Falafele to małe bardzo aromatyczne kulki przypominające nasze pulpety, z tym że wykonane z ciecierzycy lub bobu z sezamem. O tej porze roku trudno o świeży bób, dlatego proponuję te z ciecierzycy. W krajach arabskich są alternatywą dla wegańskiego kebabu w chlebku pita. Ja poszłam na łatwiznę i do masy dodałam jajka, by masa lepiej się kleiła.
Składniki:
200 g ciecierzycy
3 ząbki czosnku
1/4 łyżeczki cynamonu
1 czubata łyżeczka mielonej kozieradki (lub utartego w moździerzu kuminu - ja go nie lubię, dlatego użyłam kozieradki)
łyżeczka nasion kolendry
1/4 łyżeczki sody
9 liści pietruszki
2 jajka
sól
pieprz czarny
olej do smażenia
- Ciecierzycę opłukać i namoczyć na noc w gorącej wodzie.
- Następnego dnia odlać wodę i wlać świeży wrzątek, a następnie gotować ciecierzycę ok. 20-25 minut od momentu zawrzenia wody. Odstawić do ostygnięcia.
- Ciecierzycę zmiksować, dodać do niej cynamon, kozieradkę, sodę, rozdrobnioną natkę pietruszki oraz kolendrę i pieprz zmielone w młynku. Wymieszać.
- Do masy dodać jajka. Całość posolić do smaku. Wymieszać.
- Do wilgotnych rąk brać masę i mocno ściskając, uformować w kulki trochę większe niż kasztany w łupinach.
- Smażyć z różnych stron na rozgrzanym oleju.
- Po usmażeniu odłożyć na ręcznik papierowy dla odsączenia z nadmiaru tłuszczu.
-----
Podobne:
Boczniaki w zatarowej panierce |
Kotlety jaglano-ziemniaczane z kapustą |
Kluski śląskie |
Najlepsze falafele jadłam do tej pory w Berlinie. Takich wegetariańskich fast foodów brakuje mi w Warszawie. Te, które spotykam odpychają mnie zapachem starego oleju :(
Berlin - Brama Brandenburska |
Katedra niemiecka w Berlinie; z prawej strony w tle widać wieżę telewizyjną |
Po książkę Stevena Savile'a pt. "Srebro" sięgnęłam za sprawą okładki. Czytając pierwsze strony, po głowie chodziła mi myśl, by przerwać i nie czytać dalej, bo bardzo bałam się, że książka będzie kolejną "jazdą" po kościele katolickim. Na szczęście po początkowych rozdziałach akcja książki przeniosła się w czasy współczesne.
Książka rozpoczyna się rozterkami Judasza, który właśnie otrzymał 30 srebrników za zdradę Jezusa. Nie potrafi sobie z tym poradzić i powoli żegna się z życiem i Marią Magdaleną, która jest z nim w ciąży. W dalszych rozdziałach poznajemy syna i wnuków Judasza. Wciąż są w posiadaniu przeklętych 30 szekli, których nie mogą wydać. Jeden z nich postanawia przetopić srebro i wykonać z niego sztylet, zwłaszcza że obaj są sykariuszami, czyli ludźmi sztyletu.
Potem autor przenosi czytelnika do czasów współczesnych i do samospalenia się kobiety w centrum Londynu. Wkrótce okazuje się, że w całej Europie takich samobójstw było kilkanaście i wszystkie miały miejsce o tej samej godzinie oraz były poprzedzone telefonami, z których dwa różniły się od pozostałych i dlatego zasłużyły na uwagę nieoficjalnej organizacji zwanej zespołem Kuźnicy lub grupą Ogmios, która nie do końca legalnie rozwiązywała trudne sprawy. Punktem zaczepienia staje się Masada, miasto na wschodnim skraju pustyni Judejskiej, gdzie wszystkie ofiary pracowały w przy wykopaliskach archeologicznych. Sześcioro ludzi z Kuźnicy postanawia ochronić papieża i Europę przed zapowiadanymi przez samobójców straszliwymi wydarzeniami, które mają nastąpić w ciągu 40 dni.
Akcja książki szybko się rozwija i niesamowicie wciąga. Choć całość jest wymysłem autora, to wyobraźnia robi swoje i czytelnik przypomina sobie różne zamachy ostatnich lat.
Kolor złoty i srebrny |
Super, dziękuję zza przepis. Jadłam te kuleczki dawno temu w Lublinie ale dobrze pamiętam, jak bardzo mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą smakowały podobnie :)
Usuń