niedziela, 14 stycznia 2018

Pizza z suszonymi grzybami i "Pudełko z marzeniami"

W ubiegłym roku grzyby obrodziły na tyle, że zapas suszonych został tylko nieznacznie uszczuplony na czas Bożego Narodzenia. W moim domu bardzo lubimy pizzę z grzybami, w związku z tym pomyślałam, że zrobię z suszonymi. To był strzał w dziesiątkę 🎯




Składniki (na 4 porcje):


3 garście (kobiece) suszonych grzybów
300 g mąki chlebowej
15 g świeżych drożdży
ok. 170 ml ciepłej wody
pół łyżeczki cukru
łyżeczka suszonego cząbru
mały słoiczek sosu pomidorowego
ok. 18 dag mozzarelli
cebula
pół łyżeczki suszonego rozmarynu
olej rzepakowy
sól

  1. Grzyby wrzucić do osolonego wrzątku i gotować ok. 20 minut. Odcedzić. Odstawić do ostudzenia.
  2. Drożdże wkruszyć do ciepłej wody, dodać cukier i dokładnie wymieszać. Oprószyć szczyptą mąki i odstawić do namnożenia.
  3. W misce wymieszać mąkę z łyżeczką soli i cząbrem.
  4. Do mąki dodać namnożone drożdże. Wyrobić dokładnie na gładkie ciasto odchodzące od ręki.
  5. Ciasto uformować w kulę i polać łyżką oleju. Wyrobić ponownie (krótko).
  6. Ciasto przykryć wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
  7. Ciasto wyłożyć na blat oprószony mąką. Krótko wyrobić i uformować w dysk. Rozwałkować na koło o średnicy ok. 40 cm, formując wokół wyższy rant.
  8. Ciasto przełożyć na blachę.
  9. Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę.
  10. Grzyby pokroić w paski.
  11. Ciasto posmarować sosem pomidorowym.
  12. Na sosie rozłożyć mozzarellę, cebulę i paski grzybów.
  13. Całość oprószyć solą i rozmarynem. Polać delikatnie olejem rzepakowym.
  14. Pizzę wstawić do piekarnika. Włączyć go na 200 stopni i piec 20 minut, potem podkręcić termostat na 220 stopni i przełączyć funkcję piekarnika na grill i piec 5-7 minut.

Pizza świetnie smakuje z sosem czosnkowym.




Na ten zimowy czas do mojej biblioteczki przybyło sporo polskich, zimowo-świątecznych książek. Kolejną z nich jest "Pudełko z marzeniami", książka napisana przez Magdalenę Witkiewicz i Alka Rogozińskiego.

Malwina pracuje w korporacji i mieszka ze swoim partnerem Radosławem, amatorem kuchni pięciu przemian i "weganinem", który najbardziej lubi kopytka z gulaszem z karkówki i nie pracuje od pewnego czasu, bo "szuka swej życiowej drogi".
W korporacyjnej sieci Malwina natyka się na ogłoszenie o sprzedaży lokalu na restaurację i trzypokojowym mieszkanku w Miasteczku, w którym niegdyś mieszkała jej babcia Jasia i w którym razem z siostrą Rozalią spędzały w dzieciństwie wakacje. Kobieta uznaje, że to znak i szansa na wspólny z Radosławem biznes z dala od miejskiego rozgardiaszu.
Kupuje lokal i mieszkanie, które ma urządzić Radosław, gdy ona będzie kończyć wszelkie sprawy zawodowe w Warszawie. Radosław jednak przez te kilka dni rozmyślał o przyszłości, więc nieruchomości nie ruszył, ale wymyślił wyjazd za granicę, by zarobić trochę grosza na rozkręcenie wspólnego interesu. Malwina została zatem sama z urządzaniem mieszkania i restauracji.
W tym samym czasie do Miasteczka sprowadza się Michał, którego zostawiła dziewczyna, a kolega oskubał z grosza zarabianego we wspólnej firmie. Został więc ze sporymi wierzytelnościami. W uwolnieniu się od miejsca, które wiąże się z samymi nieprzyjemnymi myślami, pomaga mu ciotka. Po śmierci ojca, a potem matki ciotka przygarnęła chłopaka, nigdy jednak nie obdarzyła go miłością. W dorosłym życiu Michała wymogła na nim, że siostrzeniec odwiedzi ją, gdy go wezwie. Tuż przed śmiercią Kornelia wyznaje mu, że pod kapliczką w Miasteczku czeka na niego skarb.

