Wysokie temperatury nie sprzyjają gotowaniu i staniu przy kuchence czy płycie. Dlatego ja wybieram pieczenie całej potrawy w jednej formie. Danie jest bardziej aromatyczne i oszczędza czas. Aromat oczywiście zależy od użytych przypraw, których u mnie jest sporo, bo wydaje mi się to konieczne w przypadku kurczaka.
Składniki (3-6 porcji):
200 ml kaszy bulgur
cebula
6 podudzi kurczaka
2-3 łyżki oleju
płaska łyżeczka kozieradki
płaska łyżeczka ostrej papryki w proszku
płaska łyżeczka słodkiej papryki w proszku
płaska łyżeczka suszonego rozmarynu
sól
pieprz mielony
3 ząbki czosnku
łyżka miodu
180 ml keczupu (wzięłam domowej roboty)
180 ml ciemnego piwa
- Podudzia kurczaka polać oliwą, a następnie posypać przyprawami i natrzeć czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Wstawić do lodówki na ok. godzinę.
- Bulgur wypłukać w kilku wodach, przecierając ziarna między palcami.
- Do bulguru wlać 400 ml wody, doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć moc palnika i gotować do wchłonięcia wody przez kaszę.
- Kaszę przełożyć do formy do zapiekania.
- Cebulę obrać i pokroić w piórka. Rozłożyć na kaszy.
- Na cebuli ułożyć podudzia.
- Keczup wymieszać z miodem i piwem. Gęsty płyn wylać na mięso.
- Całość włożyć do rękawa do pieczenia lub przykryć folią aluminiową.
- Piec w temperaturze 220 stopni C. przez 35 minut w rękawie, a potem jeszcze 10 minut po zdjęciu rękawa.
Jeśli masz ciekawy przepis z użyciem miodu lub miodu pitnego i chcesz się nim podzielić, dołącz go do mojej akcji kulinarnej "W krainie miodem płynącej...". Szczegóły po kliknięciu na baner niżej.
Do przeczytania "Jeziora szczęścia" Lisy Wingate skusiła mnie letnia okładka tej książki.
Po rozwodzie, który odbył się rok temu Andrea Henderson przeprowadziła się z 14-letnim synem do domku rodziców w Moses Lake. Zatrudnia się departamencie do spraw dziecka, co wiąże się z pracą w terenie, czyli jeżdżeniem do rodzin i sprawdzaniem jakości życia dzieci.
Za sprawą młodzieńczego wybryku swojego syna poznaje miejscowego strażnika łowczego, Marta McLendona. On też pojawił się w Moses Lake, by podobnie jak Andrea, uciec od przeszłości i uspokoić się po wypadku, za który czuje się winny.
Wkrótce losy Andrei i Marta splatają się za sprawą miejscowego odludka, Lena i tajemniczej dziewczynki, która nagle pojawia się w jego towarzystwie.
Fabuła jest ciekawie skonstruowana. Autorka znalazła w niej miejsce na uśmiech, radość, przyjaźń, życzliwość, troskę, smutek, tęsknotę, ale również wątek kryminalny. W bardzo przystępny sposób opisała ludzi mieszkających w małej społeczności, przyjacielskie relacje między nimi i wzajemne zrozumienie. Zadbała też o miejscowe ploteczki i strojenie sobie żartów z siebie nawzajem. Z kart książki wyczuwa się małomiasteczkową atmosferę.
Niebagatelnym wątkiem jest relacja Andrei z byłym mężem i jej troska, by dotrzymał on warunków ustalonych przy rozwodzie, w szczególności tych dotyczących syna.
Po lekturze książki wraca lepsze nastawienie do służb państwowych, które mają się zajmować dziećmi i ludźmi odrzuconymi przez społeczeństwo.
"Jezioro szczęścia" jest pierwszym tomem trylogii "Moses Lake"
u Darii |
zatytułuj |
lato/kolorowy czerwiec |
wspaniale upieczone :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń