piątek, 31 marca 2023

"Czarny Anioł" Miki Waltariego

Mika Waltari to chyba najbardziej poczytny pisarz fiński. Miał niesamowity talent do książek historycznych. Pod tym względem bardzo przypomina mi naszego Józefa Ignacego Kraszewskiego. Obu charakteryzuje duża ilość napisanych książek i świetne przygotowanie merytoryczne do powieści historycznych. Dziś dzielę się swoimi przemyśleniami na temat "Czarnego Anioła", powieści z 1952 r.





1452 r. Konstantynopol na sześć miesięcy przed wkroczeniem do niego Turków. Do twierdzy przybywa pochodzący z Awinionu ponad 40-letni Johannes Angelos, który wcześniej przebywał na dworze sułtana.
Przez mieszkańców Konstantynopola jest traktowany z podejrzliwością i rezerwą. Zaś podczas oblężenia, gdy liczy się każda para rąk, zostaje włączony do czynnej obrony miasta.
Pewnego dnia Jahannes poznaje tajemniczą młodą kobietę, która - jak się wkrótce okazuje - pochodzi z wysokiego greckiego rodu.

Uwielbiam poetycki styl Miki Waltariego oraz jego plastyczność w przedstawianiu rzeczywistości. Podczas lektury ma się chwilami wrażenie, że jest się jednym z bohaterów książki. I mimo że Waltari pisze książki zahaczające o jedne z najbardziej znanych wydarzeń historycznych, więc zna się zakończenie, to ten nietuzinkowy styl sprawia, że jego książki czyta się z wielką przyjemnością i ciekawością, co autor chce przekazać czytelnikowi. Bo trzeba tu dodać, że jego powieści nie są tylko opisem wydarzeń (choć epizody batalistyczne to majstersztyk!), ale też wyrazem pewnej, wiecznie żywej filozofii przekazywanej potomnym.

Przyznaję, że wątek miłośny Anny i Jahannesa nie przypadł mi do gustu. Rozpoczynał się dość intrygująco, ale potem mnie znużył i wydał mi się miłostką dwóch rozkapryszonych nastolatków. 
Rozpraszało mnie pomieszanie czasów. Większość akapitów jest napisana w czasie przeszłym, ale są takie, gdzie przeplata się czas teraźniejszy z przeszłym. To powodowało rozproszenie uwagi i lekkie zniechęcenie.

Mimo to czytałam książkę z ciekawością, włączając się w polityczne plany i intrygi różnych frakcji politycznych Konstantynopola. Opis oblężenia oraz sposoby na pokonanie murów przez Turków z kolei były tak realistyczne, że prawie przenosiłam się w czasie do 1453 roku. Każdy kolejny rozdział autor opatrzył konkretną datą, co spowodowało, że udzielał mi się niepokój towarzyszący Grekom i łacinnikom mieszkającym w Konstantynopolu.

Wielbicieli Waltariego uprzedzam, że "Czarny Anioł" jest dużo słabszy od trylogii "Egipcjanin Sinuhe".

9/2023 (352 str.)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.