piątek, 9 grudnia 2016

Śledzie z cebulką i "Przewieszenie"

W czasie adwentu i w Wielkim Poście w mojej rodzinie zjada się spore ilości śledzi przygotowanych na różne sposoby. Dziś przedstawiam jeden z najprostszych, którego smak zależy głównie od użytego tłuszczu. Proponuję olej lniany tłoczony na zimno lub dobrą oliwę.




Składniki:


4 płaty śledziowe
pół cebuli
szczypta soli
3-4 łyżki dobrego oleju lub oliwy

  1. Płaty śledziowe wypłukać i pokroić na kawałki szerokości ok. 1 cm.
  2. Cebulę pokroić w drobną kostkę.
  3. W słoiku układać na przemian warstwy śledzi i cebuli.
  4. Całość posypać solą i zalać oliwą.
  5. Słoik zamknąć i przechowywać w lodówce do tygodnia.
Tak przygotowane śledzie smakują najlepiej po przegryzieniu się smaków, czyli po kilku godzinach od wykonania.



Kolejny weekend upływa mi z lekturą książki Remigiusza Mroza. Nie mogło być inaczej, skoro zakończenie "Ekspozycji" aż niemal zmusza do kontynuacji czytania losów komisarza Wiktora Forsta. I stąd wybór padł na "Przewieszenie".

Po przeżyciach na Białorusi, Ukrainie i w Rosji komisarz Forst bierze urlop. Nie cieszy się nim jednak zbyt długo. Po polskiej stronie Tatr każdego dnia ginie turysta i media odnotowują "plagę wypadków", za które ma odpowiadać Bestia z Giewontu. Podinspektor Osica wzywa komisarza do pracy i zleca mu zaznajomienie się ze sprawą w terenie. Wiktor wychodzi w góry.
Do Zakopanego przybywa para prokuratorów, którzy mają zająć się sprawą morderstw z poprzedniego tomu. Wkrótce wychodzi na jaw śmierć Dymitra Leonidowa i prokuratura wiąże ją ze śmiercią Marka Chalimoniuka, którego znaleziono na krzyżu na Giewoncie. Po nitce do kłębka ślad prowadzi do Forsta, który zostaje podejrzany o zabicie Ukraińca. Na tym nie koniec podejrzeń. Ktoś wmanewrowuje komisarza w kolejne zabójstwa.

Oprócz wątku sensacyjnego czytelnik może odnaleźć w książce opisy bardziej wymagających tatrzańskich szlaków.
Chętnie zrobiłabym sobie przerwę od powieści Mroza, ale zakończenie "Przewieszenia" znów korci do sięgnięcia po kolejny tom z Forstem w roli głównej.

grudniowe szaleństwo
Gra w kolory
X, XI, XII
http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/kochani-od-lipca-siedzi-w-mojej-gowie.html






2 komentarze:

  1. Nie znoszę śledzi...
    A twórczość Mroza jeszcze przede mną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja śledzie uwielbiam, ale rozumiem tych, którzy ich nie znoszą.
      Mróz pisze dość charakterystycznie. Mnie denerwuje, gdy rzecz dotyczy spraw prawnych - niewiele rozumiem :( Sensację czyta się szybciutko.

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.