niedziela, 24 kwietnia 2022

"Śniadanie na skale" Iwony Walczak

"Śniadanie na skale" to pierwsze moje spotkanie z twórczością Iwony Walczak. W biblioteczce czeka jeszcze jej "Malinowa trufla". "Śniadanie..." czekało kilka lat na przeczytanie. Ciekawe co będzie z "Malinową truflą"... 🤔🤔🤔




Kilkoro ludzi w różnym wieku, z różnych miasta, z bagażem różnych doświadczeń życiowych, o różnych statusach społecznych i systemach wartości przeżywa swoje kryzysy i rozterki. W pewnym momencie każde z nich trafia na ogłoszenie zachęcające do spędzenia czasu w Kletnie u podnóża Śnieżnika w Sudetach Wschodnich. Bez dłuższego zastanawiania się wykupują miejsce w pensjonacie "Raj" i jadą z zamiarem pozbierania myśli i pobycia w odosobnieniu.
Pewnego dnia w czasie górskiej wędrówki ulegają tajemniczemu wypadkowi. Poznanie wersji zdarzeń zostaje zlecone Agnieszce, która właśnie traci pracę i grunt pod nogami.

Prolog książki zachęca do wgłębienia się w lekturę. Tymczasem... Ponad połowę książki stanowią historie bohaterów, w których trudno się połapać. Dotarło do mnie, kto jest kim, dopiero po przeczytaniu połowy książki. Wcześniej mylili mi się bardzo z postaciami, które z czasem okazały się być drugoplanowe.

Wyjaśnienie całej zagadki jakieś mdłe i mało przekonujące, i na pewno rozczarowujące. Absurdalny jest też pomysł na zlecenie dla Agnieszki. Nic dziwnego, że bohaterowie nie chcieli wcześniej rozmawiać o wypadku (swoją drogą co to za wypadek, w którym nikt nie ucierpiał; to zwykłe zdarzenie i nie ma co na nim budować całej fabuły). Myślę, że autorka też lepiej by zrobiła o nim w ogóle nie pisząc. Tymczasem zbudowała na nim napięcie, które prysnęło jak bańka i spowodowało, że odbiór książki znacząco uległ pogorszeniu.
Szczerze pisząc fabuła związana z dojazdem i pobytem w "Raju" wydaje mi się mocno naciągana. Jeden z bohaterów w trakcie podróży do Kletna ulega wypadkowi, podczas którego uwalnia się poduszka powietrzna. I co się dzieje dalej? Bohater kontynuuje podróż! Poza tym myślenie o utrzymaniu się pensjonatu tylko dlatego, że jest i że ludzie tam przyjadą na turnus bez żadnego pomysłu ze strony właściciela na ten turnus i życzeniowym myśleniem, że sam pobyt rozwiąże problemy gości oraz sami nawzajem się sobą zajmą, jest grubo przesadzone i naiwne. Od kiedy to problemy z tożsamością, osobowością, z alkoholizmem w rodzinie, z bliskimi czy z kłamstwem partnera załatwia się kilkudniowym pobytem gdzieś daleko w pensjonacie?!

Książka zapowiadała się w miarę dobrze. Gdyby autorka dała sobie spokój z tym niefortunnym zdarzeniem i skupiła się nad realnym rozwiązaniem problemów poszczególnych bohaterów, na pewno osiągnęłaby więcej, a i czytelnik oderwałby się nieco od swoich domowych kłopotów i kłopocików. Szkoda, że to co budowało napięcie tej książki okazało się błahe. Książka bardzo na dużo na tym straciła. Problemy bohaterów zostały przez to spłycone.

Nie polecam.

9/2022 (368 str.)

I


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.