sobota, 24 lutego 2024

"Cudowne lata" Valérie Perrin

Kiedyś słyszałam achy i ochy o książce "Życie Violette" Valérie Perrin. Gdy zobaczyłam nową książkę pisarki, postanowiłam poznać jej twórczość i sięgnęłam po "Cudowne lata", książkę, której polski wydawca zmienił tytuł z oryginalnego "Trois".




Adrien Bobin, Étienne Beaulieu i Nina Beau chodzili do tej samej klasy w szkole podstawowej. Przypadek sprawił, że nazwiska całej trójki zaczynają się na literę „B”, a w szkole zawsze wyczytywani byli jedno po drugim. Wkrótce - mimo ogromnej różnicy charakterów i osobowości - stali się nierozłączni w szkole i poza nią.
Z czasem przeszli do tego samego gimnazjum, a potem liceum. Studiować zamierzali różne kierunki, ale wszyscy chcieli wyrwać się z miasteczka na prowincji i zamieszkać w Paryżu.
Los jednak miał dla nich przykrą niespodziankę i ich drogi rozdzieliły się, aż w pewnym momencie zaniechali jakichkolwiek kontaktów.

Jednak po ponad 30 latach znów zaczęli kontaktować się ze sobą. A to za sprawą odkrycia na dnie jeziora wraku samochodu i podejrzenia, do kogo ten samochód należał. Swoje prywatne dochodzenie prowadzi lokalna dziennikarka niezależna Virginie, która w przeszłości bardzo dobrze znała Adriena, Étienne’a i Ninę. To i inne zdarzenia sprawiają, że dawna nierozłączna trójka znów zawęża relacje i wspiera siebie w trudnych chwilach, dzieląc się swoimi historiami z lat, gdy zerwali znajomość.

Podejrzewam, że w zamyśle autorki książka miała opowiadać o przyjaźni. Polski tytuł dodatkowo sugeruje, że bohaterowie tęsknić będą za cudownymi latami lub będą je wspominać z pewnym rozrzewnieniem lub z przyjemnością. Niczego z tego w tej książce nie doświadczyłam. Miałam wrażenie, jakby pisarka ciągle "kopała" swoich bohaterów na zasadzie, co tu jeszcze wymyślić, by było im źle lub żeby ich żałować. Wydaje się to tak na siłę i tak nierealne, że efekt tego taki, że książkę czyta się też na siłę i ciągle oczekuje się tych tytułowych cudownych lat. Nie było ich w dzieciństwie, nie było ich w młodości. Czas studiów też do cudownych nie należał. To może teraz, gdy bohaterowie przekroczyli czterdziestkę?
Postać Virginie też naciągana, domyślna od pierwszej wzmianki o niej. Liczyłam na to, że przynajmniej śledztwo w sprawie znalezionego samochodu doda jakiegoś smaczku lekturze. Niestety :(
Książka w ogóle mnie nie przekonała. Wszystko jakieś takie rozmyte, mdłe i na siłę. Nazwanie więzi międzyludzkich przyjaźnią, która kończy się z tak błahych powodów, powinna być przedefiniowana albo pisarka powinna wymyślić bardziej wiarygodny powód zaprzestania kontaktów.

Zastanawia mnie, dlaczego polski wydawca (Albatros) zmienił tytuł. Dlaczego "Cudowne lata", a nie wierne tłumaczenie np. "Troje" czy "Trójka"? Tytuł zupełnie nietrafiony w tak nijakiej powieści.

4/2024 (576 str.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.