Kilka lat temu "odkryłam" fioletową marchew, która wzbogaca kolorystycznie moje surówki. W tym roku zasiałam jej więcej niż zwykle, by zrobić sobie zapasik jesienią (mam nadzieję, że nie zjemy jej zanim jesień nastąpi 😉). Dziś była bogatym smakowo dodatkiem do obiadu. Może zechcecie powtórzyć u siebie? Polecam jednak założyć rękawiczki, by nie zabarwić sobie rąk na fioletowo.
Składniki (na 2 porcje):
2 fioletowe marchewki
łyżka octu balsamicznego
2 łyżki oleju lnianego lub arachidowego
łyżka mąki arachidowej
pół łyżeczki cukru
- Marchew obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
- Do marchwi dodać ocet, olej, mąkę arachidową i cukier.
- Wszystko dokładnie wymieszać i odstawić na ok. 10 minut. Dopiero wtedy podawać do obiadu.
W ubiegłym roku czytałam "Garść pierników, szczyptę miłości", pierwszą część trylogii Natalii Sońskiej. Tamtą książką jakoś specjalnie zachwycona nie byłam. Po lekturze "Obudź się, Kopciuszku", którą Autorka mnie zachwyciła, postanowiłam sięgnąć po kontynuację przyjaźni Hani i Kingi oraz ich związków z Wiktorem i Danielem w tomie zatytułowanym "Mniej złości, więcej Miłości".
Tym razem Natalia Sońska skupia swoją uwagę na Kindze, która nadal pracuje w periodyku "Pearl" zarządzanym przez apodyktyczną Martę. Wkrótce Kinga ma dzielić biuro z nową redaktorką zatrudnioną na miejsce Hani.
Wraz z nową koleżanką przychodzą zmiany w życiu Kingi. Kilkumiesięczny związek z Danielem przynosi swoje konsekwencje. Przyjaźń z nowo poznaną Mirą przypomina trochę roller coaster z wątkiem kryminalnym. Szukając równowagi w swoim życiu, Kinga odwiedza rodzinny dom w Szczecinie, gdzie do jej mamy na czas remontu u siebie wprowadza się babcia. Kobiety odnajdują rzeczy po dawnych właścicielach domu i po nitce do kłębka rozwiązują zagadkę starego zdjęcia i tajemniczych kluczyków. Różne zdarzenia przypominają Kindze jej sytuację życiową i uświadamiają, że z miłości ludzie podejmują różne decyzje, by chronić swoich najbliższych, bo "miłość, tak jak i życie, często jest przewrotna (...) ona zawsze może cię zaskoczyć. A ta miłość, która silniejsza jest od kochania, zazwyczaj jest nieracjonalna. Ale nigdy nie chce źle, zawsze działa w dobrej wierze. Za to ją trzeba cenić, że ona siebie jest w stanie poświęcić".
Dużym wsparciem dla Kingi jest Hania i babcia, która dzieli się swoim doświadczeniem i mądrością z wnuczką.
Autorka z sukcesem zbudowała napięcie, bo też sporo dzieje się w książce. Wiele z wydarzeń czy sytuacji można przewidzieć, ale nie one są tu najważniejsze. Mnie oczarowały mądrości babci, przez co przypomniała mi się pani Aniela z "Obudź się Kopciuszku". Zatem na koniec garść tych mądrości:
"Nadzieja jest bardziej złudnym uczuciem niż miłość".
"Dopóki nie przeżyjesz z człowiekiem całego życia, tak naprawdę nigdy do końca go nie poznasz. (...) Związując się z kimś, dajesz mu kredyt zaufania. Dopiero po kilkudziesięciu latach razem możesz zweryfikować, ile prawdy było w tym, co obiecywał, zaciągając ten kredyt".
żyje/nie żyje/nie dotkniesz |
Uwielbiam filetową marchew. Używam jej do przygotowywania marchewkowych muffin :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Ja zamierzam na niej upiec chleb marchwiowy.
UsuńŚwietny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWydaje mi się, że ta część będzie lepsza niż pierwsza i jak rozumiem Tobie też podobała się bardziej.
OdpowiedzUsuńMam ją pożyczoną od Ejotka, ale po pierwszej części nie rwałam się do czytania kontynuacji. Podobnie jak Ty, po lekturze "Kopciuszka" stwierdziłam, że powinnam dać jeszcze szansę tej serii.
Była ciekawsza. Przymierzam się do trzeciej części, ale jakoś czasu brak i ciągle jakaś okładka powoduje, że zaintrygowana zaczynam zupełnie inną książkę niż planowana ;)
Usuń