sobota, 28 grudnia 2019

"Rozmerdane Święta" Agnieszki Olejnik

Po książki Agnieszki Olejnik sięgam zawsze bardzo chętnie. W tym miesiącu przeczytałam już Jej "Szczyptę nadziei", ale to nie przeszkadza lekturze "Rozmerdane święta". I coś mi się wydaje, że pisarka wkrótce podaruje nam ich kontynuację.




Najnowsza książka Agnieszki Olejnik dotyczy kilku postaci: Olgierda - polonisty-rodzynka w szkole podstawowej, Sary - wuefistki w tej samej szkole, Krystyny - matki Olgierda pracującej w sklepie należącym do Stanisława i Małgorzaty, samotnie wychowującej niepełnosprawnego Marcina będącego uczniem Olgierda.
Przed Stanisławem jawią się samotne Święta, bo jego żona właśnie odeszła do młodszego kochanka. Krystyna martwi się, że nie spotka jej szczęście wychowywania wnuków, bo Oluś nie potrafi znaleźć kobiety swojego życia, a córka mieszka z mężem w Szwajcarii i na domiar złego zdecydowała się żyć bezdzietnie.
Olgierd uczy języka polskiego, więc na co dzień jest zasypany uczniowskimi pracami do sprawdzania. W dodatku przed Świętami wieczory ma zajęte wywiadówkami lub przygotowaniami do szkolnej loterii. Ma marzenia erotyczne związane z Sarą, ale ta woli starszych i w dodatku na skutek zdania szkolnej pani psycholog jest przekonana, że Olgierd jest gejem, o czym sam zainteresowany nie ma pojęcia.
Z kolei Małgorzata całe dnie pracuje w sklepie z obuwiem i nie ma możliwości wyrwania się z niego choćby na chwilkę ze względu na czujne oko zgryźliwej szefowej.
I jest jeszcze - a jakże! - Ziyo, wychudzony kundelek o milusich uszach, znaleziony przez Olgierda w kontenerze ze śmieciami. Poloniście dochodzi zatem kolejny obowiązek - zajmowanie się szczeniakiem, który okazuje się mieć nienaturalnie zbudowany przełyk.

Jak się można domyślać, Ziyo diametralnie zmieni życie postaci z "Rozmerdanych świąt". Schorzenie szczeniaka jest nieoperowalne, więc wywołuje mnóstwo problemów z jedzeniem, a w zasadzie z jego skutkami. Bohaterowie zmuszeni są do podzielenia się opieką nad szczeniakiem, czasem walcząc ze swoimi fobiami.

Książka jest tak interesująca, że niemal połyka się ją w całości. W czytelniku wywołuje mnóstwo emocji, w szczególności wzruszeń. Jest też źródłem niesamowitego humoru i skutecznie poprawia nastrój. Traktuje o szeroko rozumianej miłości - tej rodzicielskiej, dziecka do matki (zgadzam się w zupełności z autorką, że jest przykładem miłości bezinteresownej), braterskiej lub przyjacielskiej, budzącej się powoli między dwojgiem ludzi czy rozumianej jako fascynacja erotyczna, ale też miłości do zwierzęcia lub tegoż zwierza do właściciela. Jest przesycona dobrocią i empatią, początkowo wywołanej troską i poczuciem obowiązku, a z czasem zmienionej w wielkie przywiązanie.

Przyznaję, że spośród ostatnio przeczytanych książek świątecznych, "Rozmerdane święta" wywarły na mnie największe wrażenie i zmusiły do chwili refleksji.

58/2019 (336 str.)

Nowości u monweg; zapraszam

Ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.