Za podrobami nie przepadam. Jednak ostatnio wzięło mi się na wspominki. Przy okazji uświadomiłam sobie, że od dzieciństwa nie jadłam drobiowych żołądków, które kiedyś proporcjonalnie dzieliliśmy między siebie po każdym niedzielnym rosole. Ach to były czasy! 😊 Dziś postanowiłam je odczarować i przygotować sos z moimi ulubionymi smakami.
Składniki (na 2 porcje):
400 g żołądków indyczych
mała cebula
szklanka bulionu warzywnego
ok. 100 ml ciemnego piwa
2 pieczarki
garść suszonych pomidorów
5 suszonych grzybów (w tym 2 prawdziwki)
3 ząbki czosnku
łyżeczka suszonego lubczyku
sól
pieprz
olej do smażenia
2 łyżki śmietany 18 %
180 ml pęczaku
- Żołądki oczyścić i obgotować w wodzie ok. 30 minut od momentu zagotowania. Odcedzić.
- Żołądki pokroić na kawałki szerokości ok. 5 mm.
- Na patelni rozgrzać łyżkę oleju i wrzucić żołądki w kawałkach.
- Cebulę obrać i pokroić w piórka. Dorzucić do żołądków.
- Pieczarki pokroić na małe kawałki. Dorzucić na patelnię.
- Gdy cebula się zeszkli, wlać na patelnię bulion warzywny i piwo.
- Dorzucić połamane na kawałki grzyby i pomidory suszone.
- Całość dusić do miękkości żołądków.
- Do sosu wycisnąć czosnek. Doprawić solą, pieprzem i lubczykiem.
- Dodać śmietanę. Wymieszać i podgrzać, ale nie zagotować.
- Podawać z ugotowanym pęczakiem i surówką.
Okres przed Bożym Narodzeniem obfituje w różne książki ze świątecznymi okładkami. Jedną z nich jest zabawna "Komedia świąteczna" Victorii Alexander. Nie powstydziłby się jej sam Aleksander Fredro.
Jest grudzień 1886 r. 30-letnia lady Camilla od czterech lat jest wdową i właśnie dojrzała do myśli, że czas zmienić stan cywilny. Na horyzoncie pojawia się książę i następca tronu Królestwa Awalonii, podróżujący incognito jako hrabia Pruzinski. Oboje wpadają sobie w oko.
Camilla zaprasza go do rodzinnej posiadłości Millworth Manor niedaleko Londynu. Jej matka i młodsza siostra spędzają ten czas w Paryżu, więc korzysta z okazji, daje służbie wolne i organizuje dla swojego gościa... rodzinne Święta w stylu Dickensa. Rodzinę i nieliczną służbę ma zagrać wynajęta trupa aktorów po przejściach.
W swoją intrygę Camilla wtajemnicza bliźniaczą siostrę, Beryl.
Być może wszystko poszłoby po myśli Camilli, gdyby nie zaskakujący powrót Graysona, przyszywanego syna właścicieli sąsiedniej posiadłości. Gray, Camilla i Beryl wspólnie spędzali czas w dzieciństwie. Jednak Gray wyjechał z Anglii, gdy tuż przed ślubem Camilli wyznał jej miłość.
Zakończenia "Świątecznej komedii" można się z łatwością domyślić, ale nie o to tutaj chodzi. W trakcie lektury czytelnik jest wielokrotnie zaskakiwany niespodziewanymi i zabawnymi zwrotami akcji oraz... kolejnymi gośćmi w Millworth Manor. Gdyby nie Gray, Camilli trudno by było się wytłumaczyć przed przystojnym księciem.
Można się naprawdę ubawić 😁 Polski czytelnik zamiast historii z Dickensa może doszukać się podobieństwa do komedii Aleksandra Fredry.
zima |
Mega finał! |
Teraz jest tak duży wybór książek o tematyce świątecznej, że na pewno bym wybrała inne tytuły...
OdpowiedzUsuńA ja się bardzo cieszę, że tę książkę przeczytałam, bo skutecznie pozwoliła odpocząć w tym trudnym okresie.
Usuń