sobota, 13 stycznia 2024

"Anioł do wynajęcia" Magdaleny Kordel

Książki Magdaleny Kordel zawsze poprawiają mi nastrój i uświadamiają, że małe smutki i kłopoty są niczym wobec problemów innych i zazwyczaj same mijają. To dobry książki, żeby się zrelaksować i nabrać dystansu. A "Anioł do wynajęcia" miał wydłużyć aurę Świąt.




Gabriela to dojrzała warszawska kwiaciarka. Petronella (Nela) to wiekowa i niezwykle temperamentna córka dawnych właścicieli kamienicy, która cudem ocalała w czasie wojny. Michalina z kolei jest 18-latką, która po ucieczce z domu ojca błąka się bez nadziei i bez celu po ulicach Warszawy.

Los sprawia, że Gabriela uchyla drzwi kwiaciarni przed Michaliną i częstuje ją herbatą z cynamonem. A potem wymodlony anioł powoduje, że Michalina potyka się o zziębniętą Nelę i z właścicielem granatowych oczu, Konstantym, transportują ją do domu. Z biegiem dni magia zbliżających się Świąt sprawia, że kobiety nawiązują bliższą znajomość, a dołącza do nich Konstanty.

"Anioł do wynajęcia" to przecudna opowieść znajdująca swój finał w Malowniczem, miejscowości, którą czytelniczki Magdaleny Kordel znają z innych powieści pisarki.
Postacią Neli jestem wprost oczarowana. Ta kobieta jest jak kameleon - gdy trzeba, staje się kobietą z klasą z arystokratycznymi powiedzonkami i stylem. Innym razem jest jędzowatą staruszką, której tylko przez wzgląd na jej wiek wybacza się wszelkie złośliwości i mówienie prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. A myśli i spostrzeżenia ma celne, co w połączeniu z ciętym językiem staje się mieszanką jedyną w swoim rodzaju.
Uprzejma Gabriela też jest dobrą obserwatorką. Prowadzenie własnej kwiaciarni zmusza ją jednak do ustępowania klientom i postępowania wbrew sobie. Dla Michaliny okazała wiele dobroci i zrozumienia. Była pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na jej bezdomność i zagubienie, otworzyła przed nią serce i pokazała, że są ludzie, którym można zaufać i na których można się oprzeć.
A Michalina, która początkowo wydaje się małomówna i uległa, okazuje się młodą osobą po sporych przejściach. Życie jej nie oszczędza, więc i język ma cięty. Być może dlatego tak szybko znalazła porozumienie z Nelą i odkryła, że pod fasadą twardej staruszki kryje się od dawna samotna kobieta, która nie ma do kogo ust otworzyć i okazać swojego troskliwego serca.

Mimo tego, że akcja rozgrywa się w zaledwie miesiąc, zawiązująca się przyjaźń między kobietami i zażyłość między Michaliną i Konstantym wydają się przekonujące. Poza tym bohaterowie mają ogrom ciepła i zrozumienia dla innych. Odczuwają przyjemność z pomagania innym i troszczenia się o nich.

Mimo tego, jaką przeszłość miały samotna Nela i odrzucona Michalina, książka jest ja kołderka, która otula swoją miękkością i ciepłem. Podczas lektury czuje się też zapach pieczonego piernika i ciastek cynamonowych.
Polecam na zimowy wieczór.

1/2024 (440 str.)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.