piątek, 13 marca 2015

Pikowanie pomidorów

Pomidory uprawiam od wielu lat. Dotychczas miałam bzika na punkcie znajdowania nowych pysznych odmian. W ubiegłym roku przesadziłam (19 odmian) i postanowiłam poprzestać na tych, które znam i szczególnie nam smakują. Sposób uprawy wypracowaliśmy wspólnie z Ojcem, wyciągając wnioski z obserwacji i popełnianych błędów. Nie jest to żadna wiedza książkowa, a czysta kilkudziesięcioletnia praktyka miłośników pomidorów.







Pomidory i papryki 3 tyg. po wysianiu nasion


Trzy tygodnie temu wysiałam nasiona pomidorów, więc nadszedł czas na ich pierwsze pikowanie. Odmiany wysokie mocno wybiegły do światła.


Aby sadzonki znów nie wybiegły, trzeba spełnić następujące warunki (poza dostępem do światła, oczywiście):
  • sadzić je, gdy pomidory mają pierwsze dwa liście (nie mylić z liścieniami),
  • przygotować na nie odpowiednio wysokie pojemniki (u mnie świetnie sprawdzają się pojemniki po dużych śmietanach i jogurtach) z kilkoma dziurkami na dnie,
  • wsadzić je do ziemi tak, by znajdowała się ona tuż pod liścieniami (w przypadku wybiegniętej sadzonki możemy przykryć liścienie ziemią); trzeba też pamiętać o tym, by korzeni nie zaginać w górę, jak w przypadku niemal każdej pikowanej rośliny,
  •  przesadzać pomidory ponownie, tym razem pod tunelem lub do gruntu, w maju; o tym pewnie jeszcze napiszę, bo sposób sadzenia jest niezwykle istotny (o sadzeniu i uprawie pomidorów można przeczytać tutaj - klik).

Jeśli delikatnie wyrwana sadzonka pomidora jest wysoka (wyższa niż pojemnik), wkładamy ją do pustego pojemnika (jak pisałam wyżej, używam dużych pojemnikach po jogurtach lub śmietanach) i delikatnie zasypujemy z obu stron ziemią. Roślinka może nam się wyginać w pojemniku - nie ma to negatywnych skutków, ważne, by nie wystawała zanadto ponad pojemnik. Ugniatamy ziemię wokół roślinki.


Jeśli po wyrwaniu z pojemnika pojedynczej sadzonki pomidora, jest ona krótka, napełniamy pojemnik ziemią i robimy w niej dołek (palcami lub patykiem). W dołku umieszczamy sadzonkę i delikatnie zasypujemy ziemią ze wszystkich stron. Ugniatamy ziemię wokół roślinki.




Na pikowanie poświęciłam niemal cały dzień, więc sadzonek powstało ponad 100 :)




Ustawiam je na razie na specjalnie przygotowanych półkach zawieszanych w połowie okien. Jeśli kwiecień będzie ciepły, zaczniemy je hartować, by pod koniec miesiąca wsadzić pod tunelem większe sadzonki. Gruntowe muszą poczekać do dni po "zimnej Zośce".




2 komentarze:

  1. Super wpis, wiele cennych informacji, z pewnością skorzystam z podpowiedzi ;)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.