Moje kwietniowe trudne lektury wymagały uspokojenia emocji. Miały temu pomóc kolejne tomy Kronik Archeo, ale okazały się zbyt emocjonujące. Potrzebowałam literatury typowo kobiecej. Dlatego sięgnęłam po "Mąż potrzebny na już" Małgorzaty Falkowskiej.
Prawie 30-letnie przyjaciółki od lat mają swoją noworoczną zabawę w postanowienia. Bernadeta (Berka) porywa się na znalezienie męża. Gdyby to było takie łatwe, jak sam pomysł postanowienia...
Berka szuka męża w siłowni, sklepach rtv, przez anons w gazecie itp. Zakochuje się w każdym napotkanym, atrakcyjnym fizycznie. "Miłość" trwa jednak do pierwszego spotkania. Szybko okazuje się, że samotni mężczyźni wcale nie są samotni, szukają wrażeń na boku, są zapatrzeni w siebie lub niesamowicie puści. A jeśli są godni zainteresowania, to są gejami.
Powieść jest oceniana przez czytelniczki dość wysoko jako świetna komedia romantyczna. Jeśli kogoś pociąga żart w stylu filmu pt. "Lejdis", pewnie przy tej książce się ubawi. Mnie sytuacje i dialogi żenowały. Miałam wrażenie, że Berka szuka, Bóg wie kogo i ma spore wymagania, a sama niewiele może zaoferować.
Czy lektura spełniła swoje zadanie, o którym pisałam wyżej? Tak - odreagowałam. Czy się ubawiłam - zdecydowanie nie. Lubię komedie, ale na poziomie, z czymś, co jest żartem, a nie wyśmiewaniem kogoś.
Koniec niestety przewidywalny 😒
Lektura łatwa i lekka, ale przyjemności nie dostarcza.
24/2019 (416 str.)
Piramida |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.