Jak się można domyślać, Malwina i Michał z czasem poznają się coraz lepiej, czemu szczególnie pomaga pani Wiesia, miasteczkowa seniorka znająca wszystkich i pamiętająca dawne czasy. W sukurs przychodzi jej babcia Jasia, która po śmierci męża i wieloletnim pobycie we Francji postanawia sprowadzić się do Malwiny. Trochę miesza jej w garach (a przed Świętami Malwina musi zrealizować trochę zamówień), bo chce urozmaicić posiłki podawaniem miejscowych ślimaków, żab czy małży. Namiesza nieco Rozalia, piękna siostra bliźniaczka Malwiny. Ale tej dadzą popalić Kalinka, miejscowa dziewczynka o niesamowitym rozumowaniu i Kamil, który niespodziewanie przyjeżdża z mamą do Miasteczka.
A, i jest jeszcze pewien święty, którego Malwina nabyła z restauracją.

A dlaczego "Pudełko z marzeniami"? W piwniczce Malwina znajduje pudełko, które kiedyś miało służyć zbieraniu zażaleń na restaurację. Ale się nie sprawdziło i kobieta postanowiła dać mu nowe życie. Odwiedzający restaurację wrzucają do niego karteczki z życzeniami, które w cudowny sposób się sprawdzają, niezależnie od stopnia trudności ich realizacji.

Książka okazuje się ciepłą i niezwykle zabawną historią o domowym zaciszu, chęci pomocy ludziom i marzeniach, które się spełniają.
Postacie starszych pań, przyjaciółek, chroniących Miasteczko przed złem, monologi pani Wiesi, próby kulinarne babci Jasi, rozumowanie Kalinki (np. o burdelu i seksie 😂😁) oraz dzieci, które realizowały przebiegłe plany, wielokrotnie doprowadziły mnie do płaczu ze śmiechu. Uwielbiam ten rodzaj żartu!
Książka jest nieco utrzymana w konwencji bajki dla dorosłych - zwyciężają dobrzy bohaterowie, a źli zostają ukarani.Niektórzy z nich nawet zostają sprowadzeni na właściwą ścieżkę.

Za sprawą Kamila w książce pojawia się motyw kryptoreklamy książki M. Witkiewicz pt. "Milaczek". Czytelnicy spotkają tu znanych sobie wcześniej bohaterów "Pracowni dobrych myśli".

Na koniec złota myśl z kart książki:
"Marzenia jednak się spełniają. Czasem trzeba im pomóc, a czasem po prostu wystarczy chwilę poczekać".

4/2018 (336 str.)


mutacja noworoczna
http://www.kraina-ksiazka-zwana.pl/2018/01/podsumowanie-wyzwania-czytelniczego.html
zima/biały


4 komentarze:

  1. Oj zazdroszczę tych grzybków... Wspaniała recenzja książki, zapisałam tytuł i kiedyś się skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenko, wybierz się kiedyś z kimś, kto zna się na grzybach, nazbieraj i ususz. Własne są zupełnie inne niż te kupione.
      Książkę naprawdę polecam na zimowy czas.

      Usuń
  2. Mniam, ta pizza musiała być naprawdę wyborna :)
    "Pudełko z marzeniami" właśnie zaczęłam, ale póki co nie wciągnęło mnie tak jak Milaczkowa seria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pizza bardzo nam smakowała. Polecam :)
      Mam nadzieję, że z czasem książka bardziej Ci się podobała

      Usuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.