyć się i zrelaksować. Wilczyńska po raz kolejny udowodniła, że można napisać interesującą książkę o normalnym, codziennym życiu.
92/2018 (316 str.)
jesień/szary |
głowa mi pęka... |
u Darii |
ulubiona pora roku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.