niedziela, 4 sierpnia 2019

"Wiosna w Różanach" Bogny Ziembickiej

Wiele lat temu, gdy jeszcze nie prowadziłam bloga, przeczytałam "Drogę do Różan". Pamiętam, że książka wtedy bardzo mi się podobała. Niedawno zorientowałam się, że wyszedł piąty tom serii i postanowiłam wrócić do Różan, maleńkiej miejscowości pod Krakowem.




Zosia Borucka za sprawą Krzysztofa odzyskała rodzinny dom. Oboje spodziewają się dziecka. Szczęście jednak nie trwa długo. Zosia traci kolejną kochaną osobę, a wkrótce jej życie i ona sama stają się puste. Kobieta popada w depresję, chudnie w oczach i nikogo nie chce widzieć. W takiej sytuacji na ratunek przybywają przyjaciele, a konkretnie Marianna, która zwabia do pomocy Eryka, wciąż zakochanego w Zosi.
Początek powieści to tak naprawdę historia wokół Marianny, silnej kobiety sukcesu, dążącej wytrwale do celu, którym okazuje się relacja z mężczyzną. Jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, po drodze pojawia się kolejny pretendent do łask powabnej Marianny.
Potem autorka skupia uwagę na dzienniku niani przenoszącym czytelnika do lat wczesnego komunizmu w Polsce. A na koniec fabuła odnosi się do Zosi, która powoli wychodzi z depresji i odrętwienia, niespodziewanie wyjeżdża do Chorwacji.

Wiosna w tytule ma - moim zdaniem - znaczenie przenośne, bo większość akcji rozgrywa się zimą. Tak jak wiosną przyroda budzi się do życia, tak zmienia się Zosi nastawienie do życia i uświadamia sobie ona to, co wcześniej było nie do pomyślenia.

Historia sama w sobie ciekawa, choć sposób jej przedstawienia mnie nie porwał. Miałam nawet chwile, kiedy książka mnie nudziła. Cieszę się, że ją skończyłam. Szczerze przyznam, że chyba wolałabym, by autorka bardziej skupiła się na przebojowej Mariannie. Zosia była dla mnie dziewczynką, która nagle się obudziła i nie wiedziała, w jakim świecie przebywa, a potem znienacka staje się atrakcyjną kokietką. Mało to przekonujące.
Poza tym nie przepadam za tak nieżyciowymi książkami. Wszyscy mają mnóstwo pieniędzy. Mogą sobie pozwolić na wojaże po świecie, kilka domów w różnych miejscach, podgrzewaną balię w zimowym ogrodzie, czekoladki z Lyonu, kolejne butelki szampana lub innych drogich win, pracę i przerwy w niej wtedy, kiedy ma się na to ochotę. A gdzie prawdziwe życie? Bo na nie nie składa się jedynie jakieś nieszczęście, które nagle nas spotkało. Życie to przede wszystkim codzienność, a "Wiosna w Różanach" od codzienności jest daleka.
Być może na mój osąd wpłynęło tych kilka lat, które dzieliło lekturę pierwszego tomu od drugiego... Być może innym czytelniczkom książka się spodoba...


39/2019 (376 str.)


2 komentarze:

  1. Możesz mi wierzyć, że każdy kolejny tom jest mega inny od poprzedniego, nawet pod względem narracji. Nie wszystko i się podobało, ale autorce muszę przyznać, że potrafi zaskakiwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może kiedyś; obowiązków zawodowych mam tak dużo, że nie wyrabiam z lekturami, na które naprawdę mam ochotę, więc Różany zostawię sobie na inny czas

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.