sobota, 24 września 2016

Bomby (cepeliny lub kartacze) z grzybami i wspomnienia z Wileńszczyzny

Podróż po Wileńszczyźnie na długo zapadnie mi w pamięć. Głównie za sprawą zjawisk, które nareszcie udało mi się zaobserwować i uchwycić w obiektywie (kilka zdjęć prezentują na końcu wpisu), ale dzięki odwiedzonym miejscom i jedzeniu. W Wilnie regionalnym daniem podawanym niemal wszędzie są cepeliny - podłużne kluski ziemniaczane z mięsnym farszem. U nas ich okrągłą odmianę nazywa się kartaczami. W encyklopediach wyczytać można, że jest to potrawa północno-wschodniej Polski. Tymczasem w regionie opoczyńskim zjeść można niemal takie samo danie regionalne o nazwie bomby. Ciasto jest podobne do masy na pyzy (z ziemniaków surowych i gotowanych), a do środka wkłada się różne farsze. W samym Opocznie na piątkowy stół przygotowywało się bomby z grzybami (w sezonie z grzybami świeżymi, zimą - z suszonymi) lub z grzybami i kapustą kiszoną, w Wygnanowie - z kapustą kiszoną, w Ogonowicach - z mięsem, ale ciasto jest takie jak na kluski śląskie. Mnie mocno wzięło na wspominki Wileńszczyzny i przygotowałam bomby podobne do cepelinów, ale w wydaniu opoczyńskim. Danie dobrze się mrozi. Można je przechowywać w lodówce do kilku dni, potem odgrzewać, wrzucając na wodę lub podsmażając. Uzupełnieniem jest okrasa z zeszklonej cebulki.





Składniki (na ok. 14 klusek):


ok. 1,7 kg ziemniaków (w tym 70 dag dużych dla wygody)
100 g mąki ziemniaczanej
40 dag gotowanych i rozdrobnionych grzybów
2 cebule
sól
pieprz mielony
olej do smażenia

  1. Kilogram ziemniaków obrać i ugotować w mocno osolonej wodzie.
  2. Ugotowane ziemniaki rozgnieść dokładnie widelcem lub jeszcze lepiej przepuścić przez maszynkę.
  3. Cebule obrać i lekko podsmażyć na oleju. Połowę dodać do grzybów, wymieszać i doprawić do smaku solą i pieprzem. Resztę zostawić na okrasę.
  4. Nastawić ok. 2 litrów wody w dużym garnku. Posolić.
  5. 70 dag ziemniaków obrać i zetrzeć na tarce z zadziorami.
  6. Starte ziemniaki odcisnąć i dodać do ugotowanych ziemniaków. Wodę z odciskania zachować.
  7. Na dnie naczynia z wodą z odciśniętą z ziemniaków osadzi się skrobia. Dodać ją do masy ziemniaczanej.
  8. Do ziemniaków dodać mąkę ziemniaczaną. Masę wyrobić ręką.
  9. Do ręki wziąć garść (małą, kobiecą) masy ziemniaczanej i rozpłaszczyć na dłoni.
  10. Na środek położyć łyżkę grzybowego farszu. Skleić brzegi i uformować w podłużną kluskę. Najlepiej robić to wilgotnymi dłońmi.
  11. Wyrobić całe ciasto.
  12. Kluski wrzucać na osolony wrzątek. Gotować ok. 1-2 minut od wypłynięcia bomb na powierzchnię.
  13. Wyłożyć kluski na durszlak. Polać zimną wodą.
  14. Podawać bomby okraszone zeszkloną lub lekko podsmażoną cebulą.






-----
Podobne:

Kluski śląskie
Pyzy
Knedle ze śliwkami


Kuchnia krajów słowiańskich 2016Danie inspirowane podróżą 2016Danie inspirowane podróżą 2









A teraz czas na podróż sentymentalną po Wileńszczyźnie...

Borejkowszyzna - tutaj mieszkał i tworzył Władysław Syrokomla (właśc. Ludwik Władysław Franciszek Kondratowicz

Pałac w Jaszunach (Litwa) - siedziba Radziwiłłów, a potem Balińskich

Wiele zabytków na Wileńszczyźnie popadło w ruinę na skutek różnych wydarzeń historycznych. Przy niektórych widać prace konserwatorskie.

Miedniki Królewskie na Litwie (przy granicy z Białorusią) - mur i baszta wokół dawnego zamku

Ciekawa jest historia wsi Pawłowo. W XVIII w. wieś należała do księdza kanonika Pawła Ksawerego Brzostowskiego, który z biegiem lat utworzył tu Rzeczpospolitą Pawłowską. Przetrwała ona ćwierć wieku. Powstała tu najstarsza konstytucja na świecie, zatwierdzona urzędowo 4 kwietnia 1791 roku.

Pawłowo (Litwa) - ruiny dworu księdza kanonika Brzostowskiego

Wieś Taboryszki na Litwie związana jest z dwiema znanymi postaciami. Tutaj przez cztery lata wikariuszem był bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. s. Faustyny Kowalskiej. Tutaj też urodziła się i tworzyła litewska malarka i hafciarka Anna Krepsztul. W wiejskiej szkole w Taboryszkach mieści się wystawa prac artystki, która od 10 roku życia przeżywała koszmar osteoporozy i gruźlicy kości. Na skutek tych chorób doznała ponad 70 złamań kości, a mimo to dożyła sędziwego wieku 75 lat.

Kościół św. Michała Archanioła w Taboryszkach na Litwie


Przez cały pobyt na Wileńszczyźnie towarzyszyły nam cudowne zjawiska na niebie, które do te pory znałam tylko z książek, bo nigdy nie udało mi się zobaczyć. I pewnie gdyby nie przyciemniane szyby autokaru, wciąż byłby tylko teorią widzianą na zdjęciach innych. Udało mi się uchwycić swoim aparatem: koronę dyfrakcyjną wokół Słońca, halo słoneczne i jedno z dwóch widzianych w czasie całej podróży słońc pobocznych.

Korona dyfrakcyjna wokół Słońca na Wileńszczyźnie


Halo słoneczne widziane z okna autokaru w drodze do Miedników Królewskich


Słońce poboczne (malutki tęczowy łuk po lewej stronie Słońca) widziane w drodze na Górę Trzechkrzyską w Wilnie; dwa dni wcześniej podobne zjawisko (prawe słońce poboczne) widziałam na DK 12 przy wyjeździe z Opoczna

4 komentarze:

  1. Z wielką chęcia wybrałabym się na podobną wycieczkę. A kartacze jadłam tylko raz, szkoda bo są przepyszne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam i wycieczkę po Wileńszczyźnie, i bomby, cepeliny czy kartacze :)

      Usuń
  2. Podlaskie kartacze z mięsem jadłam, natomiast z wersją z grzybami nie spotkałam się nigdy. Musi być pyszna.
    Witam w akcji "Kuchnia Krajów Słowiańskich 2016"

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.