sobota, 23 grudnia 2017

Królik duszony w pomarańczach i "Opowieść Podręcznej"

Zwykle dania na stół wigilijny są kwestią tradycji. Ale co podać na stół świąteczny? Dla mnie zawsze dobrym rozwiązaniem jest królicze mięso. Przy okazji świąt Bożego Narodzenia proponuję nadać mu smak pomarańczy, które większości Polaków kojarzą się właśnie z tym okresem.




Składniki (na 3 porcje):

tusza młodego (niespełna rocznego) królika
2-3 pomarańcze + 1 do dekoracji
łyżeczka suszonego majeranku
sól
pieprz
3 łyżki oleju do smażenia
6 goździków

  1. Królika podzielić na części. Polać olejem, posypać solą, pieprzem i suszonym majerankiem. Wstawić do lodówki na dobę, w połowie czasu odwrócić, by mięso nasiąkło olejem.
  2. Z pomarańczy odciąć skórę, a miąższ wyfiletować. Zostawić resztki z błonami.
  3. Królika obsmażyć na złoto z każdej strony.
  4. Królika przełożyć do szerokiego garnka z sokiem wyciśniętym z resztek pomarańczy i połową litra wrzątku. Królik musi być całkowicie zanurzony w płynie. Zmniejszyć  moc palnika.
  5. Na patelni obsmażyć (bez dodawania tłuszczu) filety z pomarańczy. Przełożyć do królika.
  6. Na patelnię wlać pół szklanki wody i zebrać smak. Płyn przelać do garnka z królikiem. 
  7. Królika dusić do miękkości (młody królik ok. godziny, starszy dłużej; czas duszenia zależy od rodzaju garnka (żeliwny skraca czas) i wieku królika).
  8. Mięso podawać z cząstkami pomarańczy. Polecam pokroić na plastry (po wcześniejszym umyciu i sparzeniu skóry owoców) i przyczepić do mięsa za pomocą goździków.




O książkach Margaret Atwood zrobiło się głośno ostatnio. Postanowiłam zatem sięgnąć po jedną z jej książek, na podstawie której nakręcono popularny amerykański serial telewizyjny o tym samym tytule co książka - "Opowieść Podręcznej".

33-letnia Freda pełni rolę Podręcznej w Republice Gilead. Ponieważ przed przewrotem i obaleniem konstytucji urodziła dziecko, uznana została za kobietę, która może dokonać tego jeszcze raz. Podręczne to kobiety, które służą do rozmnażania: nie są konkubinami, gejszami, kurtyzanami. Przeciwnie - zrobiono wszystko, żeby je z tej kategorii kobiet usunąć. Nie ma w nich nic rozrywkowego, nie dopuszcza się, by mogły stanowić obiekt potajemnych pragnień (...). Są dwunogimi łonami, niczym więcej: świętymi naczyniami, probówkami laboratoryjnymi. Na co dzień jest ubrana od stóp do głów, ma zasłonięte stopy i dłonie. Może wychodzić z domu swojego Komendanta i jego Żony tylko raz dziennie, by zrobić zakupy. Towarzyszy jej inna Podręczna mieszkająca u innego małżeństwa po sąsiedzku. Podręcznym nie wolno czytać ani pisać. Nie mogą korzystać z żadnych artykułów kosmetycznych,dzięki którym mogłyby dbać o swoją skórę lub wygląd. Są otoczone szczególną "opieką" ze względu na spadający przyrost naturalny. Ich rola sprowadza się bowiem do obowiązku poddania się swemu Komendantowi, by raz w miesiącu w obecności Żony została zapłodniona i dała Republice kolejnego obywatela.
Freda pamięta to,co wydarzyło się wcześniej, przed przewrotem. Wspomina swojego partnera i córkę oraz matkę. Wciąż zadaje sobie pytania, co się z nimi stało i gdzie są. Nie ma skąd się tego dowiedzieć, bo mieszkańcom Gileadu nie wolno rozmawiać, są wciąż obserwowani, jeśli nie przez Oczy, to przez Marty lub Ciotki. Nie mogą też czuć się bezpiecznie w towarzystwie innych Podręcznych, bo te mogą je wydać za jakiś bonus dla siebie. Tak naprawdę w Gileadzie nikt nie może czuć się bezpiecznie i swobodnie, nawet mężczyźni, którzy za złamanie zasad mogą zawisnąć na Murze.

Wstrząsająca powieść o świecie, w którym rządzą mężczyźni i liczy się specyficzny rodzaj religii, gdzie Komendanci z Żonami zasługują na posiadanie dziecka i dlatego mieszkają u nich Podręczne, gdzie wszyscy obserwowani są przez Oczy, gdzie Ciotki robią wodę z mózgu dziewczynom i młodym kobietom, a Marty wciąż są w pobliżu.

Początkowo książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem. Wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać i zżerała mnie ciekawość, co będzie dalej. Z czasem zaczęłam czuć obrzydzenie, które przerodziło się w niedowierzanie. Towarzyszyło mi też przerażenie, do czego zdolni są ludzie, którzy mają swoją wizję świata, kierowanego według ścisłych zasad, gdzie najważniejsze jest przetrwanie gatunku w zgodzie z religią. W trakcie lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że coś podobnego już czytałam, a chodziło mi o "Rok 1984" George'a Orwella. Tam też chodziło o system totalitarny, gdzie jedni mieli władzę nad innymi i tak naprawdę nikt nie mógł być pewien swojej przeszłości.

Przerażająca lektura, która budzi przeróżne emocje w czytelniku. Nie ukrywam, że uspokoiłam je dopiero na samym końcu, czytając "Komentarz historyczny do Opowieści Podręcznej". Swoją drogą to świetny zabieg autorki.
Czy polecam? Nie odważę się, bo książka jest naprawdę specyficzna i decyzję musi podjąć czytelnik. Przestrzegam tylko, że łatwo nie jest.

czerwony
Czytam zekranizowane książki!

Mega finał!


6 komentarzy:

  1. Z rodzinnego domu wyniosłam cudowną tradycję, że to jest w Wigilię je się potem w święta - tak nam to smakowało, że mama obiad to gotowała dopiero w 2 dzień świąt i to nie zawsze :) Ale wcześniej robiłyśmy wszystko w ilościach hurtowych :)
    Teraz jest trochę inaczej, jak oboje z bratem poszliśmy na swoje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U moich Rodziców nadal obiad jest gotowany dopiero w drugi dzień Świąt, czyli podobnie do zwyczaju w Twojej Rodzinie.
      Ja mogę wciąż jeść wigilijnego karpia i popijać czerwonym barszczykiem. A na dokładkę ciasta. Duuużo ciasta, bo w Adwencie zero cukru.

      Usuń
  2. Nazwisko autorki nic mi wcześniej nie mówiło, dopiero gdy zaczęłam czytać opis książki to przypomniałam sobie, że jakieś 2 tygodnie temu koleżanka mówiła, że ogląda ten serial i nie może się oderwać, choć była bardzo sceptycznie nastawiona.
    Moje nastawienie do książki/serialu jest podobne, ale nawet nie chcę się przekonywać czy się nie mylę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu książki nie mam ochoty na ten serial, a przekonywano mnie, że się od niego uzależnię. To zupełnie nie moje klimaty

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.